czwartek, 8 lipca 2010

Oneshot - Ból (YahiNaga)

Oneshot - Ból (YahikoxNagato)

***
Przez wojnę straciłem wszystko. Mamę i tatę, a byłem tylko dzieckiem. Nie byli żadnymi wojownikami, byli zwykłymi cywilami, jednak ninja z Konohy dowiedzieli się o tym za późno. Wtedy pierwszy raz poczułem, czym jest ból. Znalazłem w sobie siłę, która przebudziła się nagle, nawet nie wiem, kiedy. Rinnegan.
Jednak on... On czuł to samo, co ja. Także stracił wszystko. Czuliśmy ten sam ból. Podziwiałem go, a jego marzenia stały się moimi marzeniami. Świat bez zła. Chciał tego dokonać, a ja chciałem mu w tym pomóc.
Ginęli ludzie, osierocano dzieci, a my mogliśmy na to jedynie patrzeć. Nawet po treningu z Jiraiyą nie byliśmy na tyle silni, by stawić czoła złu niesionemu przez wojnę. Staraliśmy się sami doskonalić, robiliśmy wszystko, co w naszej mocy...
Konan, Yahiko i ja, byliśmy nierozłączni. Kochałem ich. Konan jak siostrę, a Yahiko? To było coś innego niż braterska miłość, to było coś o wiele głębszego. Chciałem go za wszelką cenę ochronić. Chciałem być z nim w każdym momencie. Chciałem, by czuł do mnie to samo, co ja do niego, lecz bałem się odrzucenia. Nie chciałem czuć więcej bólu, choć jest on nierozłączną częścią naszego życia. Przed bólem nie uciekniesz, a szczególnie w czasie wojny, w którą zagłębił się ten świat.
Pewnej nocy nie potrafiłem zasnąć. Pokój, który służył nam za sypialnię, pogrążony był w ciemności. Słychać było ciche pochrapywanie śpiącej Konan. ON także nie mógł oddać się w objęcia Morfeusza, coś go dręczyło, a ja nie wiedziałem, co. Z obawą spojrzałem w stronę jego łóżka. Siedział z podkulonymi nogami, a wzrok wbił w nocne niebo, rozpościerające się za oknem.
- Też masz czasem wrażenie, że to co robimy, do niczego nas nie zaprowadzi? – spytał smętnym głosem.
Uśmiechnąłem się smutno pod nosem. Ty też o tym myślisz... Ale wiesz co? Moje myśli zaprząta jeszcze jedna rzecz... A raczej osoba, którą jesteś ty, Yahiko.
Odrzuciłem kołdrę na bok i wstałem z posłania. Szybko pokonałem odległość dzielącą nasze łóżka i usiadłem tuż koło niego. Położyłem głowę na jego ramieniu, nie przejmując się niczym. Bo przecież dla Yahiko był to przyjacielski gest, jednak dla mnie oznaczał on o wiele więcej. Gdy jestem przy tobie, serce bije mi o stokroć szybciej. Słyszysz? Oczywiście, że słyszysz, ale milczysz, wolisz nie rozpoczynać tego tematu... A może dla ciebie to całkowicie normalne?
- Oczyścimy świat z bólu – szepnąłem cicho, spoglądając na jego profil. Jesteś taki idealny. Dotknąłem jego policzka, gładząc go delikatnie. Był taki ciepły, zupełnie jak jego dusza, zraniona przez wojnę. Odczuwająca ból. Chcę ci go odebrać, nie pozwolę ci już więcej cierpieć.
Spojrzał na mnie z ukosa i uśmiechnął się delikatnie.
- Nagato, powiedz mi, dlaczego ludzie sprawiają sobie tyle przykrości? Czemu zabijają niewinnych? Czemu zabijają siebie nawzajem? Czemu wioski walczą ze sobą? Dlaczego tak jest? Dlaczego siła fizyczna jest stawiana nad siłę słowa? – spytał smutno, a ja nie potrafiłem mu odpowiedzieć. Milczałem, cały czas gładząc ten ciepły policzek. – Widziałem dziś, jak ninja zabili dziewczynkę. Miała może z sześć lat, a ja nie zdążyłem jej pomóc. Byłem za daleko.
Tak, ból jest nieodłączną częścią naszego życia. Zemsta, zawiść i chciwość sprawiają ból innym, ranią.
Podniosłem się lekko i ucałowałem jego policzek. Był to niewinny pocałunek, dlatego przyjął go ze spokojem. Jedynie uśmiechnął się, ale w tym wykrzywieniu warg nie było nic z radości.
- Yahiko – szepnąłem cicho. – Mając ideały tak wspaniałe jak nasze, nie może nam się nie udać. Zapamiętaj to i dąż do celu – mruknąłem sennie, z powrotem układając głowę na jego ramieniu i przytulając się do jego boku.
Jak przez mgłę, pamiętam jego delikatny dotyk, gdy położył mnie na poduszkę i wtulił się we mnie. Jego ciepły oddech muskający moją skórę. Sen jakby odszedł, już się nie liczył. Otworzyłem zmęczone oczy i wpatrywałem się w jego spokojną twarz oraz delikatny uśmiech błąkający się na jego wargach.
- Kocham cię – szepnąłem bez wiadomego celu. Kierowała mną zwykła potrzeba. Szczelniej oplotłem go ramionami w pasie i wtuliłem twarz w jego pierś, wdychając jego zmysłowy zapach.

Później już nie miałem okazji mu tego wyznać. Jednak coś mi podpowiadało, że on wiedział. Po prostu wiedział, a może nawet usłyszał tamtej nocy.
Zginął, z moich rąk. Jego ostatni rozkaz, był skierowany w moją stronę. Miałem go zabić, by ochronić Konan, która wpadła w ręce nieprzyjaciela.
Ból... Oczyszczę świat z bólu, dla ciebie, Yahiko. Dla siebie, dla każdej żywej istoty, by już nigdy, nikt go nie czuł.

5 komentarzy:

  1. Szczerze ? ... Poruszył mnie ten One Shot z Udziałem Yahiko i Nagato , Niesamowicie piszesz z pewnością już wiele osób ci to mówiło lecz ja z głębi serca powiem to jeszcze raz . Moje oczy płakały gdy tylko przeczytały ten jakże krótki lecz niezwykly one shot.. Historia Nagato jest dramatyczna sama z pewnością o tym wiesz..

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie mi się podobało. Idealnie oddałaś tró emowatość Nagato.
    Jedyny błąd, jaki zauważyłam, to "szepnął cicho" - bo masło maślane. Powiem tak - marnujesz się pisząc popowy shit, jakim jest NaruSasu. Świat bardzo by zyskał, gdybyś wzięła się za pisanie ciekawszych pairingów. ;)
    Pozdrawiam,
    Nefariel

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam drugi blog, gdzie piszę o wymyślonych przez siebie postaciach :), ten jest taką odskocznią, gdyż uwielbiam bohaterów anime Naruto.

    OdpowiedzUsuń
  4. mmm... poruszyło mnie to... to było takie prawdziwe... aż nabrałam chęci żeby po raz kolejny obejrzeć to, jak Pain niszczy Konohę *śmiech* od zawsze Nagato no moja ulubiona postać... nie tylko dzięki jego historii, ale również osobowości i tego, jak się zachowuje.

    te krótkie opowiadanie na pewno zapamiętam i wrócę ty jeszcze. za miesiąc, tydzień, godzinę... wrócę, bo gdy to czytam, to mam gulę w gardle.. wzruszam się (co idzie mi baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo ciężko).

    pozdrawiam.
    ToshiDiru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... Nagato to moja ... *

      ... wrócę tu jeszcze ... *


      Wybacz błędy.. Nie wiem co się ze mną dzieje ostatnio.

      Usuń

Obserwatorzy