czwartek, 8 lipca 2010

1. Słodka rywalizacja

I - Nowy

Suigetsu Hoozuki odkąd tylko pamiętał, zawsze był pożądany przez płeć przeciwną. Zaczęło się już w podstawówce, całkowicie rozwinęło w gimnazjum, a w liceum jeszcze przybrało na sile. W otoczeniu chłopaka ciągle była grupa adoratorów, nie rozstawali się ze swoim obiektem westchnień nawet na krok, co jednak nie przeszkadzało chłopakowi. Czerpał on z tego tyle korzyści, ile się tylko dało. Był najpopularniejszym uczniem w liceum, każdy chciał się z nim kolegować, a fakt, że gra w szkolnej drużynie futbolowej na stanowisku jednego ze środkowych, wcale nie zniechęcał. Ludzie lgnęli do niego niczym ćmy do ognia. Na stołówce zawsze miał zajęty najlepszy stolik, o jedzenie także nie musiał się martwić. Jakaś po uszy zadurzona w nim dziewczyna dzień w dzień wydawała swoje kieszonkowe, aby tylko kupić swojemu ukochanemu najlepsze danie. Nie znał jej imienia, nie pamiętał imion połowy ze swoich adoratorek, lecz wcale mu to nie przeszkadzało. Zwykł mówić do ludzi – „kotku” bądź „kochanie” i to wystarczało. Spamiętał jedynie imiona najbliższych kolegów, bo do nich raczej nie wypada mówić w tak otwarty sposób.

Jak co dzień szedł do szkoły ze sporą grupką osób, które z chęcią dotrzymywały mu towarzystwa. Wśród nich był jakiś chłopak. Niski, chudy, nieśmiały... Nic ciekawego. Nie przyciągnął uwagi Suigetsu z dwóch powodów. Białowłosy nie lubił cichych i w zasadzie nijakich osób, no i owa osoba była chłopakiem, a to właśnie najbardziej mu przeszkadzało. Nie miał nic do homoseksualistów, wprawdzie był nawet dumny, że podoba się zarówno mężczyznom jak i kobietom, ale nie chciał się stać jednym z nich. Wolał pozostać przy swojej orientacji, z której nikt nie będzie się nabijać.
- Słyszałam, że dojdzie nowy uczeń – zagadała jedna z jego „kotków”. Suigetsu objął ją ramieniem, wprowadzając tym samym dziewczynę w zakłopotanie i oszołomienie. Lubił oglądać tą niezbyt inteligentną minę, która pojawiała się na twarzach jego adoratorek.
Po chwili brunetka uśmiechnęła się szeroko i wtuliła w bok białowłosego, jakby chcąc zaznaczyć, że ten chłopak jest jej i nikogo innego. Szkoda, że nie miała racji.
- To może być zabawnie – mruknął Suigetsu. – Kochanie, może pójdziesz ze mną po lekcjach na pizzę? – spytał nagle, zmieniając temat i chcąc raczej rozpętać małą wojnę pomiędzy adoratorkami, niż faktycznie się z nią gdzieś wybrać. Oczywiście – jak zawsze zresztą – udało mu się.
Różowowłosa dziewczyna, której imię jakoś udało mu się zapamiętać, skrzywiła się i przylgnęła do drugiego boku chłopaka.
- A mnie nie weźmiesz? – zapiszczała.
Białowłosy uśmiechnął się pod nosem. Wzniósł oczy ku niebu, zamyślając się na chwilę. Wyglądał tak, jakby dziękował wszystkim niebiosom za cudowny wygląd i osobowość, co zresztą nie mijało się zbytnio z prawdą.
- Ależ oczywiście, Sakurcia. Możesz pójść z nami – mówiąc to, ogarnął drugą dziewczynę ramieniem, a ta uśmiechnęła się rozanielona.
Gdy tylko weszli na dziedziniec szkoły do ich uszu dobiegł krzyk chłopaka. Suigetsu przewrócił oczami, wiedząc już jaki widok może zastać. Nie pomylił się za bardzo. Przez sam środek placu przebiegał właśnie blondyn, goniąc młodszego kolegę. Chłopak był znany ze swojej porywczości i zwyczajnej głupoty. Zadania na myślenie nie były dla niego, jednak w sporcie był całkiem niezły. Może właśnie dlatego przyjęto go do drużyny futbolowej, w której znajdował się Suigetsu. Nie było w szkole osoby, która nie znała Uzumakiego Naruto, dziecka szczęścia, albo głupoty. Jedna zasada tyczyła się blondyna – albo się go lubiło albo nie. Nie było innej opcji. Suigetsu za nim nie przepadał i to raczej z wzajemnością.
Młodszy chłopak, z dziurą w przednich zębach, znany był jako Konohamaru, mniejsza wersja Naruto. Niektórzy uważali, że dzieciak będzie jeszcze gorszy niż blondyn.
Suigetsu westchnął, obejmując ciaśniej swoje panny i ruszył do przodu dostojnym, pełnym gracji krokiem. Po dziedzińcu rozniósł się głos zdyszanego blondyna.
- A ten znów w wybieg się bawi – skomentował chłopak i pozostawił gonienie swojej młodszej kopii. Suigetsu zignorował go, uśmiechając się jedynie pod nosem. Och, był pewny, że wszyscy mu zazdroszczą wyglądu i popularności. Nawet ten głupi Naruto, który pewnie i tak nigdy by się do tego nie przyznał.
Blondyn nie słysząc odpowiedzi, podszedł do grupki przyjaciół, powoli udając się z nimi na lekcje. W skład tej małej „bandy” wchodziły – zdaniem Suigetsu – same najnudniejsze osoby w liceum. Shikamaru, wysoki szatyn uwielbiający spać na lekcjach. Kiba, kolejny chłopak zaraz po Naruto, któremu brak było piątej klepki i Sai. Ten ostatni jest chyba najnormalniejszy, co chociaż nie oznacza, że nie jest dziwny. Trochę zboczony i strasznie dosłowny, lecz Naruto uważał, że z nim przynajmniej można się pośmiać. Co z tego, że odgania dziewczyny na kilometr?
Tego ostatniego Suigetsu nie mógł pojąć. On nie wytrzymałby bez płci pięknej przez jeden dzień, a blondyn wydawał się wcale nie być zainteresowany kobietami. Kiedyś chodziła po szkole plotka, że jest gejem. Naruto ani jej nie potwierdził, ani nie zaprzeczył. Do dziś nie wiadomo, jaka jest prawda, lecz nią uczniowie za bardzo się nie przejmują. Naruto liczy się dla nich tylko w świecie futbolu. Czy dobrze zagra na stanowisku obrońcy i czy szkoła wygra kolejne mecze. Normalnie Naruto dla nich nie istniał, choć ciężko było go zignorować. Słysząc krzyk na korytarzu od razu wiedziało się, że blondyn zrobi albo zrobił coś głupiego. Nie sposób także pominąć dyrektorkę goniącą za nim.
- Nie lubię go – syknęła Sakura. – Niech lepiej siedzi cicho i dobrze zagra o puchar. Podobno ostatnio to on spieprzył robotę i dlatego nie wygraliśmy z Suna-Gakure – westchnęła.
- To akurat nie była jego wina – wyjaśnił Suigetsu, nieświadomie broniąc blondyna, gdyż nie lubił, kiedy ktoś zostawał niewłaściwie osądzany. Naruto na ostatnich mistrzostwach międzyszkolnych spisał się wręcz na medal. Niestety jeden z zawodników zawiódł i wszystkie oszczerstwa poleciały na niewinnego blondyna, a uczniowie byli święcie przekonani, że tym, który przyczynił się do porażki był Uzumaki.
Sakura niepewnie przytaknęła, nie chcąc kłócić się ze swoim obiektem westchnień i nie odpowiedziała już na to słowem. Rozejrzała się nieco nerwowo po dziedzińcu szkoły i wtedy go zauważyła. Nowy uczeń szedł środkiem placu, ubrany cały na czarno, co podkreślało jego bladą cerę. Ciemne włosy opadały mu na twarz, a tego samego koloru oczy z pogardą patrzyły na uczniów.
- Phi! – rozległ się głos blondyna. Nawet nowy uczeń spojrzał w jego stronę. – Z kostnicy uciekł – zachichotał dosyć wrednie i zniknął w budynku szkoły. Jego kompan Kiba również się zaśmiał, wchodząc za przyjacielem do liceum.
Suigetsu zdążył wyłapać jeszcze parę chichotów chłopaków. Musiał przyznać, że niektóre teksty udawały się blondynowi i czasem były nawet śmieszne. Czasem.
- Przystojny – usłyszał głos jakiejś swojej adoratorki. Zmarszczył brwi, dokładnie lustrując sylwetkę nowego ucznia.
Dziewczyna, niczym się nie przejmując, zostawiła białowłosego i podbiegła do bruneta. Nowy zmierzył ją nieprzychylnym spojrzeniem, puszczając koło uszu jej natarczywe pytania i starając się zignorować drażliwe klepanie w ramię.
Suigetsu wyminął bruneta, obrzucając go lekceważącym spojrzeniem. Był zły, że jego adoratorki widzą coś w tym chłopaku. Co w nim było takiego fajnego? Kolejny pomylony outsider! Dziewczynom najwidoczniej jednak taki styl bycia się podobał. Co było pociągającego w chłopaku z wyglądu przypominającego nieboszczyka?
Już wiedział, że tego dnia nie będzie mógł zaliczyć do udanych. Nie dość, że w szkole powitał go wkurzający krzyk blondyna, to jeszcze zyskał rywala. Kogoś, kto będzie mu odbierał panny.
Podszedł pod klasę w towarzystwie najwierniejszych adoratorek. Westchnął cierpiętniczo, widząc Uzumakiego kłócącego się z Saiem. Naruto wrzeszczał na cały głos, a brunet odpowiadał cicho i spokojnie.
- No pięknie – warknął na koniec blondyn, robiąc jakiś dziwny gest rękoma, którego Suigetsu nie potrafił zdefiniować. Białowłosy z braku lepszego zajęcia zaczął przyglądać się chłopakowi. W ogóle dosyć często to robił, chociaż oczywiście nikomu się do tego nie przyznał. – Nieboszczyk idzie – burknął niebieskooki, wskazując ruchem głowy na chłopaka idącego ze skwaszoną miną w towarzystwie kilku dziewczyn i zbierającego spojrzenia połowy osób znajdujących się na korytarzu. – Nekrofilia się rozwija – skomentował na tyle głośno, by i nowy uczeń mógł to usłyszeć. Chłopak przystanął, obrzucając blondyna pogardliwym spojrzeniem.
- Jesteś wkurzający – syknął brunet w stronę Naruto, na co chłopak zmarszczył brwi, w jego mniemaniu, groźnie.
- Miło mi, ale wiesz, teraz odchodzi się od subkultury emo – wzruszył niby obojętnie ramionami, na co brunet uśmiechnął się jedynie złośliwie, wymijając go i wchodząc do sali lekcyjnej.
Suigetsu od razu zauważył, że nie dość, iż jest w klasie z tym głośnym idiotą to jeszcze wygląda na to, że będzie ze swoim nowym rywalem, który w tak bezczelny sposób podbiera mu dziewczyny.
- No, kto by pomyślał – usłyszał dziewczęcy głos tuż za sobą. Nie musiał się nawet odwracać, aby sprawdzić, kto taki do niego mówi. Westchnął, uśmiechając się dosyć kąśliwie. – Ktoś jest w stanie zabrać dziewczyny spod nosa naszego szkolnego Romeo – zacmokała z udawaną dezaprobatą.
- Karin, jeśli próbujesz mi dopiec, to jakoś ci to nie wychodzi – odpowiedział. – No, moje kochane, musimy się pożegnać. Widzimy się za godzinę, piękne – całkowicie zignorował dziewczynę stojącą za nim. Gdy już jego „kochane” się rozeszły, odwrócił się w stronę czerwonowłosej, uśmiechając się dosyć bezczelnie.
- Wiem, kotku, że jesteś zazdrosna, ale...
- „Kotku” to sobie możesz mówić do tych durnych dziewczyn - syknęła ze złości i wyminęła białowłosego wchodząc do klasy. Suigetsu zachichotał i ruszył zaraz za nią. Zajął miejsce jak zwykle pod oknem w ostatniej ławce, skąd miał doskonały widok na całą salę. Zaraz przed nim siedział nowy uczeń, a obok niego stało puste jeszcze krzesło, które za chwilę miał zająć Naruto. Przez Uzumakiego byli jedną z najbardziej głośnych oraz nieznośnych klas, co jemu jednak niezbyt przeszkadzało. Blondyna starał się całkowicie ignorować, już dawno odkrył, że to najlepszy sposób na tego idiotę. Postanowił tak też zrobić z nowym uczniem. Po prostu będzie udawał, że bruneta nie ma. Chociaż tak naprawdę będzie musiał kontrolować sytuację, bo gdy ten za bardzo rozpanoszy się w liceum SUIGETSU, to trzeba będzie porozmawiać z nim inaczej. Uśmiechnął się pod nosem, wiedząc, że prędzej czy później dojdzie do ich bliskiego spotkania. Suigetsu nigdy nie odmawiał bójek, choć niezbyt umiał się bić. Zawsze jednak wychodził z nich obronną ręką.
Do klasy wszedł nauczyciel, a rozmowy panujące w sali automatycznie ucichły. Belfer
położył dziennik na biurko i rozejrzał się po klasie, uśmiechając się pod nosem. Odchrząknął i wskazał ruchem głowy na bruneta.
- Jak już pewnie zauważyliście, macie nowego ucznia. Nazywa się Sasuke Uchiha – mruknął nauczyciel uśmiechając się przy tym lekko. Przedstawiony przez niego brunet milczał jednak uparcie, niezbyt zainteresowany.
- Imię pasujące do zbiega z zakładu psychiatrycznego – skomentował Naruto, który miał zamiar coś jeszcze dopowiedzieć, ale gdy zauważył wzrok nauczyciela, umilkł. Nie uśmiechało mu się znowu zostawać po lekcjach.
Nauczyciel ponownie odchrząknął, odrywając spojrzenie od blondyna.
- Dobrze – zamruczał, sięgając po dziennik, a następnie zaczynając czytać listę obecności.
Lekcja wydawała się dłużyć w nieskończoność, a mimo to Suigetsu starał się skupić na omawianym temacie, co jednak niezbyt mu wychodziło. Ciągle w jego głowie krążyła obawa, że Sasuke może stać się dla niego dobrą konkurencją. Rozglądał się po klasie i co chwilę odnajdywał jakąś dziewczynę, która z rozmarzeniem wpatrywała się w sylwetkę nowego ucznia. Niech to szlag! Jak tak dalej pójdzie, to…
Z zamyślenia wyrwał go huk. Nerwowo spojrzał na miejsce, z którego on dobiegał. Zachichotał, gdy ujrzał blondyna rozłożonego na podłodze.
- Naruto! - syknął nauczyciel. – Mówiłem, żebyś nie bujał się na tym krześle!
Uzumaki podniósł się, krzywiąc lekko, lecz już po chwili na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech. Chłopak zaczął śmiać się z samego siebie.
W prawdzie Suigetsu widział w nim same wady, ale przecież były też zalety. Bo kto potrafi śmiać się z samego siebie? Albo, kto chodzi ciągle uśmiechnięty i zadowolony? Z osób, które znał tylko Naruto tak umiał. Obojętnie, co by się nie działo, chłopak zawsze wydawał się być w dobrym humorze.
Blondyn zajął miejsce, ciągle się śmiejąc. Parę osób z klasy również chichotało, inni zaś spoglądali na chłopaka z politowaniem.
Suigetsu przeniósł wzrok na Sasuke, który wpatrywał się w Naruto zupełnie obojętnie. Później jakby nigdy nic wbił spojrzenie w zeszyt, skupiając na nim całą swoją uwagę.
Hoozuki zmarszczył brwi, wciąż obserwując nowego, który sprawiał wrażenie samotnika z wyboru. Jak ktoś taki może podobać się dziewczynom?!
- Możemy wrócić do lekcji? – spytał zdenerwowany nauczyciel, ciągle zerkając na Naruto.

13 komentarzy:

  1. Rozdziewiczę ci bloga pierwszym komentarzem pod rozdziałem! Nahahaha x3
    No ;D Zapowiada się fajnie. Sui jest boski, tylko zbyt hetero! xD A Sasu jak zwykle mrochny.
    No, a szablon BAARDZO fajny... Ciekawe dlaczego xDDDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie to całkiem nieźle się zapowiada... Cechy charakter Naruto i sasuke jak zwykle są niezmienne, ale cóż jak juz ogłosiłaś na poprzednim blogu takie też będą... Sauke zimny drań, a Naruto totalny młotek hehe a co do postaci Suigetsu to mnie się on az taki przystojny nie wydaje, ale to Twoje opowiadanie :) fabuła ciekawa..
    pozdrawaim

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się naprawdę interesująco, tylko jestem ciekawa czy wszystkie rozdziały będą pisane z perspektywy Suigetsu, bo jak zauważyłam są... znaczy częściowo XD Ale naprawdę rozdział świetny. Świetnie oddajesz charaktery Naruto i Sasuke. Do tego Suigetsu jest boski xD Nie przeszkadza mi że jest taki bardziej hetero :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Łojejciu, ale fajne :>
    Poprawiłaś mi humor zachowaniem Naruto i jego tekstami, a to naprawdę trudne (;
    Ale coś mi nie pasuje.Czemu Saseś nie jest umięśniony i nie ma gadek, na które Narusiowi uśmiech z twarzy schodzi? ;o
    Suigetsu jest zajebisty, za przeproszeniem, kocham go! xD
    Patrzy tak ciągle na blondynka, kocha go? :>
    Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskie będzie *.*
    tylko no niby ten Siu hetero a momentami były jakby jego aluzje do Naru xd
    A Naru i tak is the best xD
    Pozdrawiam i prosze i powiadomienie mnie
    moje gg: 10433640

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, i to jak się podobało! Aż mnie skręca, że doszłam do końca...
    Uwielbiam Sui'ego,a w tym opowiadaniu czy powinnam zapisać się do jego funklubu ?), ale.. uh! Gdyby później się okazało, że Sui'emu podoba się blondyn, to to... tom chyba umrę ze szczęścia! Póki, co muszę się zadowolić obecnymi ich relacjami. Jestem ciekawa, kiedy Sui poprosi Uzumakiego o pomoc. Za 1 rozdział? Za dwa? Kurcze... już się wciągnęłam! Nie daruję ci tego xD
    Hmm no i najciekawsze.. czy Sasuke jest gejem? Tego nie wiem, i może on też nie wie, ale za to ja wiem, że... w przyszłości będzie :D No i brawa dla Uchihy, który olewa szopkę napalonych dziewczyn. Naruto jest o wiele bardziej atrakcyjniejszy, choć mądrością nie grzeszy w tym opowiadaniu :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy rozdział, a już wzbudza emocje.
    Naruto jak to Naruto, zawsze musi wtrącić swoje 5 groszy, o Sasuke jeszcze nic nie wiemy, ale zapewne będzie mroczny jak zawsze :) A Suigetsu... głosowałam na to opowiadanie w dużym stopniu przez niego. Jeszcze nie czytałam niczego z tą postacią :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jasne, że się podobało... Cholera, dziewczyno masz talent, na twoją "Obsesję" trafiłam wczoraj i już ją przeczytałam, jesteś niesamowita i masz ciekawe pomysły... To opowiadanie jest super, choć trochę nie podoba mi się, że nikt nie zauważa Naruto, ale dobra to można pominąć. Doskonale (jak na razie) ukazałaś stereotypowe charaktery postaci, choć nie ukrywam mam nadzieję, że się z nich później wyłamiesz... Zgadzam się z opiniami, że Sui jest trochę zbyt hetero, ale da się przeżyć. Za to cholernie nie podoba mi się to, że Sasuke tak po prostu ignoruje Naruto, zwykle są przedstawiani jako osoby, które gdyby mogły to by się pogryzły xD Dlatego też błagam Cię na kolanach... Podrasuj charakterek Sasusiowi, dodaj mu troch zjadliwych komentarzy i ogólnie zrób z niego niegrzecznego chłopca... Tacy są najlepsi :D Życzę przypływu weny i szybkiego napisania nowego rozdziału
    Kleopatra

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozbrajające xD Nieźle to przemyślane, jestem ciekawa, jak to dalej będzie wyglądało ^^ No Suigetsu jako macho, tego jeszcze nie czytałam xD Sasuke jakoś daje sobie radę, w końcu to Uchiha :3 Naruto mnie zachwyca! I pewnie nie tylko mnie :D Będę czekać z niecierpliwością na kolejny rozdział, oraz na drugie opowiadanie, ale to raczej nie prędko się wydarzy, heh.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hihi, świetnie. Zapowiada się naprawdę ciekawie. Jestem ciekawa w jakich okolicznościach się spiknął. No i czy narratorem będzie Suigetsu przez całe opo? Już się doczekać nie umiem następnej notki. Pozdrawiam i życzę weny.


    kamilka62

    OdpowiedzUsuń
  11. Hahahahaha nie nie moge teksty Naruto "Gościu, wracaj do kostnicy", "Nekrofilia się rozwija", "Imię pasujące do zbiega z zakładu psychiatrycznego", mnie rozwaliły , czytałam cały czas z bananem na twarzy xD. W ogole nie wiem jak, ale nie wchodzilam chwile a tu juz 3 notki ! pfff musze sie ogarnac i przeczytac ; p i nie lubie blogspota ; (

    OdpowiedzUsuń
  12. 1 rozdział i juz nie mogę doczekać sie następnych. Suigetsu jest po prostu świetny i taki mhrauu xD I teksty Naruto- pokłon :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Super żeś opisała każdego bohatera, a ich przydzielone role... Naturalne, ale i tak rewelacyjne xD
    Lecim' dalej.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy