wtorek, 16 listopada 2010

23. Słodka rywalizacja

Sasame- bez paniki! Gaara tylko lekko naciął skórę na szyi Sasuke, a nie poderżnął mu gardło! ;) Szpital raczej niepotrzebny.

Kurczę, aż nie wiem co powiedzieć... Niedawno obiecałam sobie, że jeżeli opowiadanie będę pisać z chęcią to nie będę czepiać się o komentarze. Ale fakt, faktem - nie piszę tego z chęcią. Niektóre fragmenty - oczywiście, wychodzą ze mnie same, ale wcześniej muszę ze sobą walczyć, aby zacząć pisać. A tu co? Przy dziennej liczbie odwiedzin sięgającej tysiąca, tylko tyle komentarzy?

Nie wiem, czy będziecie się z tego powodu cieszyć, czy wręcz przeciwnie, ale jeszcze tylko dwa rozdziały i chyba ruszam z nowym opowiadaniem. Niedługo może dodam jego krótki opis na podstronę, ale o tym już Was powiadomię :). I dla tych, którzy uwielbiają Suigetsu tak samo jak ja - jego postać będzie i w kolejnym opowiadaniu xD.

Koniec wykładu.

***
XXIII - Dobrze mieć starszego brata

Naruto spoglądał to na Sasuke, to na Gaarę trzymającego nóż w dłoni i przystawiającego ostrze do szyi bruneta, z szeroko otwartymi oczami.
Uchiha wykorzystał chwilową dezorientację rudzielca i złapał go za nadgarstek, ściskając z całej siły i wykręcając go. Drugą rękę złożył w pięść, z rozmachu wbijając ją w żołądek wiewiórki.
Zaskoczony chłopak upuścił scyzoryk, a ten z łoskotem opadł na chodnik. Zgiął się w pół, czując nagły ból brzucha. Omal nie zwrócił ostatniego posiłku.
- Nigdy nie lekceważ przeciwnika – syknął Sasuke, wykręcając dłonie No Sabaku na jego plecy i trzymając je tam złączone. Gaara zaklął pod nosem, będąc zgięty w pół. Jego brat razem z okolczykowanym, rudowłosym chłopakiem stali niewzruszeni, podpierając mury i drzwi klatki.
- Czego jeszcze chcesz? – warknął Naruto, ściskając w dłoni worek z zakupami. Sasuke zmieszał się nieco, oczywiście nie dając tego po sobie poznać. Jego wyraz twarzy pozostawał obojętny, ale prawdziwa wojna rozgrywała się w środku, o czym oczywiście blondyn wiedzieć nie mógł.
- Dobrze ci było z Suigetsu? – prychnął jedynie, zaprzepaszczając swoje szanse na wyjaśnienie wszystkiego Uzumakiemu… A zresztą, nie będzie się przecież tłumaczyć!
Naruto zmrużył groźnie oczy, posyłając mu spojrzenie pełne nienawiści.
- Na pewno lepiej niż byłoby z tobą – odparł kąśliwie, zupełnie ignorując rudowłosego kolegę i jego przyjaciół, którzy przysłuchiwali się tej rozmowie.
- Nie jestem tego taki pewny. To ja wszystkiego nauczyłem Hozukiego – powiedział, a w jego głosie nie pobrzmiewała żadna emocja. Nie było ani złości, ani smutku, czy też rozczarowania. Sasuke zachowywał się jak niezdolna do uczuć maszyna i chyba właśnie to tak denerwowało blondyna.
- Kiepski z ciebie nauczyciel – zaprzeczył swoim wcześniejszym słowom. – Widać, że niewiele potrafisz, skoro twój „uczeń” sam niewiele z tych lekcji wyniósł. Było mi dobrze, bo to ja wszystkim kierowałem – przestąpił z nogi na nogę, tak jakby ta sytuacja zaczynała go nudzić.
- Słyszałem jak jęczałeś, tak więc moje lekcje są na naprawdę wysokim poziomie – usta Sasuke wykrzywiły się w złośliwym uśmiechu. – Ale z ciebie ofiara losu, Uzumaki, tak dać wciągnąć się w zakład – pokręcił rozbawiony głową, w międzyczasie zdając sobie sprawę z tego, co powiedział. Miał ochotę zaryć twarzą w beton… Naprawdę nie chciał tak mu dogryźć, to po prostu samo z niego wypłynęło.
Naruto posłał mu ostatnie zawistne spojrzenie, odwracając się na pięcie i odchodząc pośpiesznie.
I wtedy poczuł jak coś zwala go z nóg. Upadł na beton, spoglądając na rudowłosego chłopaka nad nim.
- Nigdy nie lekceważ przeciwnika – Gaara powtórzył jego słowa, kopiąc go w brzuch. Uchiha skulił się, zaskoczony takim obrotem akcji. Szybko jednak odzyskał rezon i jednym zwinnym kopnięciem w kostkę powalił wiewiórkę na ziemię. Tarzali się chwilę, okładając się pięściami, na daremne jednak. Żaden z nich nie odnosił na tyle znaczącej przewagi, aby móc uznać siebie za zwycięzcę pojedynku.
Sasuke cieszył się z tego, że kumple Gaary są na tyle honorowi i nie wtrącając się w ich pojedynek. Wtedy to już na pewno nie miałby żadnych szans. Tak, nawet Uchiha potrafił od czasu do czasu trzeźwo określić sytuację i stwierdzić, że jednak nie był na tyle fajny, aby podołać trzem – na oko silnym – chłopakom w walce.

Suigetsu już od jakieś godziny krążył nerwowo po pokoju. Nigdzie nie potrafił usiedzieć dłużej niż pięć minut, gdyż dopadało go dziwne uczucie mówiące mu, że jest idiotą i coś zepsuł.
Oczywiście starał się nie wierzyć owemu uczuciu, bo przecież on nie był idiotą. Był najprzystojniejszy i najinteligentniejszy w liceum, w końcu wygrał zakład z tym draniem, Uchihą.
Wypuścił powietrze z płuc ze świstem, siadając bezradnie na podłodze i tępo wpatrując się w ścianę. A jeżeli brunet czuje coś do Naruto? Tak, tak, brzmi to jak kompletna bzdura, bo to w końcu wielki Sasuke, władca lodu. I co najważniejsze – nie był tak cudowny jak Suigetsu! Ale powracając do tematu…
- Kurde – jęknął przeciągle, opadając na chłodne panele. – Chyba wczoraj coś spieprzyłem – zakrył twarz dłonią, czując się winny. A on przecież nigdy nie miał wyrzutów sumienia, nawet wtedy, gdy zepsuł bratu ulubiony rowerek, bo chciał go trochę stuningować. Ostatecznie nie wyszło, opony same się przebiły, a rama sama wygięła. Ale nie! Nie było na kogo zwalić winy, to oskarżono Suigetsu! Taka sprawiedliwość…!
Drzwi od jego pokoju nagle otworzyły się szeroko, a w progu stanął Mangetsu.
- Oddaję – wskazał na płytę, jaką trzymał w dłoniach. Białowłosy przytaknął, nie spoglądając nawet na szatyna. – Ej, co ci jest? – zmartwił się. Jakby nie patrzeć, pomiędzy nimi było coś na wzór braterskich więzi. Nigdy nie powiedzieliby sobie tego prosto w oczy, ale jeden za drugim skoczyłby w ogień. Mangetsu usiał obok leżącego Suigetsu, spoglądając na niego dosyć niepewnie.
- Nic – sapnął, zmęczony rozmyślaniem. W końcu, co za dużo, to nie zdrowo, a szczególnie w przypadku białowłosego, jeżeli chodzi tu o myślenie.
- Nic to nie ma w lodówce – prychnął szatyn, kopiąc przyjaźnie brata w udo.
Suigetsu zagryzł wargę, zastanawiając się chwilę. Przecież… Od czego ma się starsze rodzeństwo? Szczególnie, jeżeli to rodzeństwo jest homoseksualne? Podniósł się nagle, wbijając w szatyna swoje orzechowe tęczówki. Ostatnio rzadko zakładał soczewki, nie tylko z powodu, że podrażniały mu oko, a dlatego, że po prostu zgubił je gdzieś.
- Mam problem – przyznał. – Założyłem się z bratem Itachiego, Sasuke, o to kto pierwszy zaciągnie Naruto do łóżka – brwi Mangetsu uniosły się nieco, a oczy otworzyły szeroko w szoku. Chyba podmienili mu brata, założył się o seks z mężczyzną!? – Wygrałem – teraz to już dopiero był zdziwiony. Jego brat spał z facetem… Suigetsu spał z facetem… Nie no, paradoks! – I problem w tym, że Sasuke chyba kocha Uzumakiego, a ja powiedziałem Naruto o zakładzie i ten się obraził – białowłosy zagryzł wargę, zmieszany.
Zapadło milczenie. Mangetsu wciąż trwał w stanie głębokiego szoku, spoglądał na brata jak na przybysza z kosmosu.
- Co zrobiłeś z Suigetsu? – zapytał poważnie. Białowłosy przewrócił oczami.
- Nic, prosiłem o pomoc – prychnął. Szatyn zwilżył wargi, starając się już więcej nie rozmyślać na temat Suigetsu uprawiającego seks z mężczyzną. Wziął parę uspokajających wdechów, skupiając się na problemie brata.
- Ale chyba coś do niego czuje? – spytał po krótkiej chwili milczenia.
- No, tak mi się wydaje – burknął, coraz mniej tego pewny. Spuścił wzrok na panele, marszcząc przy tym brwi.
- A chcesz to wszystko jakoś odkręcić? – dopytał jeszcze Mangetsu, nie spuszczając uważnego spojrzenia z brata. Białowłosy zawahał się, ale po chwili przytaknął, znów wywołując szok u szatyna, któremu ledwo udało się otrząsnąć po poprzednim. Teraz jednak dosyć szybko się ogarnął, skupiając się bardziej nad pomocą Suigetsu. – Dowiedz się, czy to prawda, a później… - zmarszczył brwi w zastanowieniu. – Wiesz co? Mógłbyś zrobić tak…

- Sasuke! – krzyknął Suigetsu, zauważając bruneta na pustym już korytarzu. Dochodziła godzina siedemnasta, a wszystkie lekcje skończyły się kilka minut temu. Uchiha zatrzymał się i spojrzał na niego znad ramienia. Białowłosy nie wiedział, czy mu się tylko wydawało, czy na twarz czarnookiego przybyło kilka sińców od wczoraj? Znów się z kimś bił?
- Czego? – warknął niemiło brunet. Suigetsu zignorował jego ton, chociaż miał nieodpartą ochotę coś na to odpowiedzieć. On mu tu chce pomóc, a ten co?
- Muszę ci coś powiedzieć… Ale lepiej nie tu – burknął cicho, wzruszając ramionami.
- A ja chyba wolę nie wiedzieć – prychnął Sasuke, przypominając sobie, co takiego ten idiota miał mu do powiedzenia wczoraj.
Białowłosy zagryzł wargę, zastanawiając się nad czymś.
- Ale to naprawdę ważne… Mógłbyś przyjść do mnie? – zapytał jakoś tak błagalnie. Brunet zmrużył podejrzliwie oczy.
- Przyjechałem dziś samochodem, możemy porozmawiać w środku. Do twojego domu wolałbym się nie zbliżać – powiedział chłodno, ponawiając swój marsz. Suigetsu dogonił go szybko, wciąż jednak lekko utykając na nogę.
Wyszli z budynku szkoły, obserwując jak ostatni uczniowie opuszczają dziedziniec liceum. Sasuke wskazał na czarne BMW, kliknął na pilota, a głośny dźwięk, jaki wydał pojazd, oznajmił, że można bezpiecznie otworzyć drzwi.
Suigetsu zajął miejsce pasażera, gładząc dłonią czarną, skórzaną tapicerkę siedzenia. Samochód nie robił na nim wielkiego wrażenia, sam miał wcale nie gorszy i nie tańszy, którego zdążył pokochać już wtedy, gdy zobaczył w salonie.
Za kierownicą usiadł brunet, zamykając drzwi. Posłał białowłosemu ponaglające spojrzenie, na co ten odchrząknął, szykując się do długiej przemowy.
- Bo… Chciałbym powiedzieć ci to, czego dowiedziałem się na temat Naruto – mruknął dosyć cicho, zerkając kątem oka na Sasuke, który nagle zaczął wydawać się zainteresowany rozmową. – Moja mama jest adwokatem i prowadziła kiedyś sprawę Uzumakiego, a zresztą była nawet znajomą jego rodziców – zwilżył wargi. Czy mu się tylko wydawało, czy z oczu bruneta biło zaciekawienie? – Kiedy Naruto miał sześć lat jego mama i tata zostali zamordowani na jego oczach przez przyjaciela rodziny. Nie pamiętam jak się nazywał, teraz to nieistotne – wzruszył ramionami.
- Dlaczego mi to mówisz? – przerwał mu Sasuke, a na jego twarz powróciła maska obojętności, skutecznie maskująca jego zainteresowanie tematem.
- Bo… Wydaje mi się, że cię to ciekawi. Mnie samego ciekawiło, dlaczego Naruto zachowuje się tak, a nie inaczej – wzruszył ramionami, zgrabnie wyplątując się z zadanego – trochę problematycznego – pytania. Sasuke uznał tą odpowiedź za wystarczającą, dlatego przytaknął jedynie, nie odzywając się już słowem. Był ciekawy, nie potrafił tego ukryć nawet przed samym sobą, lecz irytował go fakt, że to Suigetsu doszedł do prawdy… - Morderca niedawno wyszedł z więzienia, nie odsiadując nawet połowy wyroku, tylko dlatego, że miał znajomości – kontynuował Suigetsu. Sasuke skrzywił się nieco, świat jest jednak niesprawiedliwy. Zrobiło mu się nagle przeraźliwe żal blondyna. – Wydaje mi się, że Naruto od tego czasu przestał ufać ludziom. Zauważyłeś, że nie patrzy prosto w oczy…?

Sasuke leżał na kanapie, rozmyślając nad słowami białowłosego. Oczywiście, mógł go okłamać, bo po co miałby mu coś takiego mówić…? Ale jeżeli mówił prawdę to… Co musiał czuć teraz Naruto?
W końcu spojrzał mu w oczy, a nawet sam pocałował. Czy to nie był wystarczający dowód zaufania?
Zakrył twarz dłonią, mrucząc coś pod nosem. Jaki był głupi! Mógł nie ciągnąć tego zakładu dalej…! A z drugiej strony… Co go obchodzi Naruto? Rozdział zamknięty, po co tam jeszcze cokolwiek dopisywać?
- Sasuke, wychodzę – usłyszał głos Itachiego z przedpokoju. Uniósł się lekko na łokciach, spoglądając na zamknięte drzwi salonu.
- Gdzie?! – krzyknął tak, aby brat go usłyszał.
- Do Mangetsu, wrócę późno! – już po chwili w całym mieszkaniu słychać było dźwięk zamykanych drzwi.
Brunet zagryzł wargę, spoglądając wna zimną, niebieską ścianę. Jest sam w domu… A laptop Itachiego ma dostęp do policyjnej bazy danych, wystarczy tylko znać hasło i wiedzieć, gdzie znajduje się owy laptop.
Ale Sasuke wiedział co i jak. Nie, żeby Łasic podzielił się z nim tymi informacjami, młodszy Uchiha po prostu był spostrzegawczy.
Zerwał się z kanapy, gnają schodami do pokoju Itachiego. Gdy wpadł do pomieszczenia od razu skierował swoje kroki w stronę oszklonej szafy Komandora, rozsuwając jedno z luster.
Już po chwili siedział na łóżku brata, włamując się do policyjnej bazy danych. Wpisał „Naruto Uzumaki”, po czym wyskoczył mu jeden dokument dotyczący blondyna. Kilka minut później wiedział już, że to, co mówił Suigetsu nie było kłamstwem. Dodatkowo imię Orochimaru wydawało mu się dziwnie znajome… Czy jego ojciec kilkanaście lat temu nie robił interesów z jakimś Orochimaru?

14 komentarzy:

  1. A już myślałam, że Sasuke wszystko wyjaśni Naruto, a ten jeszcze dolał oliwy do ognia.
    Miło, że Sui miał wyrzuty sumienia i powiedział to i owo czarnowłosemu.
    Ja na miejscu Naruto dawno bym skopała tyłek obojgu. Przecież w końcu jakiś tam słaby nie jest fizycznie i dałby chyba radę posłać kuksańca jednemu i drugiemu.
    Czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Khym... Na wstępie powiem, że podoba mi się określenie "zaryć twarzą w beton" i "Łasic". Ale mniejsza. Nie wiem czemu, ale mimo że rozdział nie był zbyt pozytywny, to ciągle chciało mi się śmiać. Jakoś tak okropnie przyjemnie się to czyta. Chociaż notka sprawia wrażenie pisanej lekko na siłę, ale mimo wszystko bardzo dobry. W ogóle to kocham Słodką Rywalizację i takie klimaty.
    Pozdrawiam i czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojoj, no to się Sasuś popisał (a niech go, wrr)... Popieram Riri - mógłby obu skopać tyłki... Tylko że jednak Sasuke mi bardziej szkoda ;-) Już nie mogę doczekać się ciągu dalszego

    OdpowiedzUsuń
  4. O Jezu! Ale Sasuke się pogrążył, idiota jeden! No ale nie byłoby atrakcji jakbyś nie skomplikowała im życia. Jeszcze bardziej. Ty zła kobieto ;>
    Suigetsu i wyrzuty sumienia, hehe. A reakcja brata na rewelacje świetna. No musiał chłopak wytrzeszczać oczy na swojego ototo ;) Heteryk z laskami dookoła wylądował z facetem w łóżku i jeszcze takie przekręty czyni. Dobrze, że nie powiedział, że Sasuke go przeleciał, (wprawdzie bez finału ale chyba się liczy), bo by zszedł za zawał, albo doszukiwał się ataku kosmitów ;D No ale poradził, Sui poradę wykorzystał, teraz zobaczymy co z tymi informacjami zrobi Uchiha. I jeszcze Orochimaru i interesy z ojcem, oj będzie się działo. Jeszcze tylko dwa rozdziały? Wydaje się, że tyle informacji do przekazania. Niech zatem wen będzie z Tobą, czuwa, trzyma za rękę, nogę, głowę, robi herbatę/kawę i co tam chcesz :D
    A Wy, narodzie paskudny doceńcie pracę i zostawcie komentarz, bo nam się Autorka zbuntuje i tyle będziemy czytać. O!
    Ach, jeszcze nowe opowiadanie. No również się cieszę, że będzie Suigetsu, bardzo go lubię :D
    Ściskam zatem i czekam na dalsze losy bohaterów :*
    Daimon

    OdpowiedzUsuń
  5. A Sasuke znów pokazał jaki to z niego podły Drań ;D Podobał mi się rozdział i zdziwiło zachowanie Suigetsu (on i wyrzuty sumienia? Narcyzek jeden xD). Ciekawe jakie to powiązania z Orochimaru miał Fugaku...
    Czekam na kolejną notkę
    Pozdrawiam
    Bye

    OdpowiedzUsuń
  6. uważam, ze takie przesadne blaganie o komentarze jest beznadziejne i po prostu głupie. kocham twoje opowiadanie i komentuje kazdy rozdział, poniewaz chcę wyrazic swoją opinię. ale nie kazdy ma na to czas czy ochotę. musisz to zrozumieć :) a rozdział jak zwykle genialny i oczywscie nie mogę doczekać się nextuu *_*

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja uważam, że genialny jest...Itachi. Nie chcę dopisywać teorii(kto wie, czy nie błędnej) do tego, co napisałaś, jednak nie wierzę, aby Mangatsu nie podzielił się informacją tak ważną, jak ta związana z ICH braćmi, ze swoim chłopakiem.

    Poza tym kto jak kto, ale ITA na pewno by się zorientował, gdyby jego młodszy braciszek połapał się w haśle...

    A przechodząc STRICTE do opowiadania, bez żadnych moich wymysłów - Szlag mnie trafi z tą Uchihową dumą =.='
    Chłopak się musiał zachować z twarzą, jak rasowy Uchiha(czytaj jak typowy badass), przez co oczywiście uraził Uzumakiego.

    A ja ciągle mam przeświadczenie, że rola Orochimaru jest jeszcze nie skończona i że będzie próbował się mścić.

    Pomijając fakt, że to powiązanie Wężymorda z Fugaku...Znowu spekuluję(czy nie od tego są ficki;p), ale czyżby Minato był niewygodnym partnerem w interesach, którego ojciec S.U. postanowił się pozbyć? A może przeciwnie - mógł zagrozić pozycji Uchihy seniora? Hmm...Robi się ciekawie...

    A! Jeszcze mam takie małe przemyślenie, związane z 'nowym opem'. Czyżby miało to być opowiadanie, co do którego wcześniej odbyło się głosowanie( w którym zresztą przegrało na korzyść tego)?


    Hmmm...Ja mimo wszystko mam nadzieję na więcej SuiNaru w następnym, no i...na SN, które jest ponadczasowe.

    Przeczytałam wczoraj na jednym z amerykańskich forum, jak to jedna fanka hentai odpisała na typowe, płytkie 'Sasuke i Naruto?! G.E.J.E?! Nieprawda! Sasuke musi być z Sakurą!), że SAMA nie trawi po prostu yaoistek, które patrzą na każdą parę facetów, jako potencjalnych gejków- jak to ujęła- piszcząc i starając się 'parować na siłę', ale mimo to przyznała, że nie ma nic przeciwko parom, w których
    sama historia na to wskazuję( dobra! Przyznaję się! Sprawdzałam, co jest OSTATNIO popularniejsze, bo słyszałam, że spada popularność SN na rzecz...(o ZGROZO!) SS(takk...a ja i tak uważam, że różowe z czarnym się gryzie...choć na biedę uważam, że mogliby być przyjaciółmi, w końcu Uchiha mógł ją 'zaakceptować' przed odejściem, w końcu nawet podziękował...).

    Choć co smutne muszę się zgodzić z tym, o czym nie pomyślałam, a przecież jest to boleśnie oczywiste...że w mandze mimo wszystko SHONEN(która ostatecznie AI się nie stała, a szkoda) najprawdopodobniej nie zamieści się oczywistej końcówki SN, raczej( ponieważ Kish jest fanem tej pary, a skoro Sas był wzorowany na jego przyjacielu, a Naruto na nim...ponadto tego swojego przyjaciela bardzo kochał, jak to mówi...przychodzi nam na myśl przyjacielsko, ale Kish SAM przyznał, że najbardziej lubi SN...dobra, kończę motać;p) nie będzie. Z drugiej strony pozostaje nadzieja, bo Japonia jest nieco bardziej otwarta na TAKIE treści, tylko co, jeśli ma być przeznaczona docelowo do 12-13(choć szeroka grupa poza tym wiekiem także czyta)-latków...


    Oho...Wyjechałam daleko poza temat ;|
    Sorry, ale takie 'wielokierunkowe' myślenie akurat do mnie jest podobne ;)

    Pozdrawiam i liczę, że to jednak nie będzie to opo z miłością(mimo że nieszczęśliwą to jednak dla mie to związ...yyy...więź;/ Czysto braterska) IS...


    Pozdrawiam, Sasame

    Ps. Sorry, że koment wyszedł bez ładu i składu, ale tak to jest, jak 200 myśli na raz chce się przekazać

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie no, niezła jazda Oo Jeszcze się okaże, że Orochimaru to jakiś przyjaciel rodziny tylko pod zmienionym imieniem xD
    Ha! Nieźle go Gaara załatwił :D
    Jak była scena z Suigetsu i jego bratem to aż mnie coś w środku rozbroiło (;
    Sasuke nieźle kombinuje. Pewnie po braciszku :3
    Niepoprawna

    OdpowiedzUsuń
  9. hmm. tylko dwa rozdziały?? mam nadzieję, że kolejne opowiadanie będzie szybciutko po zakończeniu tego :D Sui oczywiście mile widziany bo przez twoje opowiadanie polubiłam go jeszcze bardziej ;p ciekawa jestem zakończenia tego wszystkiego. czy w ogóle Naru z kimś będzie czy każdy pójdzie w swoją stronę.. poproszę nową notkę :D <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Nawet się wolenie zastanawiać czy te kontakty to Orochimaru miał tylko w mafii.
    Pomijając inne kwestie to cieszę się że Suigetsu wygrał zakład. Nareszcie jakieś odejście od reguły sasuke-jest-wspaniały-biały-koń-wyszedł z mody-a-historie-przewidywalne

    Wedłg mnie Sui postąpił w porządku. Powiedział prawd a sasUke się należało

    shadowstar

    OdpowiedzUsuń
  11. Ha ha przeczytałam już dawno, ale jakoś nie miałam czasu skomentować. No, ale znalazłam te piękne 5 minut i mogę napisać co myślę.
    oczywiście Sasuke, jak Sasuke głupek zapatrzony w siebie, nie potrafiący nawet przyznać się, że coś może czuć. Normalnie jak to pani doktor na fleksji powiedziała "męska kurwa" i tyle z niego. >.<
    Sui ma poczucie winy, z jednak strony mu się nie dziwię, trochę narozrabiał. Jednak czuje, że tu chodzi o coś więcej .Czyli będzie trójkącik. Sui lecący na zimnego Sasu, a Sasu lecący na przyciszonego naruto. To będzie piękne. No i jeszcze Oroś, który na pewno na końcu zgwałci zimnego Sasuke xD
    Strasi bracia to faktycznie coś, sama takowych posiadam, dlatego mogę się zgodzić z Sui, fajnie mieć starszego brata, który Ci pomoże w biedzie. A biedy u nas nie miara. xD
    Tylko czekać na dalszy rozwój akcji. Jednak nadal mam nadzieje, że Naruto nie wybierze Saska, bądźmy szczerzy- ten pacan na to nie zasłużył.

    OdpowiedzUsuń
  12. No niee!
    JA CIERPIĘ DOLĘ! KRYMINAŁ WYSZEDŁ A NIE KOMEDIA ROMANTYCZNA Z SUIGETSU-GŁUPKIEM W ROLI GŁÓWNEJ! Aaaa!
    Geez! GENIALNE DZIEWCZYNO!
    Przyznaję się, że miałam zaległości i nie czytałam ostatnich 4 rozdziałów! Ale wzięłam się dziś w garść i przeczytałam. I taki szooook normalnie. Co chwilę jakaś bójka, Sui się z Narusiem przespał, powiedział mu o wszystkim , a właśnie on mnie po prostu szokuje tą głupotą! Jenyyy koleś rządzi xd Po Sasuke oczywiście xd.
    Miałam coś napisać, ale zaopmniałam co... -.- NORMA!
    Dobra, przypomni się. Jedziemy dalej xd.
    Kurde, jak dobrze mi się ten komentarz pisze! Słowa same się pojawiają. JESTEM CZARODZIEJKĄ. W ogóle, moi rodzice cały czas uważają, że udaję choroby, osłabienia itd. I w poniedziałek naprawdę źle się czułam! A ci oczywiście, nie marudź idziesz do szkoły, i już nie udawaj i nie chodź po całym domu z tym termometrem! A ja przecież jak już udaję to tylko w piątki! I stwierdziłam, że muszę być czarodziejką, albo wiedźmą. Hmmm? Bo mało kto umie, wyczarować ból gardła i katar i kaszel. A tak w ogóle to nie wiem po co to pisałam -.-"... Taaa XD.
    Dreaaaam! Stęskniłam się! Musisz mi wybaczyć, że tak długo nie pisałam... Wybaczysz nie? Chyba jeszcze trochę mnie kochasz? I pamiętasz? *minka głodnego szczeniaczka* xd
    I fajny tytuł, zgadzam się z Dreigo, że fajnie mieć starszego brata. Ja to nie mam rodzeństwa. A chciałabym. Tylko, że starsze właśnie! I jak je wyczarować?!
    Ale Dreigo... Z tym, że Sasuś jest P A C A N E M się nie zgadzam! I oczywiście, że zasłużył na Naruto. Musi się tylko nauczyć trzymać język za zębami. Normalnie, mam Cię na czarnej liście! XDD Żartuję, ofc :)
    Jeeejciuuu, zaczyna się rodzić uczucie w tej ciemnej główce Sasiaa! Łaaa < 33.
    Ploseeee, niech będzie LOVEE! PLOOOSE!!!!!
    Geez! Ludzie! Czy tylko ja widzę to, że mój Sasuke jest poszkodowany w całej tej sytuacji!? Jezuuuu! Starcił szanse u miłości swego życia, okrutnie pobity przez masochistę rudego! A wiadomo, co rude to wredne albo zabawne xd. Do Gaary pasuje to pierwsze!
    W ogóle zajebiście, że Orochimaru wkręciłaś do opowiadania! Lubię gościa. Chyba mam skłonności do bladych, ciemnowłosych, obojętnych, wrednych facetów. Hmmm... Taaa xd
    Bożęęęę! Znowu mnie wciągnęło w to opowiadaniee! Jezuuu, jest coraz lepsze! Dziewczyno! TY RZĄDZISZ! < 333

    I TAK! Już się nie mogę doczekać tego nowego opowiadania! Yeaaah! Wiem, że będzie boskie! < 333
    Uff, dobra.
    Wiesz, że jeszcze Cię kocham? xd
    I patrz! Nauczyłam się słłłłłłitąśśnegooo "znaczka miłości" :

    < 33$$$$###$^$%&^*&^*&*&^ AjCĆĆCCĆCcĆć XDDDD

    No, trzym się :*
    Patoritsia

    OdpowiedzUsuń
  13. Po remoncie! ^^ Ile ja mam u Ciebie do nadrobienia... ^^" spodziewaj się więcej wiadomości ode mnie ^^" heh

    OdpowiedzUsuń
  14. genialne jak zwykle kochana! nie przejmuj sie brakiem komentow! ludzie po prostu czasu nie maja i tyle! dlatego komentuje pierwszy raz.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy