niedziela, 24 października 2010

18. Słodka rywalizacja

Sasame - nie, o Gaarze nie zapomniałam ;). Za dużą rolę pełni w opowiadaniu, abym tak sobie go pominęła.

Zaskoczeni? Szczerze mówiąc, ja także, ale... Chyba z moim wenem coraz lepiej, bo już nawet piszę kolejny rozdział oO.

A co do ankiety, to wygrał Sasuke. Nie jest to dla mnie zaskoczeniem, ale zdziwiła mnie jedna rzecz. Suigetsu ma piętnaście głosów! Normalnie szok, bo byłam pewna, że będzie ich mniej xD. No i jeszcze wyjaśnię jedną kwestię - ankieta jest dla mnie tylko podpowiedzią ;).

***
XVIII - Randka?

Sasuke cieszył się w tamtym momencie, że przyjechał dziś samochodem, mimo iż nie mieszkał daleko. Miał pojechać po szkole na zakupy, ale ostatecznie zakupy mogą poczekać do jutra. W lodówce jeszcze jest jakieś jedzenie, a jeżeli nie, to każe Itachiemu coś kupić. Oczywiście wiedział, że jego brat nawet pod groźbą głodowania nie pójdzie do sklepu, ale wolał się jakoś dowartościować. W końcu jaki młodszy brat nie lubi myśleć, że starsze rodzeństwo się go słucha?
Podszedł do swojego czarnego BMW, każąc Uzumakiemu zająć miejsce pasażera, co chłopak zrobił z wielką ochotą. Usiadł w skórzanym, czarnym fotelu, rozglądając się ciekawsko po ekskluzywnym wnętrzu pojazdu. Ten Uchiha to musiał mieć kupę kasy… Ma dopiero osiemnaście lat, a już jest w posiadaniu t a k i e g o samochodu!
- Masz owsiki, że się tak wiercisz? – burknął Uchiha swoim zwyczajowym, obojętnym tonem, siadając za kierownicą. Zamknął za sobą drzwi, przekręcając klucz w stacyjce.
- Pierwszy raz jadę takim samochodem – przyznał blondyn bez skrępowania, ignorując drwinę bruneta.
Sasuke rzucił mu zdziwione spojrzenie, ostatecznie nie odpowiadając, tylko wycofując BMK’ę z prakingu, Już po chwili znajdowali się na ulicy, dołączając się do niewielkiego ruchu.
- To do jakiej kawiarni? – zapytał radośnie Naruto, zapinając pasy, o których wcześniej zapomniał.
- Tam, gdzie kawa nie smakuje jak siki – odpowiedział, nie kwapiąc się do rozmowy. Miał dziwne wrażenie, że wystarczy mu samo towarzystwo blondyna… Oczywiście, gdy tylko taka myśl zawitała mu w głowie, szybko ją z niej wyrzucił, tłumacząc sobie, że on, wielki i chłodny Uchiha, zwyczajnie nie lubi rozmawiać.

Naruto przeglądał menu, z przerażeniem spoglądając na ceny. Nigdy nie pił tak drogiej kawy! Za tą kwotę kupiłby sobie dwie w zwyczajnej kawiarni. Ale oczywiście Uchiha swój honor ma i zabrał go do jednego z najdroższych lokali w mieście…
Chłopak zmarszczył brwi, zastanawiając się nad wyborem. Lody czy ciasto czekoladowe z wiśniami, oto jest pytanie… A co on się będzie szczypać?! Sasuke ma kasę, więc nie ma się o co martwić!
Gdy do ich stolika podeszła kelnerka ubrana w długie, czarne spodnie, białą bluzkę z krótkim rękawkiem i kołnierzykiem oraz w czerwoną kamizelkę, do której przyczepiona była plakietka z jej imieniem, Naruto podjął decyzję.
- Jabłecznik, ciasto czekoladowe z wiśniami i kubełek lodów szefa kuchni – oznajmił z uśmiechem. – Ach! I jeszcze cafe latte – posłał ciekawskie spojrzenie Sasuke, zastanawiając się, czy Uchiha się tym przejmie. A raczej – czy przejmie się rachunkiem, jaki dostanie.
Brunet jednak zachowywał się tak, jakby go to obeszło szerokim łukiem, studiując jeszcze menu.
- Małe espresso – powiedział tylko, zamykając kartę i podając ją kelnerce, która szybko ją przechwyciła.
- Tylko kawa? – zapytał zdziwiony blondyn, gdy kobieta odeszła.
- Nie lubię słodyczy – odpowiedział obojętnie brunet, przyglądając się Uzumakiemu. Naruto jak zwykle wciąż uciekał wzrokiem, ale teraz zaczynał się ewidentnie peszyć pod tym spojrzeniem bruneta. Czy ten drań musiał się tak na niego patrzeć? Jakby był jakimś eksponatem w muzeum!
- Dieta? – spróbował zażartować, by jakoś ukryć swoje zdenerwowanie.
- Nie, po prostu ich nie lubię – ten niski, męski głos sprawiał, że po plecach Naruto co chwilę przebiegały ciarki.
Zapadła chwila ciszy dla Naruto bardzo nieprzyjemnej. Sasuke za to wciąż przyglądał się blondynowi, jakby na czole chłopaka były wypisane wszystkie odpowiedzi na jego pytania.
- Dlaczego unikasz kontaktu wzrokowego? – wypalił bez ogródek. Oczy blondyna otworzyły się nienaturalnie szeroko, a jedna z dłoni zacisnęła się na kolanie, czego oczywiście brunet zauważyć nie mógł.
Uzumaki odchrząknął nerwowo.
- Wydaje ci się – mruknął niemrawo.
- Nie wydaje mi się – zaprzeczył brunet, odchylając się na krześle. – Obserwuję cię już dosyć długo – przyznał, nie odczuwając skrępowania. – I właśnie to najbardziej rzuciło mi się w oczy.
Naruto spuścił wzrok na drewniany blat okrągłego stolika. Czuł się teraz jakiś taki odsłonięty, jakby Sasuke znał wszystkie jego tajemnice.
- Nie chcę o tym mówić – burknął jedynie, z ulgą stwierdzając, że kelnerka, która wcześniej przyjmowała od nich zamówienie, idzie w ich stronę z kawami.
Kobieta uśmiechnęła się miło, a w kącikach jej ust pojawiły się nieznaczne zmarszczki. Miała około trzydziestu lat, więc była dosyć młoda.
- Ciasta i lody przyniosę za chwilę – oznajmiła, po czym odeszła. I znów zapanowała nieprzyjemna cisza.
Naruto wgapiał się teraz w swoją cafe latte, zupełnie jakby była ona ciekawsza niż jego towarzysz. Sasuke odetchnął ciężko, mieszając dosyć smętnie łyżeczką w espresso. Może nie powinien rozpoczynać tego tematu?
- Twoja rodzina jest pewnie nadziana, co? – zaśmiał się blondyn, starając się nawiązać jakąś rozmowę.
- No, nie narzekam – wzruszył ramionami brunet.
- Fajnie masz – westchnął. – Co robią twoi rodzice? – popił trochę kawy, aż uśmiechając się błogo. Naprawdę dobra…
- Mówiłem, najlepsza kawa w mieście – Sasuke wskazał na jego napój, robiąc coś, czego Uzumaki nigdy by się po nim nie spodziewał. Uśmiechnął się, ale nie złośliwie, czy ledwo widocznie! Jego kąciki ust wyraźnie uniosły się w górę!
Naruto aż zapatrzył się na ten nietypowy widok. Uchiha miał naprawdę ładny uśmiech, szkoda, że robił to tak rzadko…
- No! Nigdy takiej nie piłem – burknął zawstydzony. Nie stać było go na takie luksusowe rzeczy…
I znów. Sasuke znów się uśmiechnął, może i trwało to tylko chwilę, ten uśmiech zniknął, gdy chłopak popił swojej espresso, ale Naruto czuł się naprawdę zauroczony. Kto by pomyślał, że taki dupek (jak zdawało mu się na początku) może mieć tak czarujący uśmiech?
- Mogę cię tu zabierać częściej – powiedział obojętnie.
- Zbankrutujesz – pokręcił głową z rozbawieniem. – To… Co robią twoi rodzice?
- Nic nadzwyczajnego – wzruszył ramionami. – Pracują w policji – nie chciał mówić o ich wysokich stanowiskach. Jak na Uchihę przystało - nie lubił się chwalić.
Rozmawiali o wszystkim i o niczym, ani razu nie kierując konwersacji na nieprzyjemne dla Naruto tematy.
Uzumaki ze zdziwieniem stwierdził, że Sasuke, jak na gbura, którym jest w szkole, jest dziś wyjątkowo gadatliwy i ma wiele zainteresowań. Nie dość, że jednym z nich jest rugby, to jeszcze interesuje się prawem państwowym, motoryzacją i muzyką. Podobno nawet gra na gitarze!
Blondyn w porównaniu do Uchihy miał niewiele do mówienia o swojej pasji. Interesuje się tylko zwierzętami i weterynarią, co chłopak mógł już zauważyć w schronisku.

Gdy brunet podwoził Naruto do domu, zbliżała się siedemnasta. Trochę zasiedzieli się w tej kawiarni...
Sasuke podjechał pod jakieś stare blokowisko, rozglądając się z niesmakiem po okolicy. Z budynków odpadał tynk, plac zabaw dla dzieci nie nadawał się już do użytku i wszystko, co możliwe, było pokryte graffiti.
Szczerze mówiąc, nie był przyzwyczajony do takiego widoku, a gdy pomyślał, że Naruto mieszka w takiej melinie, miał ochotę zaproponować mu pokój gościnny u siebie w domu.
- To tu – odpowiedział blondyn, całkowicie nieświadom rozmyślania bruneta.
- Mhm – przytaknął niemrawo brunet, dostrzegając trzech chłopaków stojących pod śmietnikiem z butelką piwa i papierosem w ustach.
Naruto zagryzł wargę, zastanawiając się chwilę. Naprawdę podobało mu się to spotkanie. A może lepiej powiedzieć randka? Bo jeżeli to faktycznie była randka, to powinien…
- Odprowadzę cię – postanowił Sasuke, przerywając tok myślowy blondyna. Chłopak nie miał szans nawet odpowiedzieć, gdyż brunet szybko otworzył drzwi i wysiadł z samochodu. Decyzję podjął przez chłopaków stojących pod śmietnikiem. A gdyby tak zaczepili Uzumakiego? Ten nie miałby najmniejszych szans! Ich było trzech, a on jeden!
- Ale nie musisz – powiedział, także opuszczając pojazd. Sasuke na to nic nie odpowiedział, tylko załączył alarm, mając nadzieję, że te wyrzutki nie zrobią nic z jego autem. Zabiłby chyba gołymi rękoma!
Naruto obszedł BMK’ę, spoglądając na trójkę chłopaków. Westchnął ciężko, po czym kiwnął do jednego, uśmiechając się delikatnie. Sasuke powiódł wzrokiem w kierunku śmietników, przyglądając się chłopakom – każdemu z osobna. Jakie było jego zdziwienie, gdy rozpoznał jednego! Gaara stał oparty o mur, tuż obok śmietnika, mrużąc oczy i wbijając swoje znienawidzone spojrzenie w Uchihę.
- Prowadź – burknął tylko Sasuke, przeklinając swoje szczęście. Teraz to No Sabaku mógł łatwo spuścić mu łomot, w końcu miał swoich jakże kulturalnych kolegów.
Naruto przytaknął, kierując się do swojej klatki. Zastanawiał się po drodze, czy powinien zaprosić Sasuke do środka. Szczerze mówiąc nie chciał pokazywać mu okropnego wnętrza swojego mieszkania, ale chyba tak nakazuje grzeczność…
W końcu doszli do klatki Uzumakiego w milczeniu. Sasuke zastanawiał się nad tym, czy przypadkiem nie oberwie. Nie, żeby był tchórzem, ale przecież nie miał najmniejszych szans!
Blondyn spojrzał nieco nerwowo na bruneta, wyraźnie się nad czymś myśląc.
- To cześć – westchnął Sasuke, odwracając się na pięcie z zamiarem odejścia. Wtedy Naruto wychylił się, łapiąc go za rękę.
- Um – zagryzł wargę, gdy zaskoczone spojrzenie bruneta zatrzymało się na nim. Blondyn przysunął się nagle do niego, obejmując jego szyję ramionami i zwyczajnie całując uchylone ze zdziwienia, miękkie wargi Sasuke.
Podczas, gdy Uchiha zastanawiał się, co właściwie się dzieje, Naruto wsunął swój język do wnętrza ust bruneta. Z pasją gładził jego podniebienie, czując, że chłopak powoli zaczyna reagować. Przysunął się do niego jeszcze bliżej, wsuwając swoją dłoń w czarne włosy chłopaka.
Sasuke ocknął się, bez pośpiechu oddając pocałunek. Objął blondyna w pasie, robiąc krok do przodu i popychając tym samym Uzumakiego na drzwi, do których go przycisnął. Zsunął dłonie na jego pośladki, zupełnie nie myśląc o tym, co wyprawia. Pomruk, jaki wydobył się z gardła Naruto tylko go jeszcze bardziej podniecił. Blondyn miał takie cudowne usta…
W końcu chłopak odepchnął Sasuke, uśmiechając się delikatnie i… Spojrzał mu w oczy.
- Powinieneś już iść – zaśmiał się.

Suigetsu siedział w kuchni, głaszcząc Bonnie. Kundel ułożył swój pysk na jego udzie, patrząc na niego mądrymi oczami.
Białowłosy westchnął ciężko. Już jutro pójdzie do Sasuke i… Och, Boże! Jak on się denerwował! Nie potrafił znaleźć dla siebie zajęcia, bo ciągle myślał o tym, co zrobi z Uchihą. Najbardziej jednak przerażał go fakt, że w pewnej mierze nie może się tego dnia doczekać! Czuł jakąś dziwną ekscytację i strach zarazem!
Jego uwagę przykuło poruszenie na korytarzu. Zaciekawiony – w końcu nie miał żadnego zajęcia – wstał z krzesła i zajrzał do owego pomieszczenia. Mangetsu zakładał buty, najwyraźniej się gdzieś spiesząc.
- Gdzie idziesz? – spytał raczej z nudów niż z faktycznego zainteresowania.
- Do Itachiego – powiedział tylko, a po chwili już go nie było.
Suigetsu zmarszczył brwi, obserwując, jak drzwi za jego bratem zamykają się z hukiem. Ciekawe, czy Sasuke wiedział, że jego brat jest pedałem… To była chyba już rodzinna tradycja! Białowłosy był niemal przekonany tego, że młodszy Uchiha jest gejem. Wszystko na to wskazywało.
***
Wiem, że wiele się nie dzieje, ale wierzcie mi na słowo, ten rozdział odgrywa dosyć dużą rolę w dalszych wydarzeniach.

12 komentarzy:

  1. O kurcze, ale się pomieszało!
    Jeszcze wyjdzie, że Suigetsu zakocha się w Sasuke, Sasu w Naruto a Naru w Suigetsu x.x
    Boję się co będzie dalej :D <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow. To się porobiło. Ciekawe co będzie dalej. Jeśli można to proszę o powiadomienia na gg:20627839
    Riri

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział:DAch ten pocałunek,bardzo mi się podobał.Cieszę się,że masz wenę :D.Już nie mogę się doczekać C.D
    P.S Mnie również nie dziwi wynik ankiety :]nawet z Suigetsu,bo też go coraz bardziej lubię.
    Pozdrawiam;*
    jusoks

    OdpowiedzUsuń
  4. O jaaa! Normalnie cię kofffam, wiesz? :D Tak szybko nowy rozdział a Naruto... Bezwstydna nadobna ladacznica XD
    A właśnie, ciągle zapominam się zapytać, kto jest seme a kto uke w związku Mangetsu i Itachi'ego? x3 W ogóle mam pewną głupią tendencję, zawsze zapominam napisać połowy tego co chcę w komentarzach Dx Przypomina mi się dopiero później, a chyba nie wypada pisać trzech komentarzy pod rząd >< Czy jednak tak? xD Normalnie mnie zabiłaś! Sasuke... uśmiecha się?! xD To jest fizycznie nie możliwe! XD Do tego moja mega wybujała wyobraźnia wszystko mi ułatwiła! On ma boski uśmiech *-* hahaha no normalnie nic nie poradzę, że bruneci i ciemnych oczach są taaaacy... nie znam słowa, które dostatecznie opisywałoby ich zajebistość x3
    Tamta randka była świetna xD Sasuke grana gitarze... no nie wyrobię x3 heh, a co do tego, w jakiej teraz znalazł się nieprzyjemnej sytuacji... to cało wyjdzie z niej tylko jedna istota... albo on albo jego autko ^^" Niestety, nie ma tak dobrze! xD Przecież tam jest Gaara! No i jak to ma się niby szczęśliwie skończyć? No jak, pytam się!? ^^ Suigetsu podoba się Sasuke! Nie no, oni w końcu wszyscy razem w jednym łóżku wylądują xD Ale no jak można jednego dnia całować jednego chłopaka, a następnego kogoś innego? Ale widocznie Uzumaki nie ma z tym problemu ^^ No i co się wydarzy dnia następnego? x3 Czemu Mangestu tak leciał do Itachi'ego? No i... Naruto spojrzał mu w oczy x3 No nie wyrobię xD Mógł go zaprosić do środka! khahahaha!
    Świetny rozdział ^^ Dbaj o wena! Życzę mu duuużo energii ^^ Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. co tu duzo mowic... notka jest genialna jak kazda, ktora wysunela sie spod twoich utalentowanych palcow. ach. ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. W końcu zebrałam się w sobie i postanowiłam napisać komentarz (nie było to proste zważając na rozbierające mnie na części wtórne lenistwo). Bardzo pozytywnie zaskoczyłaś mnie szybkością dodania tego rozdziału. Na początku wypadałoby jednak wspomnieć, że uwielbiam to opowiadanie. Jest takie lekkie i przyjemne w odbiorze, wzbudza we mnie wciąż nowe pokłady ciekawości. Już nie mogę się doczekać aż dowiem się co wydarzyło się w przeszłości Naruto, aż mnie skręca w środku. W ankiecie głosowałam za opcją nie wyłonienia zwycięzcy, nie mogę sobie nawet wyobrazić jak czułby się Naruto gdyby dowiedział się o samym zakładzie (powodzie dla którego nagle Sasuke i Suigetsu zabiegają o jego przyjaźń), a co do tego gdyby się dowiedział po tym jak któryś z nich go wygrał. Przypuszczam, że blondyn i bez tego przeszedł już swoje, można mu oszczędzić więcej rozczarowań. Byłabym zapomniała (już miałam dać "zamieść komentarz"), czuje się kompletnie (oczywiście pozytywnie) zaskoczona, Naruto pocałował Sasuke, no nie spodziewałam się - tu niby rozterki typu zaprosić go do mieszkania czy nie, a tu masz...
    Kończąc życzę dużo czasu, pomysłów i chęci do dalszego pisania. Pozdrawiwm.
    Pasiasty Kot

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmm... a ja jakoś w twoim opowiadaniu nie lubię Naruto. Wydaję mi się strasznie dwulicowy. Ok, ok rozumiem że przeszedł swoje, ale wychodzi na to, że to on bawi się chłopakami a nie na odwrót xD Uh, uh ja tak samo jak Suigetsu nie mogę się doczekać jego spotkania z Sasuke. Mam nadzieję, że zaskoczysz mnie jakoś pozytywnie :D Nie wiem dlaczego, ale w tym opowiadaniu ta para wygląda dla mnie najlepiej (co piszę za każdym razem xD) Czekam na kolejną notkę z prawdziwym utęsknieniem :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygląda to ciekawie. Najbardziej rozśmieszył mnie cytat ' Jak na Uchihę przystało - nie lubił się chwalić. '...
    Weźmy choćby przykłady z M&A...O tak. Wszyscy Uchiha to wzór skromności...na Jestem-Do-Bólu-Z.A.J.E.B.I.S.T.Y-więc-zabiorę-ci-oko, Madarze...

    No ale to żart. I tak uwielbiam Saska, mimo że sama nie wiem czemu...Choć nie mogę oprzeć się wrażeniu, że powtarza schemat, który wytworzył Itachi:
    1. Zostawiam Cię
    2. Przy każdym spotkaniu pokazuję ci, jak bardzo Cię nienawidzę
    3. Mówię Ci, że jesteś słaby
    4. Przekonuję, że jesteś gorszy
    5. Spotykamy się ponownie...
    6. A ja, kiedy już jestem pewny, że jesteś na tyle silny, żeby obronić się przed Madarą, daję się zabić
    7. ...a wszystko po to, żeby cię chronić, bo wiem...
    8. ...że beze mnie ci lepiej...

    Tak przynajmniej ja widzę ten schemat. No ale wróćmy do opa. Mimo wszystko w moim mniemaniu DUŻO się dzieje.
    No bo jeśli teraz Sui przyjdzie do Sasuke, to czy ten będzie w ogóle miał OCHOTĘ coś zrobić?! Przecież będzie miał porównanie, a może i twarz blondyna przed powiekami.

    Jednak nawet, jeśli nic się nie stanie, a Naru PRZYPADKIEM zajrzy do Suigetsu i usłyszy choćby część ich rozmowy, albo CO GORSZA pomyśli, że Sas spał z Sui...Uhhhh będzie się Uchiha gęsto tłumaczyć.

    A! I jeszcze jedno, bo zauważyłam, że powtarzasz błąd, który wiele osób robi.

    Spojrzenie jest NIENAWISTNE, nie 'znienawidzone'...znienawidzona może być jakaś czynność. Ewentualnie( jeśli to spojrzenie, jak w TYM wypadku) osoba, której rzuca się takie spojrzenie może uznać je za 'znienawidzone'( przykład: Kiedy za młodu Sas rzucał Naruto to wszechwiedzące spojrzenie, mówiące 'ale z ciebie Głąb; lub Kiedy Itachi rzucał Sasuke spojrzenie, któremu zwykle towarzyszyła myśl 'Mały, głupi, słaby Ototo').

    Jakkolwiek osoba, która dane spojrzenie RZUCA, w domyśli rzuca spojrzenie pełne nienawiści, alias nienawistne.

    Oho. Wybacz końcówkę, trochę się zagalopowałam w długości wytłumaczenia tego małego błędu ;)


    Pozdrawiam i czekam na next part. Sasame

    OdpowiedzUsuń
  9. No proszę, proszę. Nasz Naruto rozsyła pocałunki na prawo i lewo niczym prezenty na święta! Jedyne, co mnie bardziej intryguje, to zbliżające się spotkanie Sui i Sasuke oraz, niezmiennie, przeszłość Naru.

    Cóż zobaczymy.

    Dzięki za kolejną dawkę dobrego txtu

    OdpowiedzUsuń
  10. Suigetsu leć już do Sasuke! Teraz, natychmiast i to na jednej nodze! : D
    Jaa nie mogę. Ten Naruto to żywa, blond włosa zagadka. -.- Randka? Jaka randka?! Oni nie mogą chodzić na RANDKI. Oni powinni mieć jedna randkę taką , która ma miejsce w łóżku na zawsze i na wieczność! :<
    Najlepiej z pewnym białowłosym i narcystycznym stworzeniem xD
    Niepoprawna

    OdpowiedzUsuń
  11. Całe opowiadanie jest wspaniałe, czekam zniecierpliwością na następne!;DDD

    OdpowiedzUsuń
  12. Naruto to jedna z największych zagadek w tym opowiadaniu. Lubie dramatyczne historie z dodatkiem komedii ^^ Widzę, że rozwija się coraz bardziej interesująco :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy