III - Wyścig czas zacząć
Rano pod dom Suigetsu przyszło o wiele mniej adoratorek niż zazwyczaj. Chłopak zmarszczył zły brwi. To wszystko przez tego Sasuke! To on mu je odbiera! Ale już niedługo pokaże mu, że jest lepszy; przystojniejszy i popularniejszy! Uśmiechnął się pod nosem, obejmując talię jednej z dziewczyn. Przyszły tylko trzy... Westchnął cicho, ale starał się robić dobrą minę do złej gry. Nie da temu Sasuke satysfakcji.
Gdy doszli do szkoły, było jakoś ciszej niż zazwyczaj. Nikt się nie wydzierał, nikt nie biegał, nikt nie wyzywał. Wszystko było jakby normalniej, a brak pewnej osoby rzucał się w oczy. Nie było Uzumakiego, co raczej rzadko się zdarzało, chłopak wbrew pozorom starał się nie wagarować.
Suigetsu spojrzał na grupkę chłopaków siedzących na ławce przed budynkiem szkoły. Kiba smętnie przeglądał jeden z zeszytów, Shikamaru przysypiał, a Sai uśmiechał się do wszystkich uczniów. Naruto zawsze ich jakoś rozruszał i wprowadzał radosną atmosferę, co nie zmieniało jednak faktu, że białowłosy miał go za debila.
- Uzumakiego nie ma – powiedziała odkrywczo jakaś blondynka, przytulająca się do jego boku.
Suigetsu przewrócił oczami, nie odpowiadając, gdyż nie chciał być dla niej niemiły. Z uniesioną głową wszedł do budynku, kątem oka rejestrując Sasuke i pięć dziewczyn koło niego. Uchiha nie wydawał się z tego zadowolony, ale nic nie mówił.
Hoozuki aż zacisną pięści. Musi wygrać ten zakład! Poderwie Uzumakiego choćby miał zrobić z siebie idiotę. Oczywiście nie pobije w tym Naruto.
Wszedł do klasy w dość kiepskim humorze, gdyby tylko blondyn przyszedł chwilę przed lekcjami, zacząłby go bajerować już teraz. Usiadł na swoim miejscu, smętnie przyglądając się uczniom wchodzącym do sali. W końcu pojawił się także Sasuke, który usiadł w ławce przed Suigetsu, nie obdarzając go nawet spojrzeniem. Chłopak za nim zmrużył groźnie oczy, wybitnie niezadowolony, nie lubił być ignorowany! W jednej chwili kopnął krzesło bruneta, tak, że aż go przysunął bliżej do biurka. Uchiha odwrócił się w jego stronę, mierząc groźnym spojrzeniem.
- Czego? – wysyczał.
- Pamiętasz o zakładzie? – spytał, niczym niezrażony. Właściwie wymyślił to pytanie na poczekaniu, gdyż raczej nie miał pomysłów, o czym mógłby rozmawiać z Sasuke.
Brunet przewrócił oczami.
- Nie mam sklerozy – warknął. – Ale tego idioty jeszcze nie ma – wzruszył ramionami, odwracając się do swojej ławki i zaczynając wertować zeszyt. Suigetsu znów poczuł się ignorowany, co mu niezbyt pasowało. Nie lubił, gdy ktoś go olewał, a już na pewno nie wtedy, gdy robił to Uchiha. Wychylił się ze swojej ławki, tak, że jego twarz znajdywała się przy uchu Sasuke.
- Przelecę go pierwszy – powiedział z dumą, święcie wierząc, że tak właśnie będzie. Zadowolony usiadł na swoim miejscu, a złośliwy uśmieszek błąkał się na jego twarzy nie chcąc jej opuścić.
Sasuke spojrzał na niego jak na idiotę, za którego uważał go od samego początku. Czasami mu się nawet wydawało, że ten Suigetsu jest jeszcze głupszy od Naruto. Z Uzumakim dało się przynajmniej normalnie pogadać, a Hoozuki potrafił chyba myśleć tylko o swojej pozycji w szkole.
I o włosach.
Nie trudno było zauważyć, jak ten ciągle je poprawiał.
Sasuke zlustrował go jeszcze tylko kpiącym spojrzeniem, po czym odwrócił się do swojej ławki i zaczął przeglądać zawartość podręcznika. Gierki słowne z tym pacanem wydawały mu się zbędne.
Zadowolony Suigetsu rozsiadł się na krześle, a triumfalny uśmiech zakwitł na jego twarzy. Sasuke pewnie wiedział, że nie ma z nim szans! Na pewno wiedział! Dlatego głupio było mu cokolwiek odpowiadać!
Do sali w końcu wszedł nauczyciel, wzdychając ciężko i kładąc dziennik na biurku. Nie lubił prowadzić lekcji z tą klasą. Wszystkie inne jakoś potrafił przetrawić, ale ta sprawiała mu ogromne problemy. W szczególności Uzumaki Naruto… Rozejrzał się po pomieszczeniu, a jego wzrok zatrzymał się dłużej na pustym krześle blondyna. Nie było go! Aż odetchnął z ulgą, zajmując miejsce za biurkiem. Poprawił jeszcze swoje brązowe włosy, ciasno związane w wysoką kitkę.
- Dzień dobry – przywitał się z uczniami, jednak ci odpowiedzieli mu słabymi pomrukami. – Umawialiśmy się na sprawdzian powtórkowy z zeszłego roku – powiedział, zaglądając do swojej czarnej torby, a uczniowie jęknęli niezadowoleni. Połowa z nich miała nadzieję, że nauczycielowi biologii umknie to gdzieś w pamięci. Zapomnieli jednak, że to Iruka Umino, jeden z najbardziej konsekwentnych belfrów w szkole, który zawsze pamiętał o sprawdzianach czy też zadaniach domowych.
Nagle drzwi otworzyły się i, ku niezadowoleniu nauczyciela, w progu stanął zdyszany Uzumaki. Chłopak oparł się o framugę, oddychając ciężko.
- Przepraszam za spóźnienie – wysapał, wchodząc do klasy i zamykając za sobą drzwi.
- Siadaj i nie rób niepotrzebnego zamieszania, przygotuj się do testu – westchnął zniecierpliwiony nauczyciel. W głowie malował już mu się zarys tego, jak ta lekcja będzie wyglądać. A mogło być tak pięknie. I cicho.
- Testu? – zdziwił się chłopak, otwierając szeroko oczy i podchodząc do swojej ławki. – Jakiego znowu testu? – jęknął, wysupłując z torby zeszyt. Och, a chciał dobrze zacząć ten rok szkolny, pierwsza jedynka już drugiego dnia!
- Ciszej, Naruto – sapnął nauczyciel, pocierając sobie skronie. – Siadaj już.
Blondyn westchnął, opadając na krzesło z rezygnacją, a wszystkie spojrzenia w klasie wciąż skierowane były na niego. Szczególnie intensywnie przyglądał mu się Sasuke. W końcu musiał wiedzieć na czym stoi, najpierw trzeba byłoby zbliżyć się do tego durnia… Stać się przyjacielem, żeby zdobyć jego zaufanie, a potem… Potem to już powinno pójść gładko.
Raczej wątpił, by Uzumaki ot tak dał się zaciągnąć do łóżka. Nie wyglądał na jakiegoś pedała. Brunet westchnął ciężko, przesuwając spojrzenie na okno. Nigdy nikomu by się do tego nie przyznał, ale zdarzało się mu już sypiać z facetem, ale oczywiście nie był gejem. On i pedalstwo?
No, ale nie mógł go odrzucić wyzwania Suigetsu, przecież wtedy byłoby to jednoznaczne z przegraną albo oddaniem wygranej walkowerem.
Blondyn w tym czasie wyjął jeszcze piórnik z plecaka, dyskretnie rozglądając się po klasie i zatrzymując swoje spojrzenie na Kibie, który siedział ławkę obok.
- Umiesz coś? – szepnął do szatyna.
- Mam ściągi – mruknął, szczerząc się. Uzumaki skrzywił się lekko, nic nie odpowiadając. On nawet ściąg nie miał…
Iruka zaczął rozdawać uczniom karty zapełnione poleceniami, po czym zajął swoje miejsce za biurkiem. Naruto westchnął ciężko, nachylając się nad kartką papieru i czytając dziwnie brzmiące zadania. Nic a nic z tego nie rozumiał. Obejrzał się dookoła, nachylając w stronę ławki Inuzuki.
- Pst! – syknął.
- Uzumaki! Nos w swój test! – upomniał go nagle nauczyciel. Blondyn mruknął coś niezadowolony, krzywiąc się nieznacznie.
Całej tej scenie przyglądał się Sasuke. Chłopak uśmiechnął się kącikiem ust do siebie i nachylił się nad kartką. Zaczął szybko ją wypełniać, będąc niemal pewnym, że ocena, którą otrzyma za ten test będzie wysoka. Zawsze był dobrym uczniem, chociaż nigdy się nie uczył, dużo zapamiętywał z lekcji.
Podczas, gdy on rozwiązywał zadania, Uzumaki kręcił się nerwowo na krześle, mrucząc coś pod nosem, a od czasu do czasu rysując też jakieś dziwne stwory na papierze od nauczyciela. Patrzył na zegarek, chcąc, aby ta lekcja już się skończyła, gdy nagle ktoś podsunął mu wypełniony test pod nos. Blondyn zamrugał zaskoczony, zerkając na bruneta. Sasuke jakby nigdy nic oparł łokieć o blat ławki, podpierając głowę na dłoni i błądząc spojrzeniem za oknem.
Naruto postanowił nie zastanawiać się nad tym tylko korzystać. Zerknął jeszcze ukradkiem na Umino, który tym razem chyba niczego nie zauważył. Zaczął wszystko spisywać, zmieniając tylko trochę szyk zdań, żeby nauczyciel się nie zorientował. Nie obchodziło go to, że Sasuke może mieć wszystko źle.
Gdy zadzwonił dzwonek, a nauczyciel zebrał już wszystkie prace, Uzumaki podszedł do ławki Sasuke.
- Umh, tego… - burknął, uciekając wzrokiem w bok. – Dzięki za podpowiedź i w ogóle – powiedział mało składnie.
Uchiha przyglądał mu się z zastanowieniem. Czy mu się tylko wydawało, czy Naruto przy każdej rozmowie unikał kontaktu wzrokowego?
- Widziałem, że się męczysz, to pomogłem – wzruszył obojętnie ramionami, długopis do swojej torby.
Blondyn wypuścił powietrze z płuc ze świstem.
- Teraz mam u ciebie dług – westchnął, spoglądając na niego, ale tylko na chwilę. Jego wzrok nie spotkał się jednak ze spojrzeniem Sasuke.
- Naruto, idziesz? – z boku padło pytanie wypowiedziane przez Kibę. Blondyn jak na zawołanie odwrócił się na pięcie i przewieszając torbę przez ramię ruszył w kierunku kolegi.
- Jeszcze raz dzięki – powiedział na odchodnym.
Sasuke uśmiechnął się złośliwie, czując na sobie spojrzenie Suigetsu.
- Myślisz, że tak go sobie zagarniesz? – warknął białowłosy, podchodząc do niego i mrużąc wściekle oczy. – Dziewczyny może jeszcze by się na to nabrały, ale to jest Naruto. Idiota, jakich mało, on nawet nie zauważy, że go podrywasz – zasyczał.
Brunet w tym momencie miał ochotę parsknąć śmiechem, czego oczywiście nie zrobił, gdyż to popsułoby jego wizerunek.
- Może i jest idiotą, ale ty go jednak bijesz na głowę – wzruszył ramionami, wymijając go i wychodząc z klasy. Suigetsu zacisnął pięści ze złości.
Hoozuki przyglądał się blondynowi siedzącemu pod ścianą i kłócącemu się przy okazji z Saiem. Teraz on musiał wykonać jakiś ruch. Nie mógł pozwolić, żeby Sasuke wygrał!
Podszedł do chłopaka, w głowie układając sobie zdania, które za chwilę wypowie. Blondyn spojrzał na niego zaskoczony, po czym zamrugał swoimi niebieskimi ślepiami o migdałowym kształcie. Tak, Uzumaki miał cudowne oczy, co nawet Suigetsu potrafił dostrzec.
- Będziesz tak stał i się na mnie gapił, czy może odejdziesz i nie będziesz zatruwać nam powietrza? – zaproponował chłopak, jak zwykle unikając kontaktu wzrokowego.
Suigetsu już miał coś odpowiedzieć, na język cisnęła mu się cięta riposta, ale w odpowiedniej chwili przypomniał sobie o zakładzie.
- Pójdziemy gdzieś po szkole? – spytał, jakby nigdy nic. Uzumaki zamarł, otwierając szeroko oczy, a nawet uchylając usta, lecz szybko zreflektował i doprowadził się do porządku.
- Twoja farba do włosów wydziela jakieś trujące opary? – odpowiedział, zachowując niezwykle poważną minę, chyba zbyt zdziwiony propozycją.
Suigetsu przeklął w myślach, zastanawiając się szybko, co mógłby na to odpowiedzieć. Nie mógł być zgryźliwy. Dlaczego ten Naruto musi być taki głupi?!
Całej scenie przyglądał się Uchiha, siedzący na szkolnym parapecie. Brunet uśmiechał się złośliwie, wyśmiewając w myślach tego idiotę. Uzumaki w porównaniu do Hoozukiego był geniuszem. W dodatku Suigetsu stosuje takie oczywiste zagrania. No cóż… Niemal od razu na myśl przychodzi, że podrywa blondyna jak dziewczynę.
- Moglibyśmy już zakopać topór wojenny – uśmiechnął się szelmowsko, tak jak to robił do swoich adoratorek. Zawsze działało.
- Ćpałeś? – zapytał blondyn, nie wierząc w to co słyszy. Hoozuki zazwyczaj miał go w głębokim poważaniu albo w skrajnych przypadkach wdawał się z nim w kłótnie. Na pierwszy rzut oka widać było, że niezbyt przepada za Uzumakim.
Suigetsu czuł, że sytuacja z każdą chwilą się pogarsza. Zadzwonił dzwonek, ogłaszający koniec przerwy, na co uczniowie poderwali się, wchodząc do klasy. Naruto także wstał, wymijając Hoozukiego razem ze swoimi przyjaciółmi i mierząc go jeszcze podejrzliwym spojrzeniem.
Chłopak odetchnął ciężko, chyba tym razem nie poszło mu najlepiej… Może to był zły pomysł, żeby do tego ich zakładu wplątać blondyna?
- Uzumaki chyba nie lubi farbowanych – usłyszał z boku. Zerknął jeszcze na Sasuke, któremu na twarzy błąkał się kpiący uśmieszek.
Hoozuki w podłym nastroju powlókł się na salę gimnastyczną. Za jakieś piętnaście minut miał rozpocząć się trening, a mu nic się nie chciało. To z pewnością był zły pomysł, żeby wybrać blondyna! Wyzwanie, jak wyzwanie, ale to właśnie od niego zależało czy pokaże Sasuke kto tu jest lepszy.
I przystojniejszy i mądrzejszy i…
Gdy przechodził koło kantorka dla nauczycieli wychowania fizycznego, usłyszał głosy rozmowy. Wszystko byłoby w jak najlepszym porządku, gdyby w tej konwersacji nie brał udziału Naruto.
Aż się zatrzymał, zaciekawiony.
- Dziś nie przyjdę na trening – powiedział chłopak. Suigetsu aż otworzył szerzej oczy. Uzumaki opuszcza treningi? Od kiedy? Do tego to spóźnienie rano…
- Coś się stało? Mam nadzieję, że masz dobry powód, bo na następnym treningu zaserwuję ci odpowiednią rozgrzewkę – zagroził Kakashi.
- Mam pewne spotkanie.
Hozuki stał przez chwilę przy ścianie myśląc dość intensywnie. Spotkanie? Jakie, do licha, spotkanie?
Gdy usłyszał kroki, ruszył biegiem w stronę korytarza. Za wszelką cenę musiał się dowiedzieć, gdzie Uzumaki idzie i o co chodzi z tym spotkaniem!
O geez xD Nie mogę z Suigetsu hahahah xD
OdpowiedzUsuńNie no, biedny chłopak. Pierwsze starcie i już "kosza" dostał. Uwielbiam to uciekanie wzrokiem Uzumakiego *wyobraża sobie skrzywdzonego uke, który boi się wszystkich i wszystkiego*
...
*powraca ze świata fantazji*
... No xd Kocham cię :*
^^
Teraz to już mnie zaintrygowało. Dlaczego Naruto unika kontaktu wzrokowego? Ale to słodkie xD Na dodatek z kim się umówił? Bo chyba nie z Sasuke xD Yay naprawdę chcę szybko ciąg dalszy :D
OdpowiedzUsuńGenialne :*
Z racji godziny postaram się streścić.
OdpowiedzUsuńZdaniem tej notki było ' Nie odpowiedział, gdyż nie chciał być dla niej niemiły' - Toż całe życie mógł, ale ten jeden jedyny raz nie? Z drugiej strony...Rozumiem, że nie chciał tracić jednej ze swoich ostatnich 'foczek'. W końcu podły Uchiha, głupi, zarozumiały ...(3 h później) palant myśli, że jest niby najcudowniejszy w szkole...BŁĄD! To JEGO, Sui, tytuł!
Powaliło mnie też zdanie ' Czasem mu się nawet wydawało, że ten Suigetsu jest jeszcze głupszy niż Naruto.'. Nie no...Sas zaszalał xD
Zna faceta od wczoraj, ale już może użyć sformuowania 'czasem' xp
Jeśli chodzi o podrywanie to wyciągam wniosek : Sasuke może stosuje nieco oklepane ruchy, ale jest przy tym dość dyskretny. Za to Hozuku ma subtelność walca drogowego =.= - Naruto ma u mnie 'respecta'za odpowiedzi. Były ładne i zgrabnie wymierzone...Choć nie chciałabym być na miejscu blond-głąba. Dwóch jego 'dotychczasowych' wrogów nagle stara się go do siebie przyciągnąć, jak mała skautka, zdobywająca sprawności.
Co do tego, gdzie Naruto się wybiera...Mimowolnie przed oczami staje mi schadzka blond-Młota z Gaarą, Peinem, czy kimś w ten deseń, choć wiem, że to pobożne życzenia. Oczywiście Dobe po zranieniu byłby dużo 'podatniejszy' na sugestie, a jednocześnie mógłby wzbudzić ludzkie odruchy w naszych Czerstwych Ciasteczkach( A mama mówiła: Jak twarde - nie ruszaj, bo zęby połamiesz =) ). Ale oczywiście to wszystko pozostaje czysto hipotetycznie, bo domyślam się, że ukażesz Blondyna z dobrej strony, np. pomagającemu komuś, czy też objawisz jakiś jego talent...Tak czy tak, pokażesz go Sui w innym świetle...
Cóż. Zobaczę niedługo
Życzę weny i pozdrawiam. Sasame
Świetny rozdział! Jesteś wielka xD Nie mogę wyrobić z Suigetsu xD Co za głąb! Ale słodki ^^ Na swój sposób ^^"
OdpowiedzUsuńSasuke dał mu popalić. Jest tym złym. To wspaniałe *-* Trochę szkoda, że ma tak mało ludzkich odruchów, ale z drugiej strony to nawet komiczne ^^ Nie może zachichotać, bo jego reputacja pana-nie-wchodź-mi-w-drogę-bo-zniszczę runie jak mur berliński x3 heh
Naruto ucieka wzrokiem... Brak kontaktu wzrokowego z Naruto... Szlak! Byłam dokładnie taka sama xD Jak się okaże, że ma traumę albo się ludzi/chłopaków boi, to mnie pewnie trafi szlak, bo se pomyślę, że mnie też to dotyczy, ale kit z tym xD (Jak zauważyłam, że nie patrzę rozmówcą w oczy, zaprzestałam tego odruchu ^^") ehehehehehe ^^"' Never mind xD
Notka jest cudowna, jak już wspominałam i wspominaj jeszcze raz! Byłam taka senna po napisaniu notki u siebie a tu dostałam zaraz takiego kopa, że chyba drugą odwalę xD Widzisz, jakie to wspaniałe opowiadanie? X3
Jestem ciekawa, jak to się potoczy ^^ Co do spotkania Naruto, to pewnie będzie miało związek z powodem jego spóźnienia. Heh... Jakoś tak.. Mam nadzieję, że Sasuke poszedł źle ten sprawdzian i pociągnie Uzumakiego ze sobą xDDDDD Ale jestem zła ^^" tak mi się wydaje! Dzięki za ten rozdział! Życzę weny!
Moim zdaniem Sasuke stosuje odpowiednie ruchy... dyskretnie i subtelnie stara się nawiązać z Naruto kontakt.. za to Suigetsu jest na samym wstępie na minusie, gdyż blondyn go nie lubi... dlatego nie dziwie się, że dostał kosza... hmm ciekawi mnie dokąd wybiera się Naruto? czyżby był ktoś trzeci?hehe:P
OdpowiedzUsuńświetna notka...! czekam na nexta..
pozdrawiam ~NoName...
Boski rozdział! Jesteś bogiem *Q* Pomysł Saska był taki dość zwyczajny, ale nie dziwie się, że skutkuje. Za to Suigetsu wiecznie olewał Naruto, to na co on liczy? xD Że Naru skoczy mu w ramiona i popędzi z nim na koniec świata? xP Rozbraja mnie to, że Suigestu ma taką wysoką samoocenę, dziwię się, że te jego dzikie fanki jeszcze z nim wytrzymują ^.^"
OdpowiedzUsuńhymmm...Ciekawi mnie, dokąd nasz Naru mysi iść, pewnie to coś ważnego, że zrezygnował z treningu. Ja od razu widzę go w otoczeniu jakiegoś podejrzanego typka xD poinformuj mnie o nn! GG:24357072 Pozdrawiam i weny życzę! :))
Trudno będzie poderwać Naruto, a co dopiero pójść z nim do łóżka.Lubię jak główni bohaterowie mają trochę pod górkę od razu robi się ciekawiej.Bardzo mnie zainteresował fakt że Uzumaki stale unika kontaktu wzrokowego, takie zachowanie może oznaczać nieprzyjemne wspomnienia sprzed lat lub nieśmiałość albo ... sama już nie wiem.Czekam na dalszy rozwój akcji i nowe zaskakujące pomysły na poderwanie Naruto.Coś mi się wydaję że będzie się duuużoo działo :)
OdpowiedzUsuńNaruto rulez!! Dobrze, że na razie nie daję się podchodzić Suigetsu :D A właśnie... białowłosy jest straszny xD Boże... jak ja bym była tak zakochana w sobie jak on, to chyba bym się powiesiła :D Hmm... Ciekawe z kim Naruto się spotyka? Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńOhoho..coś się musi dziać u Naruto..hmm..coś z rodziną? Bo raczej z Saskiem się nie spotka..kurczę ciekawi mnie oj ciekawi. No Sui się nie postarał..takie tanie zagrywki..no proszę. Sasek ma przynajmniej jakiś plan.. Niech się chłopaki starają, kurna..hehe. Pozdrawiam i czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńkamilka62
Biorąc pod uwagę że cierpliwość to nie jest moja mocna strona nie wiem jak ja wytrzymam do środy.. ;(
OdpowiedzUsuńUwielbiam twojego Naruto, jest taki słodki i trochę mi go żal z powodu tego zakładu. Sui jest nieco irytujący z tym swoim przerośniętym ego, ale rozumiem że taki ma być w tym opowiadaniu. ;]
Jeśli chodzi o Saska to wydaje się jakby powoli, bardzo powoli, ale jednak dostrzegał coraz więcej w Uzumakim ;D
Czekam na cd. ;*
I co tu napisać? Może to, że Suigetsu zachowuje się jak kompletny idiota? Jak on może być tak tępy, by podrywać Uzumakiego jak dziewczynę? $%^&*#$%^&* Dobra rozumiem, że taki ma być w tym opowiadaniu, ale i tak jest drażniący... Za to bardzo fajnie kreujesz charakter Naruto i Sasuke, który jak widać dosyć przykładnie zabrał się do swojego "zadania" Choć z drugiej strony może zaczyna w nim zauważać coś więcej? Nie wiem, więc nam to wyjaśnij...
OdpowiedzUsuńKleopatra
Witaj!
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu czytam Twoje opowiadania, muszę przyznać że "Słodka Rywalizacja" jest naprawdę dobrze napisana. Czyta się lekko i przyjemnie, błędów praktycznie nie ma. Styl mi się podoba łatwo sobie wyobrazić wykreowanych bohaterów w takiej sytuacji. Wszystko wydaje się naturalne(w końcu są to realia rzeczywistości, a nie ze świata mangi), nie ma nic na siłę naciągane.
Podoba mi się kreacja postaci, Naruto ma dobrze oddany charakter, czasami miewa przebłyski inteligencji jak oryginał Kishimoto, i nie daje się tak łatwo nabrać. Sasuke, jak to Sasuke, jest piekielnie inteligentny i potrafi wykorzystać każdą sytuacje. A w dodatku jak chce to potrafi uderzyć tam gdzie przeciwnikowi najbardziej zaboli. Suigestu wykreowany jest na większego idiotę niż Naruto, jest taki pewny siebie, zupełnie jak macho, nie potrafi jednak przewidywać w ogóle konsekwencji swojego zachowania. Co powoduje całkiem dla niego fatalne zrządzenie wydarzeń.
Opowiadanie stylistycznie jest dobrze napisane, płynnie i przyjemnie się czyta, podoba mi się też pomysł jak również szkolne realia, są dobrze odwzorowane. Nie ma sytuacji naciąganych jak w innych historiach tego typu, że nagle się zakochują, albo los im sprzyja. Świat wykreowany w tym opowiadaniu jest realistyczny. Nie ma tu kwiecistych opisów ani przesadnych patosów. To dobrze rokuje na przyszłość, opowiadanie ma duży potencjał na dobrze napisana historię.
Podobają mi się również dobrze wplecione wątki humorystyczne, przez co cały czas się czyta mi z uśmiechem :)
Pozdrawiam i życzę weny.
Będę czekał na kolejne części Słodkiej Rywalizacji.
Andy
Umh! Kurde... dopiero teraz zobaczyłam, że jest nowa notka xD
OdpowiedzUsuńNo, ale już komentuję.
Naruto jest boski w tym opowiadaniu! (chyba się powtarzam) Normalnie go kocham za te jego teksty w stronę Sui'ego ^^. A Sui podrywa go jak laskę... no cóż. Głupi to on naprawdę jest :D Zastanawiam się, dlaczego Naru nie patrzy się w oczy innych. I przyszła mi do głowy taka myśl! Bowiem... Uzumaki jest gejem i nie chce się zdradzić! xD (taa.. pewnie o coś innego chodzi, ale pofantazjować sobie można, ne? -,-)
I świetne zagranie ze strony Sasuke. Dał spisać test Naruto. Tu szybciej coś zaiskrzy,niż pomiędzy Naru i Sui'm. No i.. co to za spotkanie? Musi być raczej ważne, skoro opuszcza trening. Może odnaleziony przyjaciel?
Hm.. To czekam do środy na nowy rozdział!
Zgred-chan
Świetna notka ^.^ Intryguje mnie dlaczego Naruto unika kontaktu wzrokowego... Ale założę się że jak Sasuś spojrzy w jego oczy to... a nie będę gdybać hehe czekam na next i pozdrawiam gorąco^.^
OdpowiedzUsuńMysle jakie to spotkane i mam nadzieje, ze to to o czym mysle ; p. W kazdym razie, znow mnie rozlozylas, czekam na kolejna notke ; p
OdpowiedzUsuńNa reszcie mogę komentować! Suigetsu nie jest postacią często używaną w fickach, ale to sympatyczna postać. Tylko że tutaj, rzeczywiście trochę zadufany w sobie (a może i nie tylko tutaj?). Nie mogę się doczekać kolejnej notki. To chyba jeszcze bardziej uzależniające opowiadanie niż "Obsesja"! Ogólnie jestem pełna podziwu, że "SR" jest tak odmienne od Twojego poprzedniego opowiadania. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńgenialne jak zwykle ;3 uwielbiam to opowiadanie, poniewaz prowadzisz je tak jak kocham! Naprawde cie ubostwiam ;3
OdpowiedzUsuń