Z rozdziału na rozdział jest coraz mniej komentarzy...
Publikuję tylko dlatego, że już niedługo koniec wakacji, a w roku szkolnym na pewno nie będę tak 'ekspresowa'.
***
II - W ZOO
Sasuke stanął pod okazałym budynkiem Nowojorskiej Biblioteki Publicznej. Musiał przeczytać parę książek historycznych, gdyż było mu to potrzebne do filmu. Westchnął ciężko. Reżyser jest naprawdę wredny. Wymusił na nim zapoznanie się z historią, gdyby odmówił, na pewno zostałby wyrzucony z planu. A tego nie chciał, bo zapowiadało się na kolejny wielki hit kinowy. Ma wielkie szanse na otrzymanie Oskara.
Westchnął ciężko, wchodząc do środka. Nie było tłoczno. Ludzie w soboty wolą wyjechać gdzieś z rodzinami, a nie siedzieć w otoczeniu książek.
Zerknął na bibliotekarkę, którą chciał poprosić o odpowiednie tytuły, ale gdy zobaczył jej odpychającą, a zarazem znużoną minę, postanowił poszukać na własną rękę.
Wszedł pomiędzy regały, rozglądając się dookoła i nagle zobaczył jego. Siedzącego przy stole, na którym walały się różne papierzyska. Blondyn nachylał się nad jakimiś gazetami, zatracony we własnych rozważaniach. Tak, że nawet nie wiedział, co dzieje się obok. Sasuke ruszył w jego kierunku pewnym krokiem. Stanął przed nim, uśmiechając się kpiąco.
- Jesteś ostatnią osobą, którą spodziewałbym się zobaczyć w takim miejscu – mruknął. Naruto aż podskoczył, szybko zagarniając gazety i układając je na kupkę, tak, by Sasuke nic nie zauważył.
Przełknął zdenerwowany ślinę, a po chwili zaśmiał się nerwowo.
- O, pan od gaci! – wykrzyknął odruchowo. - Też mi się nie uśmiecha, że muszę tu siedzieć – burknął, uspokajając powoli oddech i szaleńczo bijące serce. O mały włos! Gdyby Sasuke tylko spojrzał na te gazety, od razu mógłby się domyślić! – A ty? Co tu robisz?
- To dotyczy mojej pracy – westchnął znudzony brunet.
- Hm? Układasz tekst do „Jeziora łabędziego”? – zaśmiał się, odkładając kupkę gazet na krzesło.
- Obawiam się, że w rajstopkach mnie nie zobaczysz – odparł.
- A tak się napaliłem! – zażartował. – Wiesz… Zawsze miałem pociąg do zniewieściałych chłopców – parsknął.
- To chyba nie jestem w twoim typie – Sasuke postanowił dalej ciągnąć tą głupią grę słowną.
Blondyn przekrzywił głowę, uśmiechając się szeroko. Fakt, Uchiha był przystojny, nie raz znajdował się w „Top-10” amerykańskich gwiazd. Był marzeniem każdej normalnej kobiety. I nie tylko kobiety.
Wspaniałe ciało i głos. Osobowość pozostawała dalej nie odkryta. Brunet unikał skandali i rozmów o swoim życiu, co sprawiało, że prasa stawała się natrętna. Jednak Uchiha nauczył się z tym żyć. I żyje już przez trzy lata, odkąd zasłynął w jednym z filmów Stephena Spielberga. To był prawdziwy przełom na rynku kina. Nieznany nikomu japończyk, przez zupełny przypadek trafił na casting. Zaraz po nim zabłysnął jego brat, a książka Itachiego już po dwóch miesiącach osiągnęła miano światowego bestsellera. Niedługo odbędzie się jej ekranizacja, a główną rolę zagra oczywiście Sasuke.
- Wiesz, nie wiedziałem, że jesteś modelem – powiedział po chwili namysłu Naruto. – Fajnie tak pracować u Calvina Claina? – spytał, mając na myśli to wczorajsze opakowanie majtek, które „dostał od dziadka”.
- Wystąpiłem tam jednorazowo, by zareklamować nową linię bokserek. Muszę przyznać, że ten twój dziadek ma gust – uśmiechnął się kpiąco, przypominając sobie, jaka to była bielizna. – Nie gniotą cię? – zapytał złośliwie, a Naruto zmarszczył – w jego mniemaniu – groźnie brwi.
- Nie mam ich na sobie – odparł dumnie. – Ale widać, że dużo zrobili photoshopem – burknął obrażony.
- Podobałem ci się tam, co? – drążył dalej.
- Oj, zamknij się – warknął Naruto, wstając.
- Już idziesz? A myślałem, że pójdziemy gdzieś razem… - westchnął. Postanowił, że przeczytanie książek odłoży na później. W końcu one mu nie uciekną. Biblioteka także. A Naruto może zrobić to w każdej chwili.
- Gdzie? – blondyn zatrzymał się automatycznie. – Poszedłbym do zoo! Dawno tam nie byłem! - Sasuke w odpowiedzi tylko przewrócił oczami.
- Nie rozumiem, po co ci te okulary – mruknął Naruto. – Nie ma przecież słońca. Kaptur zrozumiem, bo w końcu jest jesień… - gadał i gadał. Tak bez przerwy. Jednak Sasuke ani razu mu nie przerywał, zauważając, że to zawsze kończy się kłótnią, a i tak chłopak się nie zamknie. Dlaczego więc się wysilać?
Sobota w nowojorskim zoo oznaczała jedno – wielkie tłumy. Ludzi było pełno. Jak stado mrówek, otaczające ich. A Uchiha nie mógł pozwolić na to, by go ktoś rozpoznał. Wtedy zapewne blondyn zmieniłby stosunek do niego. Nie mógłby już z nim tak normalnie rozmawiać.
- Jeny, ale dużo ludzi! – jęknął w pewnym momencie chłopak, gdy został potrącony przez jakiegoś mężczyznę.
- A czego ty się spodziewałeś w sobotę? – westchnął Sasuke z politowaniem. W pewnym momencie Naruto złapał go za nadgarstek i pociągnął w bok, za jakiś domek. Uśmiechnął się zadowolony z siebie.
- I widzisz? Tu świeci pustkami! – powiedział zadowolony.
- No wiesz, ludziom raczej nie marzy się zwiedzanie tyłów budynku dla pracowników – mruknął, opierając się o ścianę. Przyglądał się blondynowi, który zagryzał nerwowo wargę, zastanawiając się nad czymś. Naruto popatrzył jeszcze na Sasuke, po czym stanął przed nim, nachylając się i opierając dłoń tuż koło jego policzka.
Brunet zmarszczył brwi, nie wiedząc, o co może chłopakowi chodzić. Jednak ten wykonał kolejny ruch. Schylił się lekko, złączając z nim swoje usta w początkowo niewinnym pocałunku. Uchiha aż otworzył szerzej oczy, gdy poczuł dziwny dreszcz przebiegający mu po plecach. Złapał chłopaka w pasie, przyciągając go jeszcze bliżej siebie. Uzumaki nie zaprotestował, przyjął to z pomrukiem zadowolenia, wsuwając swój język do ust bruneta i przejeżdżając nim po podniebieniu mężczyzny. Swoją dłoń położył na karku aktora, przylegając do niego torsem. Mimo całej przyjemności, jaką Sasuke odczuł przez ten jeden pocałunek, odsunął blondyna od siebie, przyglądając mu się uważnie.
- Co to miało znaczyć? – spytał, jakby wcale nie był winny pogłębienia tej pieszczoty.
- Sprawdź w słowniku – wytknął mu język. Czuł się głupio, ale za wszelką cenę starał się to ukryć. Znał bruneta niecałe dwa dni, a już się całowali… Tłumaczył sobie to tym, że jak najszybciej musi napisać ten artykuł, by dostać pieniądze i pomóc osobie, która była dla niego niczym ojciec. A właśnie przed chwilą odkrył coś, za co każde media by się pobiły. Wielki Uchiha jest gejem.
Jednak jakoś nie śpieszyło mu się tej tajemnicy wyjawić. Widział, że to, co robi jest podłe, a brunet, gdy się o tym dowie, znienawidzi go… Ale w końcu Jiraya jest coraz bliżej śmierci. Potrzebne są pieniądze na leczenie, by choć trochę przedłużyć mu życie…
Westchnął ciężko, uśmiechając się z zakłopotaniem.
- Um, to ja idę – bąknął, mając zamiar odejść, ale poczuł silny uścisk na przegubie. Spojrzał na Sasuke, który uśmiechał się złośliwie.
- Podobam ci się – powiedział z tą swoją niezachwianą pewnością.
- A ja tobie niby nie? – odbił piłeczkę. – Widzę, jak na mnie patrzysz – udał obojętność, wzruszając ramionami. Jednak zdradzał go ten radosny uśmiech.
- Jak patrzę?
- Tak, jak teraz – odpowiedział, podchodząc do niego i znów całując głęboko, tym samym przyciskając do ściany budynku. Ich języki przez chwilę walczyły o przejęcie kontroli, jednak tak szybko, jak rozpoczął się ten pocałunek, tak się zakończył. – Wiedziałem – rzucił, odklejając się od niego. Uchiha posłał mu spojrzenie pełne niezrozumienia. – Wiedziałem, że wpadłem w oko draniowi od gaci – wyszczerzył się, parskając śmiechem.
Zerknął na kartkę notesu, w którym zapisywał to, co dowiedział się o brunecie. Niewiele tego było. Właściwie, to prawie nic.
Posiadał jedną, ważną informację odnośnie orientacji gwiazdy. Ale to było za mało. O wiele za mało. Musiał zdobyć jeszcze jakieś wiadomości, by napisać artykuł, za który dostanie odpowiednią ilość pieniędzy.
Westchnął ciężko, popijając colę z puszki. Wiedział, co musi zrobić, by zdobyć te informacje, ale wiedział też, że to może nie spodobać się brunetowi.
Musi go po prostu owinąć sobie wokół palca, zdobyć jego zaufanie. Później to już Uchiha sam mu wyjawi swoje sekrety… Tyle, że to będzie chamskie.
A Naruto wbrew pozorom taki nie był. Jednak potrzebował tych pieniędzy. Westchnął ciężko, łapiąc za telefon.
„Jutro jest koncert mojego ulubionego zespołu. Pójdziesz ze mną?” – napisał, po czym wysłał wiadomość Sasuke.
Och i wszystko zaczyna się gmatwać,bo biedny Naruto jest między młotem a kowadłem;/
OdpowiedzUsuńPocałunek bosko opisałaś:D:Do ogólnie całe ich przekomarzanie,bardzo mi się podoba:D
Pozdrawiam;*
jusoks
*-* Kocham to opowiadanie! xD Nie spodziewałam się tego pocałunku! xD No i oni ewidentnie ze sobą flirtują! Nie wyżyci ^^ Długo czekałam na ten rozdział, warto było! Naruto stoi przed niezłym dylematem. No i Uchiha rzeczywiście zaczyna mu się podobać. "Facet od gaci" dobreee xD Już mi żal Sasuke, w tym przypadku to on będzie tym "wykorzystanym". Hmm... Ciekawe ile czasu Naruto ma na napisanie tego artykułu i ile Jiraya ma czasu? No i co Sasuke zrobiłby, gdyby dowiedział się o problemie blondyna? Może sam wspierałby go finansowo w tym celu, nawet jeśli tylko w formie pożyczki? Bo na bank mu nie wybaczy, jeśli Naruto napisze ten artykuł... Och, historia Sasuke jest taka... Bajeczna! XDD
OdpowiedzUsuńFakt, komentarzy jest coraz mniej, ale zupełnie nie mam pojęcia, jak jest tego przyczyna Dx Jakość Twoich opowiadań wcale nie spada! Wręcz przeciwnie!
Heh, musisz mi dać namiary na Twojego dilera, bo jest dobry xD Mam na myśli pewne "ciastka", normalnie kocham Twoje komentarze XD Tylko chciałam wspomnieć ^^"
Mam nadzieję, że wena Ci dopisuje, bo bardzo chciałabym wiedzieć, co będzie dalej, i to jak najprędzej, jeśli to możliwe xD
Pozdrawiam!
Hmmm...Świetna notka, choć niebywale krótka. =(
OdpowiedzUsuńDa się zauważyć, że komentujących ostatnio stopniało, tu się z Tobą zgodzę. Jednakże pozostaje nadzieja, że wraz z początkiem wakacji ludzie znowu będą mieli tyle czasu, aby nie tylko coś przeczytać, ale i skomentować ;)
Co do opa w końcu wyszło, że chodzi o Ji...Przyznam, że ze względu na niesprecyzowanego 'szarowłosego' w pierwszym parcie, zastanawiałam się nawet, czy nie chodzi o Irukę ;)
Tak podczas czytania przyszła mi do głowy pewna myśl...Co zrobiłby NAruto, jeśli postanowiłby nie ujawniać tych informacji, zapodział gdzieś notatnik - np w pracy, czy zostawił u siebie na stoliku, powiedział Kakashiemu, że nie zrobi artykułu...a potem artykuł by się ukazał, przy jednoczesnym odkryciu przez Sasa WHO-NARUTO-IS x)
Miałabym, jeszcze sporo przemyśleń, ale zaczyna się film, więc póki co dziś krótko...CZEKAM NA NEXT PARTA...Chociaż teraz to bardziej chyba na SR.
Zresztą oba lubię, więc po prostu pisz ;)
Pozdrawiam, Sasame ^.^
Tam miało być końcem - małe faux paz
OdpowiedzUsuńMało komentarzy bo i rozdziały zdają się być coraz gorzej napisane. Po pierwsze leżysz stylistycznie, twoja beta się chyba nie za bardzo stara, albo nie za bardzo zna się na betowaniu. A po drugie w niektórych momentach ty źle narracje prowadzisz. Musisz nad tym popracować, to znów będziesz dobra w blogowaniu, bo na razie trochę się pogorszyłaś.
OdpowiedzUsuńI proszę mnie nie atakować, mówię to z dobrego serca.
Pozdrawiam
Ehh... nie potrafię sobie wyobrazić, że Naruto może zrobić coś tak okropnego Sasuke... To po prostu nie mieści się w mojej głowię... zapewne gdy Sasuke się o tym sowie, znienawidzi go i tyle z tego będzie :/ ... nie to, że nie podoba mi się to opowiadanie, bo podoba, ale jakoś nie potrafię się przekonać, do takiej fabuły :( Biedny Sasuś :( Czekam na kolejną, równie ciekawą notkę i pozdrawiam. :*
OdpowiedzUsuńOj coś mi się wydaje że ten notes Naruto, w którym on opisuje zdobyte informacje na artykuł, wpadnie w ręce Sasuke... i zrobi się PIEKŁO!!
OdpowiedzUsuńMam pytanko: Czy Jiraya ma raka, nowotwór czy cuś z tym związane?
I kto jest tym całym szefem Uzumakiego? Orochimaru? Po nim spodziewałabym się tego że zleci tak paskudne zadanie...
Pozdrawiam i życzę weny
ojej ojej jak ja kocham ciĘ :33333
OdpowiedzUsuńHm, myślę, że nie liczy się ilość komentarzy, ale ich jakość, ale to tylko moje myśli. Rozdział był fajny, ponoć Sasuk ma być wykorzystany, jednakże coś czuję, iż może będzie coś tam kompromitującego o nim w gazecie, ale Uchiha się zemści, a co do Jiraya'i, on jest dziadkiem Naruto? Jeśli tak to trochę postarzyłaś, nawet o kilkadziesiąt lat, ale mnie to nie obchodzi, bo lubię to opowiadanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.
No więc na początek powiem, że przeczytałam Twoje wszystkie opowiadania : )> i z wyjątkiem Obsesji bardzo mi się podobały. Obsesja mimo, że pod względem technicznym była świetna to chyba tematyką do mnie nie trafiła, no ale nie wszystko się mi musi podobać : ).
OdpowiedzUsuńNatomiast w dwóch pozostałych seriach „Za wszelką cenę” i „Słodka rywalizacja” jestem totalnie zakochana. Szczególnie wkręcił mnie pierwszy fick : )
Jeśli chodzi o fabułę – genialna i naprawdę oryginalna : ) Może nie jestem znawczynią angielskich SN, ale w polskim fandomie nie spotkałam się jeszcze z takim pomysłem : ) Stylistycznie jest wszystko okej, chociaż ja tam na siłę nie szukam błędów : ) > dla mnie musi się czytać łatwo i lekko, bez rażących ortów/whatever. No i u Ciebie oczywiście wszystko jest na miejscu, także nie mam się do czego przyczepić : )
Postacią, którą uwielbiam w tym opowiadaniu jest Uzumaki : ) Chłopak jest tu takim trochę bohaterem tragicznym. Jak zdradzi Sasuke, zaprzepaści szansę na ewentualny związek jaki oboje mogliby stworzyć. Z drugiej strony jak rzuci pracę, może stracić Jirayę. Jakoś tak autentycznie jest mi przykro, gdy o nim czytam. Widać wyraźnie, że Naruto w „normalnej” sytuacji nie brałby na siebie tego zadania, ale gdy umiera ci najbliższa osoba czasem trudno postępować zgodnie z własnym kodeksem moralnym. Właśnie to nadaje Uzumakiemu takiego „realnego wymiaru” i sprawia, że zakochałam się w jego postaci od pierwszych słów : ).
Z kolei Sasuke jest taki jakiś inny, niż w reszcie Twoich opowiadań. Wydaję mi się : ) że tutaj pełni rolę raczej pasywną i jeśli faktycznie doszło by do jego związku z Naruto to byłby „na dole” : ) A przynajmniej jest takie moje wrażenie. Uchiha wydaje się być tutaj taki naiwny, szukający ciepła drugiej osoby, kogoś kto zaakceptowałby go takim jakim jest, a nie takim jakim kreują go media.
Akcja faktycznie szybko leci do przodu, ale jakoś tutaj kompletnie mi to nie przeszkadza : ).
Nie wiem czemu, ale mam takie wrażenie, że gdzieś, całkiem niedługo może pojawić się Itachi : ) Aw, fajnie by było.
No nic, pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejną notkę : ).
Ajj. Nie przepadam za NaruSasu, ale to opowiadanie i tak ma swój urok. I chcąc nie chcąc przeczytałam oba rozdziały z zapartym tchem.
OdpowiedzUsuńOj okrutny Naruto tutaj. Chociaż nie zupełnie. Mam nadzieję, że ten roztrzepany chłopak znajdzie inne rozwiązanie na zdobycie potrzebnych pieniędzy, niż zdradzenie sekretów Sasuke kiedy już będzie zbyt zaangażowany w związek.
Proszę nie przerywaj na nazbyt długo SR, bo przerwałaś przy bardzo ciekawym wątku. Chcę poznać tajemnicę Gaary! xD
A ilości komentarzy nie tłumacz sobie spadkiem zainteresowania. Zakładam, że po prostu większości czytelników jak i mnie, braknie czasu. No i może przestaniesz zwracać uwagę na ilość komentarzy? Liczy się jakość dziewczyno! :-p
no no, akcja szybko się rozwija^^ nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, bo zapewne Narto będzie mieć jeszcze większy mętlik w głowie, jak to on;p
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest boooskie :D W życiu bym się nie spodziewała tego pocałunku. I teraz biedny naru ma dylemat... Sasu też mu się podoba, ale to... chyba było do przewidzenia :D Albo nie tyle do przewidzenia, co bardziej... No po prostu para SasuNaru... wiesz o co mi chodzi :P
OdpowiedzUsuńA ten notes wpadnie w ręce Sasu, prawda? Musi wpaść i... no waśnie nie jestem pewna co wtedy. Ale ty na pewno cos wymyslisz :)
I przykro mi że Ci tak mało osób komentuje... Ja Cię nie opuszę :*
A jak jesteś zainteresowana, to jest nowy douji. I mam prośbę. Pisz mi w komentarzu że jest nowa notka, oki?
Nekoii z doujinshi.blog.onet.pl