poniedziałek, 29 listopada 2010

Oneshot - Jak każdej nocy (SasuNaru)

Ayremi - rozdział krótki? Nie! Tego nie wybaczę XD. On miał aż pięć stron w Wordzie! Normalnie piszę na cztery! xD. Jak mogłaś! A ja się tak starałam, żeby był jak najdłuższy! To, co widzisz poniżej jest krótkie i do tego przyznam się bez bicia xd.

Kolejny oneshot, ten jest bardziej normalny, a raczej normalna jest w nim tylko para. Powstał kiedyś tam w nocy, więc jest dziwny. Wszystko co powstaje w nocy jest dziwne xD. Przynajmniej w moim repertuarze (pierwsze rozdziały obsesji pisane były w nocy).
Ale mimo wszystko mam nadzieję, że się spodoba ;d.
***

Oneshot - Jak każdej nocy (SasukexNaruto)

Do jego świadomości wdarł się dźwięk otwieranego okna, już po chwili usłyszał ciche kroki, pod którymi skrzypiały stare, drewniane deski. Nagle wszystko ucichło, ktoś zatrzymał się tuż przed jego łóżkiem.
Naruto uśmiechnął się lekko, przewracając na plecy i uchylając zaspane powieki. Przyszedł, jak każdej nocy.
Usiadł na jego łóżku, wpatrując się w leżącą postać blondyna.
- Jesteś… - powiedział cicho niebieskooki, unosząc się na łokciach. Kołdra zsunęła się z jego torsu, ukazując wyrzeźbioną treningami klatkę piersiową.
Mężczyzna przytaknął, nie spuszczając z niego spojrzenia.
To wszystko trwało już rok… Sasuke odwiedzał blondyna nocą, tylko wtedy mógł bezkarnie do niego przyjść, nie bacząc na to, że został wygnany z wioski. Naruto w końcu mieszkał sam… On zawsze był sam. Zupełnie jak Sasuke. Samotność była elementem, która ich łączyła. Tylko ona.
Byli przecież zupełnie innymi ludźmi. Sasuke spokojny, Naruto narwany. Dwa wykluczające się przeciwieństwa, a jednak… Samotność ich łączyła, to znienawidzone przez nich uczucie zbudowało coś wspaniałego. Zbudowało więź, której nic nie zdołało zburzyć.
Nawet odejście Sasuke od Konohy, śmierć Itachiego, czy ciągle rosnąca w siłę chęć zemszczenia się młodszego Uchihy na wiosce Liścia za rozkaz wymordowania klanu.
Więź przetrwała. I obaj o tym wiedzieli.
Sasuke nachylił się nad nim, wpatrując w idealną twarz blondyna. Zadarty nosek, blizny na policzkach, błyszczące oczy, pełne usta… Wszystko to w mroku nocy było ledwo widoczne, ale nie dla Uchihy.
Naruto uniósł się lekko, łącząc ich wargi w niewinnym pocałunku na przywitanie.
- Dobry wieczór – szepnął Sasuke swoim niskim głosem. Niebieskooki uśmiechnął się szeroko, opadając na poduszkę i wpatrując się w uwieszonego nad nim mężczyznę.
- Cześć – odpowiedział również szeptem, nie przestając się uśmiechać. Wyczekiwał tych nocnych spotkań. Dzień był dla niego utrapieniem, czymś, co dłużyło się w nieskończoność. A noc? Przez Sasuke stała się ukochaną porą. Tak, jak kiedyś jej nienawidził, tak teraz ją kochał.
Blondyn przesunął się w bok, robiąc miejsce przyjacielowi. Ten westchnął tylko, odsuwając się i siadając na skraju łóżka.
- Jestem po dosyć ciężkiej misji, wolałbym się najpierw wykąpać – powiedział, wywołując u Naruto jeszcze szerszy uśmiech.
- Przyszedłeś do mnie zaraz po misji? – spytał, nie kryjąc radości. Sasuke przytaknął z ciężkim westchnięciem. – Wiesz, gdzie jest łazienka, gdzie są ręczniki, też wiesz.
Tak, Sasuke wiedział. Zdążył się już zorientować w małym mieszkanku Naruto. Właściwie… Blondyn czuł się tak, jakby Uchiha mieszkał z nim… W końcu noce nie były samotne… W końcu poznał, co to znaczy mieć kogoś.
Sasuke wstał, kierując się do małej łazieneczki blondyna. Zamknął za sobą drzwi, a już po chwili słychać było szum wody. Naruto westchnął, wpatrując się w ciemny przez mrok nocy sufit. Później przeniósł swoje spojrzenie na kalendarz. Drugi lipca… To wszystko działo się dokładnie rok.
Pamiętał, jak się zaczęło. Obudził się pewnej nocy, nie mógł spać. Dręczyły go koszmary, stracił wtedy najcenniejszą osobę. Swojego nauczyciela, który był dla niego niczym dziadek. Jiraya zginął w walce z Peinem.
Siedział na łóżku, tępo wpatrując się w jakiś punkt na ścianie. Czuł na policzkach mokre ślady od łez, ale już nie płakał. Płakanie męczy, a on nie miał już siły.
Kątem oka zobaczył jakiś ruch za oknem. Nie myśląc nawet nad tym, co robi, podszedł do parapetu, spoglądając na dachy budynków Konoha. I wtedy go zobaczył… Myślał, że to mózg płata mu figle, bo było już przecież późno, ale jednak nie…
Siedział na jednym z dachów, wpatrując się w niego beznamiętnie. Tak, jak robił to zawsze. Serce blondyna przyśpieszyło swój rytm.
Co on tutaj robi? – krzyczało coś w nim, a zarazem cieszyło się, że widzi ukochaną twarz przyjaciela.
Otworzył okno, stając na parapecie.
- Sasuke? – krzyknął, jakby chciał się jeszcze upewnić.
- Młocie, masz problemy ze wzrokiem? – prychnął brunet, tak jak robił to cztery lata temu, gdy byli jeszcze drużyną siódmą.
Mimo że jeszcze chwilę temu Naruto siedział i rozpaczał nad utratą kogoś bardzo bliskiego, na jego ustach wykwitł szeroki uśmiech.
Od tamtego czasu Sasuke przychodzi do niego co noc. Co noc siada najpierw na najbliższym dachu, spoglądając w okno blondyna. Co noc spogląda na jego uśpioną twarz. Co noc otwiera okno jak najgłośniej potrafi, aby zbudzić Naruto. Co noc stąpa nieostrożnie po skrzypiących deskach, wpatrując się w powoli rozbudzającego się chłopaka.
Szum wody ustał, z łazienki wyszedł brunet obwiązany jedynie pomarańczowym ręcznikiem wokół bioder. Podszedł do łóżka, zrzucając jedyne okrycie i kładąc się obok blondyna. Naruto od razu wtulił się w niego, sam mając na sobie tylko slipki.
- Sasuke… - szepnął w jego skórę na torsie, składając tam delikatnie pocałunki.
- Hm? – mruknął brunet, przeczesując dłońmi złote kosmyki przyjaciela. Nikt nie wiedział, że potajemnie się spotykają… No, może oprócz Suigetsu… On zdążył zauważyć brak obecności szefa wieczorami, ale najwidoczniej mu to nie przeszkadzało.
- Dostałem rozkaz – westchnął ciężko, odsuwając się lekko od niego.
- Rozkaz? – zdziwił się. Naruto przytaknął.
- Starszyzna po zabiciu Peina stwierdziła, że tylko ja jestem w stanie cię odnaleźć. Mam sprowadzić cię do wioski żywego lub martwego – powiedział cicho.
Sasuke uśmiechnął się kpiąco.
- Musiałbyś najpierw mnie pokonać – parsknął.
- Nie jesteś dla mnie przeciwnikiem – prychnął, znów się w niego wtulając. Zapadła chwila milczenia.
Dłonie blondyna błądziły po smukłych, ale wysportowanych plecach przyjaciela, a dłonie Sasuke badały talię Naruto.
- Sasuke… - znów odezwał się niebieskooki.
- Hm?
- Obiecaj, że mnie nie zostawisz – powiedział drżącym głosem. Nie chciał tracić kolejnej ważnej osoby.
Odpowiedziała mu cisza.
- Sasuke… - przytulił go z całych sił, bojąc się, że gdy tylko poluźni uścisk brunet mu ucieknie. – Dlaczego nie obiecasz?
- Bo nie mogę.
Naruto jak każdej nocy zadał to samo pytanie. Sasuke jak każdej nocy tak samo mu na nie odpowiedział. A mimo to jak każdej nocy przychodził.

10 komentarzy:

  1. Niesamowicie opisana historia. Wcale nie za krótka, wcale nie za długa. W sam raz by zaspokoić, ale i zarazem dać nową siłę ciekawości ludzkiej. Ważne, że co noc przychodził i był z nim. Wspierał, chodź nie mógł obiecać tylko jednego. Niby tak mało, a jednak wiele.
    No cóż, nie będę się rozwodzić na temat jaki ten shot był dobry, bo Ty doskonale o tym wiesz i nie ma potrzeby zapewniania Cię.
    W każdym bądź razie czekam na next :3
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. *_____________________*
    Jak ja lubię takie opowiadania! Zostawiają niedosyt, ale te emocje! Ten klimat! Coś cudownego, pewnie dlatego tak lubię shonen-ai, własnie przez ten klimat, nic pikantnego, ale magia! Beautiful! Podoba mi się ta wizja, choć sama ostatnio zauważyłam, że jakoś nie umiem pisać fików w klimacie mangi, to lubię je czytać, a to Ci wyszło Dream! Jestem oczarowana! Aż nie wiem co napisać, więc pewnie napiszę później co o tym jeszcze myślę, jak mój mózg przestanie buzować. xD

    OdpowiedzUsuń
  3. *v* To takie piękne i smutna za jednym zamachem! x3 Mogłabyś pisać więcej podobnych rzeczy? xDD Heh, w nocy myśli się najlepiej! No ja swoje opa piszę tylko w nocy ^^" W dzień jakoś nie mam nastroju ani czasu Dx
    Normalnie romantyczny nastrój wprowadziłaś, pod osłoną nocy ^^ Nie no, chyba se jeszcze raz przeczytam! x3
    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham tego one-shota. Zdecydowanie mój ulubiony.

    OdpowiedzUsuń
  5. ojjj jakie to bylo kochane <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie napisane. Romantyczne i smutne zarazem,bardzo mi się podobało :D
    jusoks

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie bij! *kuli się w kącie z laptopikiem* Dobrze, było dużo. Ale ja po prostu jak czytam coś twojego autorstwa, to zawsze wydaje mi się za krótkie. Wybacz *oczka jak kot ze Shreka* A co do oneshota, to jest genialny. Kocham właśnie ten styl.

    OdpowiedzUsuń
  8. O ja pierdzielę!
    Po prostu mnie zamroczyło!
    Nie mam pojęcia co napisać!

    To było po prostu piękne! Ej, nie wiem czemu, ale to chyba najlepszy oneshot jaki w życiu czytałam!

    Kuwa, wszyscy Ci to samo napisali xD.

    Napisz jeszcze coś w takim stylu, bo kuwa no! Lubię zamulać! XD
    Nie no, joke taki xD.


    Genialny tekst. Piękny. I oby tak dalej, Dream, oby tak dalej :*

    Patoritsia

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne <3 Aż łezka się w oku kręci. Oby więcej takich perełek

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham Shounen-ai *_* A to jest naprawdę przepiękne, chyba powoli zaczynam lubić SasuNaru...
    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy