piątek, 13 sierpnia 2010

9. Słodka rywalizacja

Tak jak obiecałam, jest SR ;d.
Widzę, że podoba się nowe opowiadanie, z czego bardzo się cieszę ;D. Bałam się, że okaże się niewypałem xd.
Zapraszam do czytania i komentowania oczywiście xD.

***
IX - Sekret Gaary

Mangetsu zerknął niechętnie na psa. Westchnął pod nosem, dobrze wiedząc, że teraz jest jego kolej wyprowadzenia suczki. Przypiął jej do obroży smycz i już miał wyjść, ale zatrzymał go białowłosy.
- Poczekaj! – krzyknął, wypadając z salonu na korytarz. – Ja z nią pójdę! – zaoferował, po czym szybko wsunął na nogi swoje tenisówki.
Szatyn spoglądał na brata z szeroko otwartymi oczami.
- Gdzie jest i co zrobiłeś z Suigetsu? – powiedział, przekazując chłopakowi smycz.
- Oj tam – machnął ręką. - Co w tym takiego dziwnego, że chcę wieczorem iść z Bonnie?
Starszy z braci Hozuki nie musiał się długo zastanawiać.
- Wszystko – odpowiedział automatycznie. Białowłosy tylko przewrócił wymownie oczami, otworzył drzwi i wyszedł. Lato dobiegało końca, ale i tak wieczorem na zewnątrz było ciepło, dlatego też mógł wyjść w krótkim rękawku.
Poszedł do parku, z nadzieją zobaczenia Uzumakiego. Takie rozmowy z nim dawały mu dużą przewagę, gdyż mógł zdobyć jego zaufanie.
A pies to tylko przykrywka. Przecież nie powie blondynowi, że przyszedł tu specjalnie, by go zobaczyć, a przy okazji wygrać zakład.
Już z daleka zobaczył męską sylwetkę na ławce, na której spotkali się tamtego sobotniego wieczora. Zwilżył wargi, puszczając suczkę. Ta niemal od razu wystrzeliła w stronę postaci i zaczęła ją zaczepiać. Można powiedzieć, że Bonnie polubiła Naruto.
Suigetsu jeszcze nabrał powietrza w płuca, po czym podszedł do ławki. Uzumaki spojrzał na niego, uśmiechając się trochę złośliwie.
- Przyszedłeś wywietrzyć włosy? Opary z farby są aż tak dokuczliwe? – zachichotał.
Hozuki zmrużył oczy. Czego innego mógł się spodziewać po blondynie? Że rzuci mu się w ramiona ze słowami „Zerżnij mnie!”? Och, tak. To na pewno byłoby mniej problemowe, niż usiłowanie zdobycia jego zaufania.
Postanowił nie odpowiedzieć, gdyż wiedział, że wtedy Naruto już nie odpuści. I będą się kłócić, a mu o kłótnie przecież nie chodziło. Sprzeczki można zostawić w szkole.
- Nie rozumiem, po co tu przesiadujesz – powiedział niby od niechcenia. Niebieskooki tylko wzruszył ramionami.
- Mam swoje powody – burknął, całą swoją uwagę poświęcając psu, który teraz ułożył pysk na jego kolanach. – Nie mów mi, że gwiazda Konohy, osoba goszcząca w mokrych snach licealistek uratowała jakiegoś kundelka – zaśmiał się. – Nie wygląda na rasowego, masz ją ze schroniska?
- Znalazłem ją na wiejskiej drodze, jakiś samochód ją potrącił – wyjaśnił, popatrując na blondyna z boku. Musiał przyznać, że ten jest przystojny. Aż dziwne, że nie znalazł sobie jeszcze dziewczyny… Chociaż, skoro był gejem, to po co mu płeć piękna? Ale te nie zwracały na niego w ogóle żadnej uwagi. Tak jakby emitował jakieś pedalskie fale. A może cioty takie coś potrafią?
Zaczął się nad tym zastanawiać. Musi się później kogoś o to spytać.
- Mieszkałeś kiedyś na wsi? – Uzumaki dalej drążył temat. Był przynajmniej bezpieczny i było nikłe ryzyko zejścia na inny.
- Moja babcia mieszkała, często ją kiedyś odwiedzałem.
- Biedna babcia – westchnął chłopak, kręcąc głową ze współczuciem.
- Już nie żyje – dodał Suigetsu, a Naruto aż otworzył szerzej oczy.
- Dobra – bąknął odsuwając się na drugi koniec ławki. Białowłosy zamrugał, szybko zdając sobie sprawę, jak to mogło brzmieć.
- Nie! – zaprzeczył szybko. - No przecież ja nie… - zaśmiał się, a Naruto nie wiedzieć czemu uznał, że Suigetsu ma bardzo ładny śmiech. Taki melodyjny… - Miała zawał – wzruszył ramionami.
Uzumaki na to nic nie odpowiedział, obserwując, jak pies szuka miejsca do załatwienia swoich potrzeb.
- To powiedz mi, dlaczego tu przychodzisz? – spytał Hozuki. Właśnie tego tematu tak obawiał się blondyn.
- Tu jest przyjemnie cicho. Rzadko kto odwiedza ten park nocą – wzruszył ramionami. – Można przemyśleć parę spraw – westchnął.
- Nie mów tak – burknął Suigetsu, na co chłopak obdarował go nic nierozumiejącym spojrzeniem.
- Jak?
- Bo nie brzmisz jak ten debil ze szkoły, który tak mnie irytuje – Naruto w tym momencie powinien się obrazić, ale on tylko zaśmiał się cicho. – To nie jest śmieszne, zaczynam się ciebie bać.
- No to nawzajem – odparł z uśmiechem. – A jak brzmię?
- Szczerze? – spojrzał na niego kątem oka.
- Szczerze – przytaknął.
- Jak skrzywdzone przez świat dziecko – powiedział, oczekując jego reakcji. Ale Naruto uśmiechnął się tylko szeroko, po chwili otrząsając się. Udał oburzenie.
- Nie wiesz?! Masz przed sobą porządnego, dorosłego no i przystojnego człowieka!
- Mogę zaprzeczyć? – teraz to on się uśmiechnął. Czuł się jakoś tak inaczej, jak z żadną dziewczyną. Bo mógł być po prostu sobą. A Naruto… On wcale nie był taki zły. No, może i w szkole go wkurzał, ale teraz nawet dało się go znosić.
Zapadła chwila ciszy, która odważył się przerwać blondyn.
- Wiesz, że jutro znów będę cię nienawidzić?
- Wiem.
- To do jutra, Suigetsu – powiedział chłopak, po czym wstał i odszedł w swoją stronę. Białowłosy odprowadził go wzrokiem, uśmiechając się delikatnie.

Hozuki przyszedł w podłym nastroju do szkoły. Z dnia na dzień ubywało mu adoratorek, aż w końcu został sam. I najgorsze, że to wszystko była wina Uchihy!
Gdy przechodził przez plac, zauważył go Uzumaki. Naruto uśmiechnął się szeroko, podbiegając do białowłosego.
- Gdzie podziały się twoje panienki? – krzyknął z rozbawieniem, tak, by siedzący na ławce koledzy go usłyszeli.
- Nie wkurwiaj mnie lepiej – zasyczał.
- Sasuke ci je wszystkie zabrał? – spytał z udawanym zaskoczeniem. – Och! Przyjmij moje najszczersze kondolencje! – zaśmiał się złośliwie, a Kiba, który niewiadomo skąd znalazł się obok niego, zawtórował mu.

Brunet przeżuwał kanapkę, którą sam sobie zrobił. Przynajmniej wiedział, co w niej jest, bo po pierwszym dniu obawiał się wytworów kucharek. Szczególnie odechciało mu się jeść ich hamburgerów, gdy znalazł w nim włosa.
Jedno trzeba przyznać Sasuke – był pedantem. W jego pokoju nie panował rozgardiasz, tak jak w zwyczajnych sypialniach zwyczajnych nastolatków. Tyle, że Uchiha do zwyczajnych nie należał. Wystarczyło tylko na niego spojrzeć.
Podniósł wzrok na dwójkę chłopaków siedzących naprzeciwko niego. Jak zauważył, byli najnormalniejsi w tym całym liceum dla pedałów. Nie zachowywali się tak, jakby coś brali albo, co najmniej, przedawkowali kofeinę.
- Wiecie coś o Gaarze z Suny? – spytał po chwili. Neji spojrzał na Shino zaskoczony, marszcząc brwi w zastanowieniu.
- Tylko tyle, że jego obrona jest rewelacyjna – odpowiedział Hyuuga, nie wiedząc, dlaczego Sasuke pyta o No Sabaku.
Jednak brunet miał swoje powody. Gaara z wyglądu przypominał psychopatę, a on z nim zadarł. Właśnie dlatego chciał dowiedzieć się możliwie jak najwięcej.
- Ja słyszałem jeszcze, że ma problemy z policją – odezwał się nagle Shino, co było dziwne. Szatyn bardziej preferował milczenie. I to właśnie Sasuke się w nim podobało. Nikt nie ględził mu nad uchem. – Lepiej z nim nie zadzierać – dodał, powracając do swojego jedzenia.

Brunet wszedł do przedpokoju, ukradkiem zerkając na buty stojące tuż koło drzwi wejściowych.
- Itachi! – krzyknął, wchodząc do kuchni, gdzie zastał brata. Długowłosy mężczyzna ze spokojem jadł wcześniej zrobiony przez gosposię obiad.
- No? – odpowiedział, przełykając.
- Musisz coś dla mnie zrobić – zaczął, siadając na krześle naprzeciwko bruneta. – Sprawdź dla mnie akta Gaary No Sabaku – wyjaśnił. Itachi pracował w policji, tak jak ojciec, a jak wiadomo dla chcącego nic trudnego. Tylko trzeba najpierw chcieć.
- Wiesz, że nie mogę… – westchnął kręcąc głową. Sasuke uśmiechnął się złośliwie pod nosem, przypuszczał, że taką usłyszy odpowiedź.
- Jeżeli to dla mnie zrobisz, to w piątek ulotnię się z domu – mruknął, niby obojętnie.
- To jak miał na imię ten chłopak?
***
W następnej publikacji możecie się spodziewać drugiego rozdziału 'Za wszelką cenę', który mam już napisany xd.

10 komentarzy:

  1. SUUUPEEER!Bardzo się cieszę że jest nowy rozdziałC:Wreszcie dowiemy się czegoś o No Sabaku.Hozuki w towarzystwie Naruto sam na sam zachowuje się jak normalny człowiek a nie jak samolubny,rozkapryszony bachor i narcyz,co mi się bardzo w tej postaci podoba i mam nadzieję,że wpływ Naruto dobrze na niego zadziałaC:
    Pozdrawiam i dużo weny życzę;*
    jusoks

    OdpowiedzUsuń
  2. łahahaha! Po raz pierwszy komentuję Twojego bloga, chociaż przeczytałam go już całego! Najpierw się przedstawię: jestem Twoją wierną fanką i od dziś komentuję każdą Twoją notkę;q A więc muszę powiedzieć, że fajnie opisujesz nastawienie Suigetsu wobec Naruto. Jest ona powolna i logiczna, nie to co w niektórych yaoi, że ni z tego ni z owego zaczynają się kochać>>' No i oczywiście cholernie podoba i się ten cały trójkącik!^^ Myślałam że padnę, kiedy Suigetsu zaproponował Sasuke 'szybki numerek'xD No i powoli kończąc już mój nudnawy wywód dopowiem, iż kocham Three Days Grace, przez co jeszcze lepiej czyta mi się Twoje opowiadania:>
    Pozdrawiam!^^
    Laoh

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, niech Naruto go naprostuje i będą żyć długo i szczęśliwie! xD Hahahaa. Ciekawa jestem jak to się naprawdę skończy? Osobiście jestem za Suigetsu ^^ Końcówka najlepsza. :D Co Itachi będzie porabiać w piątek? :3
    TDG- mega.
    Niepoprawna

    OdpowiedzUsuń
  4. heh, teraz z kolei coś zaskoczyło, zaiskrzyło pomiędzy Naruto a Suigetsu *-* hah, nie możliwe, a jednak xD Bardzo przyjemnie się czytało ^^ Czekam z niecierpliwością na następny rozdział "za wszelką cenę". To jest po prostu genialne xD Jak mogłaś myśleć, że okaże się niewypałem?
    Jestem ciekawa co Itachi będzie robił w piątek... XD Biedny Suigetsu, adoratorki przeszły na ciemną stronę mocy i nie zanosi się na powrót, póki co... Gaara to badass, jest taki... no... podoba mi się X3 Będę czekać z niecierpliwością na kontynuację!

    OdpowiedzUsuń
  5. Sui daje się lubić, ale jego braciszek zdaje się zabawniejszym elementem....Czekam, aż zacznie się otwarta rywalizacja między Sasu-Sui...No i kiedy Sas się zorientuje, że wbrew przewidywaniom WCALE nie jest na początku list 'uluBIonych' znajomych Uzumakiego...A gdyby jeszcze zignorował spotkanie z nim dla Hozukiego...

    Jakkolwiek będzie śmiesznie ;)


    Cała władza w rękach...Itachiego? Hmm...Ciekawe.
    Swoją drogą coś mi się widzi, że i starszy Uchiha dostanie kogoś 'do pary'...Czyżby Dei? Kisame? ( choć osobiście za parą IK nie przepadam;p), ItaPain? No nie będę kombinować, tylko będę mieć nadzieję, że wyjaśnisz w next notce

    Swoją drogą chciałam ci podziękować za pokazanie tego patentu z joe.pl( już zamierzam własny song dać na blog...oby onet przyzwolił


    Sasame

    OdpowiedzUsuń
  6. yay kocham cie, jestses wspaniala juz nie moge sie nexta doczekac :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe czemuż to Naruto przesiaduje nocą w parku. Po rozmowie chłopaków, jakoś na prowadzenie wychodzi Suigetsu, pomimo ich wojny w murach szkolnych. Obaj poza szkołą zrzucają swoje maski i są normalnymi ludźmi. Myślę, że w takich warunkach mogliby nawet zostać przyjaciółmi.
    Biedny Sui, niewierne fanki opuściły go, coś za mało o nie dbał ;)
    No i rozmowa z Itachim. Widać, że Sasuke wziął się porządnie do roboty. Ech ta korupcja w policji ;) Ciekawa jestem cóż to znajdą na Gaarę. A co Itachi będzie robił w piątkowy wieczór? Cóż, chyba nie trudno się domyślić ;)
    Wena moja droga i czasu życzę. Z (nie)cierpliwością czekam na wszelakie Twoje twory.
    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. No chyba już wszystko nadrobiłam :)
    Podoba mi się u Ciebie jedna rzecz. W większości opowiadań jest bum i od razu zakochani na wieki, a u Cienie nie. Powoli stopniowo. Wszystko jest z góry przemyślane :)
    A pomysł z przekazaniem władzy Itachiemu... ciekawy, ciekawy. Tylko nasuwa mi się jedno pytanie... Czy on też kogoś do pary dostanie :D
    Może Deidarę? tworzyliby taka słodką parę :)
    A i jeszcze jedno. Jest nowy douji u mnie :)
    Pozdrawiam,
    Nekoii z doujinshi.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Ułołoło! Się porobiło :) Nocne spotkania w parku Suigetsu z Naruto wydają się być bardzo dobrym pomysłem na zbliżenie się do Uzumakiego i - póki co - odnoszą skutek, ale tylko poza szkołą. No cóż. Od czegoś trzeba zacząć, prawda? Robi się coraz ciekawiej. Rywalizacja się zaostrza.

    A smaczku dodaje tajemnicza postać Gaary i jego problemy z policją... No i oczywiście, o czym chyba jeszcze nie wspominałam, przeszłość Naruto. O co chodzi z tym sądem? Mimo że poruszałaś tą kwestię kilka odcinków temu, to nadal intryguje mnie ta sprawa.

    Pozostaje mi czekać na następną część! :)

    Nakashi
    Pozdr. i duuużo weny i czasu!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy