środa, 29 grudnia 2010

1. Odnaleźć siebie

alien - dziękuję za szczery komentarz :). Co do sceny 'znakowania' Naruto, to pewnie wyszłoby inaczej, gdybym położyła nacisk na to, że blondyn nie potrafił wykonać ruchu, bo coś go paraliżowało. No, ale nie położyłam, widać muszę to poprawić, co zresztą za chwilkę zrobię.

Mam dla Was coś. Co to jest, sama nie wiem. Niby kontynuacja SR, ale chyba mi nie wyszło xD. Będę w siódmym niebie jak komuś się spodoba ;d.

***
Uwagi: kontynuacja Słodkiej Rywalizacji; radziłabym najpierw przeczytać pierwszą część, a dopiero później zabrać się za Odnaleźć siebie.

I. Dwa kilogramy, czyli komedie są dla idiotów

Suigetsu stał przed dużym lustrem w łazience w samych bokserkach, przyglądając się sobie krytycznie. Oglądał się dokładnie z każdej strony, po czym zerkał w dół na wagę, na której aktualnie stał.
Sześćdziesiąt pięć kilo… Porażka! Przytył! Dwa kilogramy!
Zagryzł wargę, znów podnosząc spojrzenie na taflę lustra. Stanął bokiem, dokładnie oglądając swój płaski brzuch, który dla niego w tamtej chwili był niczym piłka.
- Suigetsu, długo będziesz tam jeszcze siedział? – usłyszał głos swojego brata stojącego pod drzwiami. – Też chcę się wykąpać.
- Chwila! – odkrzyknął, schodząc z wagi. Wiedział, że nie trzeba było iść wtedy z Gaarą na piwo!
Gdyby to było tylko piwo… Później, gdy wracali, kupili sobie jeszcze lody. Znaczy… Suigetsu kupił, rudy ponoć nie lubi słodyczy. Jak można nie lubić słodyczy?! Kolejny dowód potwierdzający tezę, że wiewiórka nie jest człowiekiem. To maszyna!
Chociaż… Nie było z nim tak źle. Może i Suigetsu przez cały wieczór nawijał, a sam Gaara tylko słuchał, ale… Jakby tych jego „psychopatycznych” spojrzeń było mniej. Wtedy były bardziej obojętne niż obłąkane, tak więc Hozuki mógł czuć się w miarę bezpiecznie.
I czuł się! Nawet zbyt bezpiecznie, gęba to mu się wtedy nie zamykała. Normalnie gorzej niż u Naruto.
Odstawił szklaną wagę do szafki pod umywalką. Ostatnio trochę sobie popuścił pasa. Te dwa kilogramy przyszły pewnie wtedy, gdy miał zwichniętą kostkę i nie mógł ćwiczyć.
W tym momencie był wdzięczny Kakashiemu za obiecany wcześniej morderczy trening. Może i miał teraz zakwasy, ledwo mógł chodzić, ale… Spalił dzisiaj kilkaset kalorii, a to jest duży plus!
Wyszedł z łazienki, spoglądając na zniecierpliwionego brata. Zwilżył wargi, nie przejmując się, że jest w samych bokserkach.
- Mangetsu, zadam ci pytanie, ale odpowiedz szczerze – burknął dosyć nerwowo. – Przytyłem dwa kilogramy, mocno to widać? – obrócił się do niego bokiem, dając mu wgląd na swoje ciało.
Szatyn uniósł zdziwiony brwi.
- Gdzie niby przytyłeś? Dalej jesteś kościsty – wzruszył ramionami. Suigetsu wbił w niego swoje czekoladowe tęczówki, powoli czerwieniejąc ze złości.
- Jaki kościsty?! – wydarł się. – Nie widzisz tych mięśni?! – wskazał na swój tors.
- No… Może i coś tam masz, ale to – dotknął jedno z jego żeber. – Dalej ci wystaje – uśmiechnął się dosyć złośliwie, wymijając białowłosego i zamykając się w łazience.

Wszedł do swojego pokoju w podłym nastroju. Przytył dwa kilo! Kto by się z tego cieszył?! Był gruby! Czuł ten ruszający się tłuszcz pod skórą. Niedługo nie zmieści się w drzwiach i żadna dziewczyna nie będzie go chciała.
Musi zacząć się odchudzać! Od jutra nic nie je!
Rzucił się na łóżko, zagarniając telefon leżący na stoliku nocnym. Zerknął na aparat, dostał jakąś wiadomość. Szybko odblokował klawisze, otwierając sms’a. Od Juugo.
„Jutro Suna gra z liceum Kiri, może byśmy poszli i zobaczyli ich w akcji?”, Suigetsu zmarszczył brwi, przypominając sobie, jak przedwczoraj Gaara mówił coś o meczu z Kiri. Niewiele, bo ogólnie rudy dużo nie mówi, ale coś tam napomniał.
„Możemy, czyli nie idziemy do szkoły?”, myśl o opuszczeniu lekcji była naprawdę kusząca.

Naruto kątem oka spoglądał na prowadzącego samochód Sasuke. Uśmiechnął się pod nosem, wzdychając i opadając na oparcie fotela. Mimo sprzeczek, jakie ciągle prowadzili – a potrafili kłócić się o wszystko – czuł w końcu, że komuś na nim zależy. Nawet jeżeli brunet po sobie tego nie pokazywał. Dalej był oschły i zimny, dalej mierzył go kpiącym spojrzeniem.
- To uśmiech, czy szczękościsk? – spytał nagle Sasuke, na co Naruto zmarszczył brwi, prychając.
- Najpiękniejszy uśmiech, jaki twe plugawe oczy mogły dostrzec – zamruczał pod nosem, bocząc się, jednak tylko przez chwilę, gdyż dojeżdżali już do kina. Sasuke zaparkował samochód na miejscu do tego wyznaczonym, odpinając pasy i zerkając na blondyna.
- Żadnych komedii – powiedział niskim i niezbyt przyjaznym głosem. Naruto wydął usta, otwierając drzwi.
- Bo? – zapytał bez większego entuzjazmu.
- Bo ja tak mówię – odparł, wysiadając. Uzumaki także opuścił samochód, obchodząc go i podchodząc do bruneta. Uchiha załączył alarm, po czym wolnym krokiem ruszyli do wejścia.
- A możesz sobie mówić – machnął obojętnie ręką, przeskakując po dwa stopnie schodów, jakie prowadziły do drzwi, wyprzedzając tym samym Uchihę ściągającego na siebie wszystkie kobiece spojrzenia. Naruto stanął tuż przed wejściem, obracając się na pięcie i spoglądając na Sasuke będącego w połowie drogi. Gdy w końcu brunet dotarł, razem weszli do środka, spoglądając na plakaty filmów granych w tym kinie.
- Chodźmy na to! – powiedział entuzjastycznie blondyn, wskazując na jakiś jaskrawy, głupawy poster z jakiegoś niemniej głupiego filmu. Sasuke obrzucił plakat zniechęconym spojrzeniem, przenosząc je na zadowolonego blondyna. Z kim on się zadawał…?
- Lepszy jest ten horror psychologiczny – burknął, ruchem głowy pokazując reklamę filmu, przed którym stał. Naruto zniesmaczony, zmarszczył nos. Nie lubił filmów grozy, a od tych psychologicznych to już w ogóle trzymał się z daleka. Za dużo myślenia przy oglądaniu.
- Nie lubię horrorów – burknął, wydymając wargi. – Komedie lepsze.
- Komedie są dla idiotów – odpowiedział, wzdychając ciężko. Naruto przewrócił oczami.
- Czyli uważasz, że jestem idiotą? – odparł niezadowolony. Ale z tego Uchihy głupek!
- Dokładnie – kiwnął głową. – Idziemy na horror – rzucił tylko, łapiąc niebieskookiego za nadgarstek i ciągnąc w kierunku kasy.
- Nie! Zawsze musi być tak, jak ty chcesz? – mruczał, stawiając opór. Nie chciał iść na jakiś głupi horror! Nie, żeby się bał, czy coś, ale po prostu nie lubił ich. Były nudne, a przy komediach przynajmniej dało się odprężyć.
- Tak – odpowiedział jeszcze Sasuke, kupując już dwa bilety.

Suigetsu usiadł razem z Juugo w drugim rzędzie na trybunach. Wszędzie kręciło się pełno uczniów i nauczycieli z Suny oraz z Kiri. Na boisku zbierali się już zawodnicy omawiający strategię ze swoim trenerem.
Samo boisko nie było jakieś powalające. Konoha posiadała o wiele lepszy stadion! Może budynek liceum nie był za bardzo zachęcający, ale boiska posiadali najlepsze w mieście!
- Na kogo stawiasz? – zagadał do Juugo. Rudzielec zmarszczył brwi, zastanawiając się chwilę.
- Kiri ma dobrych rozgrywających – burknął pod nosem. – Ale Suna posiada świetnych obrońców. Wydaje mi się, że Suna wygra – wzruszył ramionami niezbyt entuzjastycznie. Białowłosy przytaknął, zapinając bluzę. Zapomniał, że jest teraz gruby i nie może pokazywać swojego wielkiego brzucha!
- Mi też tak się wydaje – przytaknął, spoglądając w bok. Jakaś dziewczyna jadła zapiekankę… A on od rana nic nie jadł! Boże… Jaki był głodny! Skulił się nieco, gdy żołądek zaczął z nim rozmawiać.
Na szczęście Juugo nie usłyszał. – Ten mecz kwalifikuje do mistrzostw kraju, nie? – mruknął cicho, przyglądając się boisku. Dostrzegł rudą czuprynę, rozmawiającą z jakimś innym rudzielcem, którego jednak Suigetsu znał. To był Sasori, który szczerze mówiąc, był świetnym zawodnikiem.
- No. My gramy za tydzień z Oto – burknął jak zwykle mało entuzjastycznie Juugo. Białowłosy przytaknął, nie spuszczając spojrzenia z nieświadomego Gaary.
Właściwie to… Wiewióra była przystojna. Nawet z tym beznadziejnym znaczkiem miłości na czole i wężem na szyi… Te tatuaże w sumie mu pasowały.
No Sabaku podniósł spojrzenie na trybuny. Nie minęła chwila, a wyłapał wzrok Suigetsu. Białowłosy przełknął ślinę, unosząc nieco rękę i machając mu. Gaara tylko kiwnął głową na przywitanie, całą swoją uwagę poświęcając trenerowi.
Białowłosy westchnął, śledząc wzrokiem zawodnika z numerem trzy na plecach. Rzecz jasna był to No Sabaku. Już po chwili wszyscy zawodnicy założyli kaski i ustawili się na środku oczekując znaku od sędziego. Na trybunach automatycznie ucichło, wszystkie spojrzenia skierowane były na boisko.
Suigetsu zwilżył wargi. Chciał, żeby Suna wygrała… W końcu mają dobry zespół i na mistrzostwach będzie o co i z kim walczyć.
Rozbrzmiał gwizdek sędziego, piłka poszła w ruch. Przejęła ją drużyna Kiri, lecz nie na długo. Nie zdążyli nawet zdobyć punktu.

Mecz zakończył się pomyślnie dla Suny, która już od początku znacząco górowała nad liceum Kiri. Gracze Suny mieli o wiele lepszy refleks i wydawało się, że są bardziej zgrani. Każdy był na odpowiedniej pozycji w odpowiednim czasie. Obrali też dobrą strategię, nic dziwnego, że wygrali.
- No, tak jak myślałem – westchnął Juugo, wstając z siedzenia i ruszając wraz z tłumem ku zejściu z trybun. Suigetsu postąpił tak samo, nie spuszczając wzroku z Gaary. Wszyscy gracze Suny skakali na siebie i gratulowali, on jako jedyny stał obok, popatrując na nich zmęczonym wzrokiem. Jakiś chłopak podszedł do niego, klepiąc go w ramię. Powiedział coś radośnie, na co rudy tylko niechętnie przytaknął.
Po plecach Suigetsu przebiegły dziwnie przyjemne dreszcze. Gaara był taki… Niedostępny. Zastanowił się, zagryzając wargę.
- Poczekaj chwilę na mnie przed szkołą – powiedział do Juugo, przeciskając się przez tłum i zbiegając schodami w dół na boisko. – Cześć – stanął przed wiewiórką, uśmiechając się szeroko.
Zielonooki spojrzał mu głęboko w oczy, przytakując. Suigetsu miał naprawdę niesamowite, czekoladowe ślepia.
- Gratuluję wygranej! Teraz tylko my musimy wygrać z Oto, co pewnie nie będzie takie trudne i spotkamy się na mistrzostwach! – powiedział na jednym wdechu. Zdążył już zauważyć, że przy tej rudej pale gęba mu się nie zamykała. Zupełnie jak katarynka!
Członkowie zespołu Suny spojrzeli na Suigetsu krytycznie. Jeden z nich odezwał się zniesmaczony.
- A ten kretyn z Konohy co tu robi? – warknął, podchodząc bliżej do białowłosego. Hozuki tylko niechętnie wywrócił oczami.
Gaara łypnął na niego groźnie, powodując, że ten zamilkł.
- Nie wtrącaj się – wycharczał tym swoim niskim i ochrypłym głosem. Chłopak spojrzał jedynie urażony na rudzielca, nie odzywając się już nawet słowem. Suigetsu zagryzł wargi, czując się w tej chwili wyjątkowo niekomfortowo.
- To ja już może pójdę? – mruknął pod nosem. – Cześć – uniósł dłoń w geście pożegnania, odwracając się na pięcie i odchodząc szybkim krokiem. Co go podkusiło, żeby tam podejść? Tylko zrobił z siebie idiotę.

18 komentarzy:

  1. Aaaach.Jak ja się cieszę :D
    Och i nie narzekaj;p mi się podobało najbardziej sceny z Suigetsu Jak mi się chciało śmiać z tego jak zaczął że jest grubyhehe Normalnie jak dziewczyna:D
    Hmm zaczyna się ciekawie z wiewiórką;Dhehe
    A Sasuke jak zwykle musiał postawić na swoim(nawet jeżeli chodzi o film to nie ustąpi;p)
    Notka naprawdę dobra,taka pozytywna i przyjemna.Bardzo mi się dobrze czytało:D
    Pozdrawiam
    jusoks

    OdpowiedzUsuń
  2. ŁAAA! Słodkości! No nie spodziewałam się. Myślałam, że tu dalsza makabryczna historia, a tu taki psikus.
    Ubawił mnie Suigetsu. Dwa kilo! Ile on waży? 65kg? Toż to szczypiorek! Ja prawie tyle ważę i jeszcze mi mówią, że chuda jestem. No dobrze niech się odchudza ;) Przypomina mi moją koleżankę, która od podstawówki wiecznie się odchudzała, a chuda była ;) Na szczęście nie zapadła na żadne przykre choroby, bardziej gadała.
    No ale wróćmy do naszego "grubasa", hehe wyraźnie Gaara zalazł mu za skórę. Niech już nie mówi, że to dla dziewczyn chce się odchudzać. Jaka kobieta chce takie chuchro? ;)
    I co my tu jeszcze mamy, no przecież chłopców na randce w kinie. Coś Sasuke z tym horrorem to nie pomyślał, mało Naruto miał w życiu dramatu? No ciekawa jestem, jak ta znajomość dalej się potoczy. Czy Uzumakiemu uda się zmiękczyć trochę uchihowskie serce ;)
    Niech wen będzie z Tobą. Jezu, teraz to będę na dwa czekała. Czytając posiadłość, starałam się stłumić ochotę na słodkości i teraz na nowo mi tu rozpaliłaś głód. Ech.
    Ściskam mocno :*
    Daimon

    OdpowiedzUsuń
  3. Już zaczynam to uwielbiać. A wiesz czemu? Bo naprawdę trudno znaleźć jakiekolwiek opowiadanie sasunaru które nie będzie jakimś dramatem albo zwykłym romansidłem tudziez z elementami jakiś poważnych wydarzeń. A to tak fajnie, proza życia, skupiamy się tylko na głównych bohaterach i jest zabawnie. Bo ja jak Naru jestem uwielbiam komedie :D.(co nie znaczy że nie lubię czasem poczytać czegoś poważnego). Już nie mogę się doczekać c.d. Jedna uwaga: mam nadzieje że nie wpleciesz w jakiś dziwnych knowań Oro tudziez innej zakichanej mafii, bo aż by mi szkoda tego fajnego klimatu było.

    A moje gg 10411474 bo nie wiem czy informujesz ? Zawsze jestem na niewidoku :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi się podoba, mi, mi! (łapka wędruje w górę)
    Odnaleźć siebie jest (na razie:)) urocze i zabawne. Miło, lekko i szybko się czyta, a po pierwszym rozdziale został mi ogromny niedosyt. Suigestu jest rozhisteryzowaną, ale przyjemną postacią, której nie da się po prostu nie lubić :D Jestem ciekawa jak rozwinie się jego związek z Gaarą, a naprawdę trzymam za nich kciuki.

    Pozdrawiam i życzę morza weny :*
    Ola.

    OdpowiedzUsuń
  5. AUhdwhygfewyfehjwf


    hahaha


    Jak ja czekałam na ciąg dalszy ^^ świetnie się zapowiada, dziękuję :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak dla mnie to nawet Ci wyszło xD Sasuś i Naruś widocznie zeszli na dalszy plan, ale nie szkodzi. Chociaż akcja pod kinem i w aucie mnie rozbawiła ^^ Kiedy kolejna część? :D

    OdpowiedzUsuń
  7. "gg gonia pisze...
    uwaga: mam nadzieje że nie wpleciesz w jakiś dziwnych knowań Oro tudziez innej zakichanej mafii, bo aż by mi szkoda tego fajnego klimatu było."
    A ja to przewrotne stworzenie jestem i bym skomplikowała życie bohaterom ;> Nie tam jakoś strasznie, ale taki temat aż się prosi, żeby go liznąć ;) No bo po co go tak wypuścili? Nie mógł siedzieć dalej? ;>
    Wredny Daimon sesese

    OdpowiedzUsuń
  8. "Anonimowy pisze...
    A ja to przewrotne stworzenie jestem i bym skomplikowała życie bohaterom ;> Nie tam jakoś strasznie, ale taki temat aż się prosi, żeby go liznąć ;) No bo po co go tak wypuścili? Nie mógł siedzieć dalej? ;>
    Wredny Daimon sesese"
    Tylko na pies Oro miał by mieć coś do Naru, żeby go znowu zamknęli ? A jak bym znowu mia czytać o jakiś potyczkach interesów czy coś to, po prostu ble. A wierz mi już czytałam tego typu. Na serio szkoda tego sielankowego klimatu tych fajnych sprzeczek między sasuke i naruto oraz dylematów suigetsu(odchudzanie), ta powaga przyćmiła by te ich nastoletnie problemy i humor :D i sex XD

    OdpowiedzUsuń
  9. O jaaa *____* Dream kocham Cię! Za to, że w tej części przynajmniej to Sui i Gaara grali pierwsze skrzypce! To było piękne! Sui zachowujący się jak typowa pusta dziewczyna myśląca tylko o swojej wadze i wyglądzie. xD Genialne!
    Jestem strasznie podjarana bo się zupełnie nie spodziewałam! Sasuke zmuszający biednego Naruto do oglądania horrorów! Sama ich nie cierpię, wiem co czuje blondyn. Powinien ukarać jakoś bruneta! Oj powinien!
    *__*

    OdpowiedzUsuń
  10. Co tam Ci nie wyszło?!! Notka jest super i nie narzekaj! Ależ mnie zadziwiłaś dodając dalszą część Słodkiej Rywalizacji ;D Oby tak dalej, lubię być zadziwiana, wtedy mam większy szacunek dla autorki/autora ;D Czekam na dalszy ciąg, obojętnie którego opowiadania, bo każde mi się cholernie podoba :D
    Pozdrawiam,
    Kauru

    OdpowiedzUsuń
  11. ahahahah juz sie nie moge doczekac nastepnej czesci :DD mam nadzieje, ze dodasz opis scen w trakcie filmu, bo cos czuje, ze bedzie ciekawie xD swietnie, ze postanowilas kontynuować to opowiadanie! genialnie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak już pisałam wcześniej - 2 dni siedziałam w klimatycznej, w większości wprowadzającej mnie w melancholijny nastrój, twórczości alien, w ostatnim rozdziale miałam nieprzemożną chęć przefasonować Itachiego, a tu nagle rozbrajająco babski Sui...świetny 'rozweselacz', nie powiem ;)

    To też mówiłam na gg, ale co mi tam: Pojedynek Waga vs Suigetsu 1:0 ;]

    Nigdy nie zrozumiem chyba dziewczyn w tej ich walce z kilogramami - są i trzeba je akceptować, a co!

    Kolejna myśl( ojjjj chaotycznie dziś, chaotycznie) jest taka, że zgadzam się z Sasuke - nie znoszę WIĘKSZOŚCI komedii, a ZWŁASZCZA tych romantycznych, gdzie od poziomu cukierkowości wzrasta PH, prawie że do apogeum, powodując mdłości. Na horrory jednak jestem zaś za...No właśnie tu umiera mój zasób słownictwa, bowiem nie wiem, jak to ująć. Podczas filmu mam trochę naturę w stylu 'Gdyby ktoś tak dokładnie porąbał go siekierą, już by nie żył', zaś w nocy moja wyobraźnia dorysowuje tak piękny, zagmatwany, krwawy i dużo bardziej przerażający niż sam film, obraz. To chyba jeden z minusów nie posiadania snów. Granica półsnu i wyobraźni, gdzie obraz jest wyraźny, dźwięk jest wyraźny, a ty wiesz, że to się nie dzieje. No ale widok kąpiącej się w wannie krwi laski z RINGA( w swojej odwiecznej, białej piżamce) przez kolejne tygodnie, z rozbudowaniem scenariusza, trochę jednak obrzydza horrory, nawet jeśli częściowo uodparnia na tego typu obrazy, to jednak odpadają takie egzorcyzmy...Jak ta laska miała? Ann Michel, czy jak? Nie pamiętam i nie chcę, mówiąc szczerze. Przechodząc do sedna - ja od horrorów wolę thrillery. Jakoś bardziej mnie bawią, zwłaszcza te psychologiczne, jak choćby Cube(nawet Piła pod thriller podchodzi), choć zdarzają się i psychiczne jak 'Mój brat Cain'...

    No ale za bardzo weszłam w temat filmów, więc wracam do głównego.

    Szczerze, trochę, mimo wszystko, zawiodłam się tym, że nie ma opisu reakcji byłych( a może i obecnych)fanek Sasuke na jego związek z Uzumakim, ale cóż - bywa.


    SuiGaa...Zapowiada się naprawdę interesująca para, z tego co mówisz to jakby drugie, nieco inne, lecz jednak SN! W końcu Sui robi się gadatliwy i ma przy tym piękne oczęęęęęta, zaś Gaar(nek)a to mroczny, zamknięty typ, w którym tli się zainteresowanie gorącogłowym kolegą.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeee, super!!! Biedny Suigetsu... Szkoda mi go... trochę ;-) Jak dla mnie wszystko gra - sama też często myślę, że coś mi nie wyszło, a innym się podoba. Uszy do góry!
    Do_ris

    OdpowiedzUsuń
  14. Doczekałam się kontynuacji. Cieszyłam się jak głupia kiedy mnie tylko powiadomiłaś :3
    Horrory... Hmm, wiesz, ja z chęcią zamienie się na miejsca z Naruto i pójdę na ten psychologiczny horror. A potem będę sią bała spać po nocy xDD
    Nie żeby coś.
    Paring Suigetsu i Gaary? No, no. Wiedziałam, że coś będzie ale co to się jeszcze okaże >.>

    Oczywiście, nadal mnie powiadamiaj na gadu o nowych rozdziałach "Odnaleźć siebie".
    20627839
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Ojejku, już kocham to opowiadanie *___*
    Suigetsu martwiący się o swoją wagę i Narusia biednego, bezbronnego, słodkiego uke *_____* Pierwszy raz chyba czytam Suia i Garę w paringu :O Nie mogę się doczekać ciągu dalszego.
    Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ohh.. Nawet nie wiesz jak się ciesze z ,,Odnaleźć siebie'' Już pierwszy rozdział strasznie mi się podoba xd. ; D
    Mam tylko nadzieje że Sasuke chociaż Raz zrobi coś Co będzie chciał Naruto .;P
    Heh, Suiegtsu też niech się postara w zdobyciu Gaary. Chyba polubię tą Parkę .;P ... No nic.. czekam na Następny Rozdział z Cierpliwością .;P Pozdrawiam Minika-san

    OdpowiedzUsuń
  17. Słodka rywalizacja! *____* Sasuke jak zwykle góruje i horror oglądać będą. ^^ SuiGaa czy GaaSui? SuiGaa. Jako tak mi si to wzięło. xD Sui jest głupi! Wazy tak mało i jeszcze sie odchudza? *oczy jak spodki* Gorzej niż niektóre dziewczyny. *wywraca oczami* Laluś, ale i tak go TERAZ lubię. Czekam na nn.^^

    OdpowiedzUsuń
  18. Suuuper . XDDD Suigetsu z Gaarą ? niezłe połączenie . ^^ a będzie opis zachowania naruto na seansie , czy nie będzie się bał ? jeśli nie , to nie chcę . XDD jeśli jednak by się bał , to błaaaaagam , ja chcę opis tego ! dobra , odbija mi . ale to przez to , że za dużo czasu siedziałam w aucie i do tego jeszcze słom się zrąbał na chwilę . XDDDD ale wracając donotki , fajna , chociaż za krótka . XD możesz być w siódmym niebie - tak , tak , podoba mi się ! . *____* życzę weny . ;]]

    Fenek .

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy