sobota, 31 lipca 2010

7. Słodka rywalizacja

I jest siódmy ;d.
Obok pojawiła się ankieta, więcej informacji znajdziecie u góry, pod nagłówkiem xd.

No i cieszę się, że tyle osób czyta to opowiadanie! ^^

***
VII - Spotkanie w parku

Suigetsu obudził się o czternastej. Był wykończony, do tego głowa go bolała, jakby przejechał po niej walec. Przewrócił się na plecy, ciesząc się, że rolety w pokoju są zsunięte.
W pewnej chwili przypomniały mu się wczorajsze zdarzenia. A wolałby o nich zapomnieć!
To, co proponował Sasuke, zarzygany samochód… Co za upokorzenie. Jedynie spojrzenie, jakim obdarzył go brunet, gdy zobaczył, w jakim stanie jest wnętrze pojazdu, było bezcenne.
Jednak wciąż nie mógł zapomnieć o propozycji seksu. Musiał się aż tak kompromitować?
Zakrył twarz dłonią, jęcząc. Najchętniej wszedłby pod łóżko i nigdy stamtąd nie wychodził! Brunet będzie się teraz z niego nabijać! Przypominać mu to na każdym kroku i wyzywać od pedałów!
Ale przecież nim nie był! Lubił kobiety! A Naruto to tylko zakład, musi go przelecieć, gdyż inaczej nie wygra!
Zmęczony rozmyślaniem, odrzucił kołdrę na bok i wypełzł z łóżka. Otworzył drzwi od swojego pokoju i krzyknął na cały głos, tak by mama mogła go usłyszeć.
- Daj mi coś na kaca! – wydarł się, lecz zaraz tego pożałował. Jego czaszkę przeszył ostry ból, przysłaniający mu na chwilę widzenie.
Podszedł do schodów i trzymając się balustrady, zszedł na dół do kuchni, w której siedział jego brat – Mangetsu.
- Wczoraj sobie zabalowałeś – zażartował szatyn, szczerząc zęby w uśmiechu. Suigetsu przewrócił oczami, po czym dorwał się do szafki z lekarstwami. Zaczął przeglądać opakowania tabletek, znajdując w końcu coś na swoją dolegliwość. Wziął kapsułkę, popijając ją wodą z kranu.
- W ogóle! – wydarł się jego brat, który słynął z jeszcze większej żywiołowości niż białowłosy. – Dlaczego mi nie mówiłeś, że znasz Uchihę? Wiesz, że on ma brata? Kiedyś spotkałem Itachiego na imprezie, zabierał wszystkie laski – gadał długowłosy. Suigetsu przewrócił oczami.
- Ciszej bądź – burknął, czując, że głowa mu chyba za chwilę eksploduje.
- Ozdobiłeś jego samochód – zachichotał Mangetsu, nic nie robiąc sobie z rozkazu brata. – Jaki wkurwiony cię tu przyprowadził, myślałem, że zaraz rozerwie na strzępy mnie i mamę – uśmiechnął się szeroko.
- Nie zdziwiłbym się, gdyby to zrobił – białowłosy przewrócił oczami. – Nie kazał mi tego posprzątać, czy coś? – spytał, gdyż fragment drogi powrotnej po tym nieprzyjemnym wydarzeniu umknął mu gdzieś w pamięci.
- Em, nie? Zostawił cię dosłownie na schodach i odjechał – szatyn wzruszył ramionami.
Suigetsu pokiwał głową w geście zrozumienia, chociaż nic nie rozumiał. Brunet przecież powinien się wściec, zostawić pojazd i odebrać go dziś. A może jednak za krótko znał chłopaka? W końcu to chodząca zagadka.
- O, już się obudziłeś? – zapytała szczupła kobieta z włosami pofarbowanymi na krwistą czerwień. Podeszła do swojego syna, kładąc mu dłoń na czole. Gdy stwierdziła, że ten nie ma gorączki, pocałowała go w policzek i podeszła do lodówki, wyciągając składniki na zrobienie naleśników. – Jak było wczoraj? – spytała, ciągle się uśmiechając. Jej wiek zdradzały jedynie zmarszczki w kącikach oczu i ust. Była piękną kobietą, o niezwykle brązowych oczach.
- Normalnie – wzruszył ramionami, zerkając za okno. Jego srebrne Audi stało już na podjeździe.
- Juugo był dziś i oddał samochód – odpowiedziała mama, jakby czytając mu w myślach. Suigetsu tylko kiwnął głową, na znak, że rozumie.
- To ja idę, wrócę dziś późno – szatyn wstał z krzesła, podszedł do czerwonowłosej i ucałował ją w policzek na pożegnanie. – Pa! – krzyknął do brata, po czym wybiegł z kuchni. Trzask drzwi wejściowych, oznajmił im, że Mangetsu opuścił dom.
- Sui? – zapytała kobieta, gdy smażyła naleśniki. – Ty chodzisz z Uzumakim Naruto do klasy?
Białowłosy zmarszczył brwi, wbijając wzrok w plecy rodzicielki.
- Tak, a co?
Kobieta nagle odwróciła się do niego, a z jej oczu biła troska.
- Jak się czuje to biedne dziecko? – spytała, przekrzywiając głowę w bok. – Prowadziłam kiedyś jego sprawę w sądzie, musi być mu naprawdę ciężko – westchnęła zrezygnowana.
Suigetsu aż otworzył szerzej usta. Dlaczego blondynowi ma być ciężko?!
- Jaką sprawę? – spytał szybko. Wiedział, że jego mama jest zdolna w każdej chwili się wycofać i zachowywać tak jakby nie było tematu, wykręcając dziwnymi wymówkami.
- To wy się nie przyjaźnicie? – to pytanie po prostu zwaliło białowłosego z krzesła. Siedział nieruchomo, patrząc na rodzicielkę jak na przybysza z innej planety. Już wiedział, po kim Mangetsu odziedziczył inteligencję i zdolność dedukcji.
- Nie? – powiedział, ostrożnie cedząc litery przez zęby.
- Myślałam, że jesteście przyjaciółmi! – rzuciła kobieta odkrywczo. Chyba zapomniała o bójce swojego syna z Uzumakim, jaka zdarzyła się w zeszłym roku. No cóż, ale najwyraźniej dla niej znakiem sympatii jest obijanie sobie twarzy, wyklinanie i przezywanie. W końcu to takie przyjacielskie zachowania.
- Dobra – westchnął Suigetsu, któremu już nawet nie chciało się wyprowadzać rodzicielki z błędu. – To co z tą sprawą?
- Och, nie wiem, czy mogę ci powiedzieć – westchnęła, a białowłosy zamarł na chwilę, zaciskając pięści.
„Uspokój się, uspokój” – powtarzał sobie w myślach. Jego mama była czasami naprawdę bardzo inteligentna.
- Zaczęłaś to wypadałoby dokończyć – warknął przez zęby. Tylko pani Hozuki jest zdolna do opowiadania historii swojego klienta, by za chwilę skończyć w najciekawszym momencie, twierdząc, że jednak nie powinna tego robić.
- Ale tak nie można – pokręciła głową, wracając do naleśników. – To jak się wczoraj bawiłeś? – zapytała, zupełnie zmieniając temat.
- Rewelacyjnie – burknął, przypominając sobie o Sasuke i jego zarzyganym samochodzie. I właściwie mógłby być dumny z tego, jak potraktował bruneta, gdyby nie ta oferta, którą mu złożył.
Zerknął na zegarek.
Dochodziła piętnasta. Powiedział jeszcze temu gburowi, że jak wytrzeźwieje to znowu mu to zaproponuje. Niech to szlag! Oczywiście, że nie zadzwoni! Jeszcze czego?! A z resztą nie zna jego numeru… Znaczy Sakura z pewnością zna… Wystarczy tylko się do niej odezwać. Wysłać jednego, głupiego sms’a.

- Uch – burknął do słuchawki, ściskając ją nerwowo. – Hej, jak tam samochód? – zaśmiał się nieco nerwowo. Chciał jakoś się pocieszyć, co mu oczywiście nie wyszło.
- Gosposia wyczyściła, nie myślałeś chyba, że dotknę czegoś, co wydobyło się z twojego żołądka? – warknął głos po drugiej stronie linii. Suigetsu zmarszczył brwi, chciał już zakończyć tą rozmowę, by się nie zbłaźnić. – A myślałem, że nie zadzwonisz. Równo o piętnastej, kto by pomyślał.
- Nie jestem tchórzem, więc dzwonię – burknął chłopak, bocząc się trochę.
- Tchórzem może nie, ale pedałem tak – podsumował Uchiha. Suigetsu aż nabrał powietrze w płuca. Jak on śmie go tak przezywać?!
- Sam jesteś ciotą! – krzykną, aż podskakując na łóżku, na którym aktualnie siedział.
- To nie ja dzwonię z propozycją seksu – odparł złośliwie Sasuke, w którego głosie brzęczało tylko delikatne rozbawienie. Ale naprawdę, tylko delikatne, gdyż na większe brunet nie może sobie pozwolić. To ugodziłoby w jego dumę.
- Nie dzwonię z... No z tym! – burknął chłopak, któremu to jedno słowo nie chciało przejść przez gardło.
- W takim razie jednak jesteś tchórzem, Hozuki – podpuszczał go dalej.
- Sam jesteś tchórzem! Jeżeli chcesz, to możemy się spotkać i… - głos mu się załamał. Zaczął te bzdury wygadywać pod względem jakiejś chorej presji, ale teraz… Nie chciał już kończyć rozpoczętego zdania. – I… no ten – mruknął mało elokwentnie.
- I uprawiać seks? - dokończył Uchiha, który tylko na to czekał.
- Nie! – zaprzeczył szybko. – Znaczy… - nie chciał wyjść na tchórza. Sam już się w tym wszystkim pogubił. – Znaczy tak! Nie!
- To tak, czy nie? – Uchiha aż zakrył sobie usta, chciało mu się śmiać. Nie myślał, że uda mu się doprowadzić Suigetsu do takiego stanu. Właściwie to oczami wyobraźni widział ten zakłopotany wzrok, przez co miał ochotę zwyczajnie parsknąć niepohamowanym śmiechem.
- Tak?
- Nie jestem gejem, Hozuki. Przykro mi, ale nawet, jeżeli nadstawiłbyś mi się, to i tak bym nie skorzystał – powiedział, rozłączając się.

Białowłosy ściskał nerwowo smycz, mamrocząc coś wściekle pod nosem. Głupi Uchiha! Już on kiedyś mu się odpłaci! Chciałby zobaczyć minę tego idioty, gdy wygra zakład! Oj, na pewno ta chwila będzie bezcenna. Szkoda tylko, że jak na razie się na tą wygraną nie zanosi. Naruto go nie lubi, choć jest już coraz lepiej. Teraz przynajmniej go jako tako toleruje, a nie wyzywa i drwi. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Suigetsu nie może mu odpowiedzieć, musi być miły i… I Uzumaki teraz ma go za debila.
No świetnie.
A może, gdyby powrócił, choć w połowie, do dawnych zachowań? Może wtedy nie wydawałoby się to wszystko takie nienaturalne i szybciej zdobyłby blondyna?
Spojrzał na psa, który siłował się ze smyczą.
- Za chwilę, Bonnie – mruknął do kundla, który zamerdał tylko ogonem. Hozuki rozejrzał się po pustym i ciemnym parku. Jedynym źródłem światła były tu przydrożne lampy. Białowłosy pociągnął suczkę na małą polankę, tuż obok stawu, po czym odpiął jej smycz od obroży. Brązowy zwierzak szczeknął pod nosem, co bardziej wyglądało jak burknięcie, po czym zaczął biegać opętańczo po okolicy. Suigetsu przewrócił tylko oczami, stojąc w miejscu i obserwując zwierzaka. Nagle pies zniknął za krzakami. Białowłosy chcąc czy nie, musiał iść za nim. Może i Bonnie była łagodna, przez całe swoje życie jeszcze nikogo nie pogryzła, ale zawsze pozostawała psem. Nie wiadomo było, co jej do łba strzeli. Nawet, jeżeli by się nie rzuciła na człowieka, to jakiś inny czworonóg mógłby rzucić się na nią. Co z tego, że była tylko kundlem? Zmieszanym tak doszczętnie, że nie wiadomo było nawet, jakie rasy płyną w jej krwi. Suigetsu ją uwielbiał. To w końcu on uratował jej życie, gdy znalazł ją na poboczu, potrąconą przez samochód.
Hozuki przecisnął się przez krzaki i zobaczył, jak jego suczka zaczepia jakąś postać siedzącą na ławce.
- Bonnie! Zostaw! – syknął na psa, który zerknął w jego stronę i tylko pomachał ogonem, by po chwili wcisnąć w dłonie postaci patyk. Suigetsu podszedł bliżej i dostrzegł, że na pewno jest to jakiś chłopak. Już po chwili wiedział nawet, kto to taki.
- To twój pies? – zapytał.
- No – burknął białowłosy, czując się jakoś tak nieswojo. Po chwili wahania ruszył do ławki i usiadł obok osoby, którą znał. – Coś się stało? – spytał.
- A coś miało? – odpowiedział i rzucił suczce patyk. Pies niemal wystrzelił z miejsca, rzucając się na aport.
- Wygląda na to, że tak – mruknął Suigetsu, wzruszając ramionami.
- Skąd niby to wiesz? Nie przyjaźnimy się – niebieskie oczy spojrzały na niego podejrzliwie. Białowłosy aż przełknął nerwowo ślinę.
- Nie przyjaźnimy się – przytaknął. – Nawet się nie lubimy, ale kto normalny siedzi po nocach w parku sam?
- A kto normalny wychodzi z psem na spacer nocą? – odgryzł mu blondyn.
- Skoro psu się chciało, to wyszedłem. Jeszcze narobiłaby mi w pokoju! – bronił się, mrużąc wściekle oczy. Naruto nie odpowiedział, westchnął tylko, odbierając od psa patyk i znów mu go rzucając.
- Fajna jest – mruknął w końcu, przyglądając się brązowemu kundlowi, biegnącemu w jego stronę. – Ile ma lat?
- Znalazłem ją, więc tak do końca to nie wiem, ale na oko i po konsultacji z weterynarzem, to pięć – odpowiedział po chwili namysłu.
Naruto przytaknął, zapadła pomiędzy nimi cisza.
- Idziesz jutro na to piwo do baru? W końcu Uchiha stawia – powiedział po chwili Suigetsu, uśmiechając się sam do siebie.
- A czy mógłbym przegapić takie wydarzenie? – ton Uzumakiego stał się jakby lżejszy. Chłopak zaśmiał się cicho, drapiąc Bonnie za uchem.
- Ten bar jest na przedmieściach, jak coś to możesz zabrać się ze mną – rzucił Hozuki, niby obojętnie.
- Nie – blondyn pokręcił stanowczo głową, spoglądając w przestrzeń przed siebie. – Gaara mnie podrzuci.
Białowłosy zagryzł wargę, zastanawiając się, czy ma prawo zadać niedyskretne pytanie.
- Ty… Um… - w tamtej chwili miał straszny mętlik w głowie. – Jesteś z Gaarą? – wydusił, a Naruto spojrzał na niego z szeroko otwartymi oczami.
- Skąd ten pomysł? – spytał ostrożnie.
- Mam przecież oczy, Uzumaki. Nie jestem taki głupi.
- Bym polemizował – szepnął chłopak raczej do siebie, niż do białowłosego.
- Słyszałem! – wytknął mu, marszcząc brwi. Blondyn zaśmiał się nerwowo, jakby ciesząc się, że odeszli od tematu rudowłosego. Jednak Suigetsu bynajmniej nie zapomniał o Gaarze. – To co z tym chłopakiem z Suny?
- A co ma być? – mruknął Naruto, uciekając wzrokiem w bok, jak zwykle zresztą. – Żyje sobie, nie? – blondyn myślał chyba, że uda mu się zrobić z białowłosego idiotę. Jednak przeliczył się. Suigetsu czasem ma przebłyski mądrości. Są one bardzo rzadkie, gdyż ciężko przebić się przez jego wielkie ego.
- No wow, teraz to mnie powaliłeś – Hozuki przewrócił oczami. – Jesteś gejem?
- Nie?
- Wygląda na to, że tak. Daj mi choć jeden dowód – białowłosy uśmiechnął się złośliwie, nachylając nad blondynem. Ten nawet, gdy dookoła panowała ciemność i tak uciekał wzrokiem w bok, ani razu nie zatrzymując swojego spojrzenia na oczach Suigetsu.
- Sakura?
- Sakura to była twoja miłość z przedszkola, gdy lałeś w gacie. Nie mów mi, że dalej za nią latasz. Nie masz już mokrych portek, no chyba, że o czymś nie wiem.
- Oj, spadaj! Uczepiłeś się jak rzep ogona – warknął chłopak, zawieszając ręce na klatce piersiowej,
- To jednak tamta plotka była prawdziwa – drążył dalej temat. Sam nie wiedział, co z tego będzie mieć. – Dlaczego jej nie potwierdziłeś?
- Żeby pić wodę z kibla? Miałbym przechlapane – westchnął zrezygnowany. – I tak pewnie wszystko rozpowiesz, więc co mi tam – wzruszył ramionami jakiś taki przybity.
- A co ja niby miałbym z tego? – prychnął Hozuki. – Bonnie, idziemy! – krzyknął do psa, który zostawił niezwykle estetyczną dziurę na środku trawnika i podbiegł do swojego właściciela. Białowłosy przypiął smycz do jej obroży i po prostu odszedł, odprowadzany spojrzeniem Uzumakiego.

18 komentarzy:

  1. Ej,ej,ej... Ale Naru nie będzie z Gaarą, prawda? *patrzy podejrzliwie*.Tak zostawić na lodzie Sasuke i Suigetsu...
    Choć coś widzę, że tu chyba będzie SasuSui xD
    Mówiłam już, że uwielbiam jak piszesz? ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieee chcę SasuSui xD Ahh! Shimatta! Było tak blisko wyjawienia tajemnicy "tego co przeżył Uzumaki"! I nic się nie wydało. Poza tym, że była jakaś sprawa w sądzie xD. Hmm starania Suigetsu na reszcie jakoś poszły do przodu. Ale u Saska nic. No nie licząc flirtu (?) z Suigetsu. Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Noo już było tak bilsko wyjawienia tajemnicy Naruto -i nic.Mam nadzieję,że jednak Naru będzie z Saskiem nie mam nic do Garry, ale wolę Sauke:D
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazwyczaj rzadko piszę komentarze, ale tym razem uznałam, że naprawdę warto :) Po prostu to opowiadanie jest rewelacyjne!!! Jestem pod wrażeniem twojego stylu pisania. Wszystkie notki przeczytałam jednym tchem...Aż zaczynam żałować, że za tydzień wyjeżdżam na obóz, bo nie będę mogła śledzić dalej losów bohaterów przez najbliższe dwa tygodnie. Już mnie ciekawość zżera co się wydarzy ;) Chociaż zwykle czytam jedynie opowiadania NaruSasu(lub SasuNaru), bo uważam że oni naprawdę do siebie pasują, to tym razem pierwszy raz mam wątpliwości. Nie mogę się zdecydować, czy chcę aby Sasuke był z Suigetsu czy Naruto. Lepiej poczekam na rozwinięcie akcji... A tak a propos akcji to sytuacja w aucie była odjazdowa! Nie wierzyłam, że Sui rzeczywiście później zadzwoni. To mnie powaliło na kolana ;) Nawet teraz siedzę z bananem na twarzy i wspominam zabawniejsze części notek...
    Naruto jest taki tajemniczy. Ciekawi mnie co takiego ukrywa.
    Dobra. Kończę pisać. Życzę weny i aby następna notka szybko się ukazała ;) Będę na nią czekać z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szybko dodajesz kolejne rozdziały ;]
    Hm.. ciekawe co z tym Naruto..przemoc w rodzinie, pijaństwo?
    Eh. No nic czekam na rozwinięcie ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nołłł, Naruto widocznie zdarzyło się coś naprawdę okropnego. Achh, ciekawość mnie rozsadzi ...zaraz! Gdyby matka Suigetsu, wyjawiła prawdę, czułabym się spełniona ;P
    W każdym razie, nagle starania Suia, posuwają się do przodu. Jeśli nie wyzna sekretu Naru, zdobędzie przynajmniej cząstkę jego zaufania :)
    Zastanawiam się czy Gaara nie był jakoś powiązany, z tą przeszłością Naruto o której jeszcze nic nie wiemy.
    Niech wena będzie z tobą :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jej widzę że Suigetsu potrafi być w miarę normalny i prowadzić prawie składną rozmowę ; p. I tajemnica Naruto się nie wyjaśniła, pozostaje czekać. A jak będzie SasuSui to pierdyknę xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie no... co tak krótko nawet rozkręcić się nie dało ... Kurde nie lubię Hozukiegoooooooooo!!!! Nie , nie i jeszcze raz nie!!! Naru i Garra?? Mru. Ale bardziej SasuNaru.
    Hahahaaaaa ale hozukiemu dopiekł Uchicha, prawie mi go żal...
    Nie mogę się doczekać imprezy - jak Sas będzie postawiał wszytskim piwo. Ale się porobiło 3 napalonych gostków na Narutoo;) Ach i och teraz to dopiero sie zrobi gorąco ale jestem ciekawa jaką Naruto miał przeszłość... Niech Sasu odbierze dziewictwo blondasowi i niech się pobije z Garrą o niego;)Załozę się że koniec będzie taki że Uchicha wyzna Młotkowi albo w ramach zemsty zrobi to Hozuki i młotek będzie zrozpaczony - obrazi się i wogóle i Garra wpierdoli Uchiche i Hozukiemu a Naruto i tak wybaczy Sasukeeeeee

    Kiedy jakaś gorrrąca scena między Uchichą a Uzumakim;)??

    OdpowiedzUsuń
  9. Za prawdę... Umysł Suigetsu jest jak błyskawica: jeden błysk! I koniec.
    Jego rozmowa z Sasuke mnie powaliła! xD Może Uchiha nie mógł się śmiać, ze względu na swoją dumę (hahaha XD) ale za to ja mogłam i chyba wszystkich tym pobudziłam ^^" Ale warto było! Wspaniały rozdział ^^ Swoją drogą, ciekawe co Uzumaki robił sam jeden nocą w parku. No i o co chodzi z jego przeszłością? Może jednak mama Suigetsu puści parę... Chociaż... Nie liczyłam bym na to, a przynajmniej nie w tym życiu. Jeśli kobieta jest prawniczką, to musi być inteligentna! :3 Teoretycznie...
    Hmm... Zdaje mi się, czy to nowe opowiadanie SasuNaru, o które dotyczy ankieta, to moja sprawka? ^^" Przepraszam! Dx Ale głodowałam na tak, chociaż mam przeczucie, że będzie to coś ciężkiego, jak "obsesja" ale nie takie samo, chociaż klimat może być nawet zbliżony... Ale niczego pewna nie jestem! To tylko domysły i mogę się mylić! W każdym razie jestem ciekawa tego nowego opowiadania.
    Co do dzisiejszego rozdziału, to świetnie go napisałaś ^^ Miałam wrażenie, że oto mszczą się na wielkim panie Suigetsu wszystkie czytelniczki, które są nim "zirytowane", delikatnie ujmując. Dowaliłaś mu xD Jestem ciekawa, jak to się dalej potoczy ^^ Wspaniała robota! Życzę weny! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. yupijayey :) Intrygujesz intrygujesz az mozna sie pogubic od tych qszystkich przypuszczen krazacych w mojej glowie ;) Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  11. Ehh, mimo że Sui jest taki, nie potrafię go znienawidzić! Nie ważne jak spaczony ma charakterek.
    Ale jego umysł jest zaskakująco... nikły x]
    Czekam na 8 rozdz.

    KuroKaze

    OdpowiedzUsuń
  12. Heh... na dzień dzisiejszy nie widzę Sasuke w roli partnera Naruto :/ Suigetsu jest doprawdy zabawny :D Dać się tak podpuścić brunetowi heh... biedak :D Czekam na kolejną notkę :) Sorry, że komentarz taki krótki i bezsensowny, ale dopiero niedawno wróciłam do domu... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. No i ma już jeden plus.
    Coraz ciekawsza robi się ta sprawa z Naruto. Oby tak dalej

    shadowstar

    OdpowiedzUsuń
  14. Twój blog został dodany do linków na yaoi-nyx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Ohh robisz tajemnice i tajemnice! Szkoda, ze Sasuke się nie zgodził ale co tam ^^ A Sui teraz wydaje się jednak mądrzejszy niż na początku. I taki na końcu zwyczajny był, miły xD
    Mogłabyś? 23002778 (;
    Niepoprawna

    OdpowiedzUsuń
  16. No no no...mnie tu nie ma a jak przychodzę to taka niespodzianka ^^
    Rozwaliła manie propozycja Sui względem Saska. Normalnie boki zrywać ^^
    Ah..się doczekać nie mogę kiedy wyjaśnisz ta sprawę z przeszłością Naruto. Się założę, że coś z rodziną..może rozwód rodziców, albo morderstwo jednego z jej członków..albo od razu matka i ojciec zamordowani *_______*. Tylko przez kogo? Aaa...no nie mogę opędzić się od pomysłów ^^''.
    Yosh! To czekam na następna część albo krótkie opowiadanie z Sasunaru na, które glosowałam. W każdym bądź razie życzę duuużo weny.

    kamilka62

    OdpowiedzUsuń
  17. w końcu się dostałam do komputera i mogę skomentować xD rozdział wspaniały, zresztą jak zawsze ;)Propozycja Sui'a zwaliła mnie z krzesła xD dzięki bogu, że Sasuke go wyśmiał bo parring SasuSui/SuiSasu byłby ciężki do przeczytania xD Życze duuuuużo weny, bo mam nadzieję, że przed piątym dodasz jeszcze rozdział :):) xD

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak Naruto i Gaara razem! Wiedziałam ^^

    ~NoName...

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy