środa, 9 lutego 2011

4. Odnaleźć siebie

Zmuszona jestem zwolnić tempo publikacji, gdyż przez nowego bloga trochę zaniedbuję tego. I nawet nie chce mi się myśleć o pisaniu czegoś z SasuNaru. Tak więc teraz jeszcze żyję na moich zbiorach, które kiedyś tam zrobiłam. Jeszcze tych rozdziałów nieopublikowanych trochę mam na dysku, więc się nie martwię. Mam nadzieję, że kiedy zacznie mi ich brakować stanie się cud i wena wróci xD.
Postaram się wrzucać rozdziały co środę.
Jak mi to wyjdzie? Zobaczymy ;d.

***
IV. Domówka

Rozejrzał się po salonie, w każdym kącie stały jakieś butelki z alkoholem albo po alkoholu. Ludzie siedzieli na skórzanych kanapach, inni też tańczyli. Cały dom aż trząsł się od głośnej muzyki, której Suigetsu miał już dosyć.
Był coraz słabszy, a te decybele powodowały tylko, że głowa zaczęła go boleć. Wyszedł więc z pomieszczenia na korytarz, dostrzegając siedzącego na schodach blondyna. Chłopak zerknął na niego, machając i dając znać, żeby do niego podszedł.
Suigetsu westchnął. I tak nie znał tu nikogo innego oprócz Naruto, Shikamaru, Kiby i Saia. Gdzieś jeszcze widział Sasuke, ale ten pewnie przyszedł tu tylko ze względu na blondyna.
Wspiął się po stopniach na drżących nogach. Z ulgą opadł tuż koło niebieskookiego. Miał dość, po co tu w ogóle przyszedł?
- I jak? – zapytał Uzumaki, wyciągając telefon i spoglądając na wyświetlacz ze zniecierpliwieniem.
- Za chwilę spadam – westchnął Hozuki.
- Zostań jeszcze chwilę! – poprosił, znów zerkając na komórkę. – Jeszcze jakieś pół godziny!
- Ale po co? I tak nic tu nie robię, tylko zatruwam powietrze – odparł, jego głos był ledwie słyszalny, zagłuszała go głośna muzyka. Dziwne, że sąsiedzi jeszcze się nie upomnieli.
- Pół godziny! – niemal zajęczał. Suigetsu posłał mu podejrzliwe spojrzenie, coś mu nie pasowało. Od kiedy to blondyn tak się zachowywał?
- Jestem zmęczony – powiedział w końcu. - Nie mam dziś nastroju i ta muzyka mnie wkurza – wyjawił. Naruto zagryzł wargę, podnosząc się.
- To chodź na górę. Sasuke pewnie siedzi w jakimś pokoju z Kibą i ledwo z nim wytrzymuje – zaśmiał się trochę złośliwie. Wiedział, jak Uchiha reaguje na towarzystwo szatyna. Suigetsu przytaknął, również wstając i wspinając się po schodach. Gdy dotarli na górę, był już padnięty. Nogi miał jak z waty, jeden niewłaściwy ruch, a upadnie na podłogę.
Doczłapał się jednak do jakiegoś pokoju na końcu korytarza. Tu było ciszej… Pokój okazał się być sypialnią Saia. Szczerze mówiąc nawet ładną sypialnią, urządzoną w przyjemnych odcieniach szarości i bordo.
Pod oknem stało dwuosobowe łóżko (swoją drogą, ciekawe po co Saiowi tak wielkie łóżko?), tuż obok niego postawiona była szafka nocna w kolorze ciemnego, wręcz czarnego drewna. Komoda znajdująca się tuż obok drzwi była z tej samej kolekcji tak jak i biurko, na którym ustawiony był nowiutki laptop, a tuż nad nim duży, plazmowy telewizor.
Widać było, że Sai miał kasę, a raczej to jego rodzice mieli.
Na łóżku okrytym bodową narzutą siedział Sasuke, trzymając w dłoni puszkę piwa, spoglądał na roześmianego i już trochę pijanego Kibę z niesmakiem. Szatynowi to jednak nie przeszkadzało, gdyż buzia mu się nie zamykała.
Suigetsu usiadł na czarnym, skórzanym fotelu od biurka, aż wzdychając z ulgą. Opadł na oparcie, przymykając oczy.
Naruto zamknął za sobą drzwi, uśmiechając się do Sasuke, po czym usiadł na podłodze tuż koło Inuzuki.
- Za piętnaście minut kończy – powiedział szeptem, nie chcąc, aby Suigetsu usłyszał. Białowłosy jednak nie wyłapał tych słów, gdyż były zbyt ciche, a on już powoli zapadał w półsen. Nawet ta muzyka i drżąca od niej podłoga mu nie przeszkadzały.
- No i wtedy… Suigetsu, coś nie tak? – przerwał swoją opowieść Kiba, jako jedyny zauważając stan Hozukiego. – Jesteś jakiś taki blady.
Białowłosy uniósł powiekę, kręcąc przecząco głową.
- Jestem zmęczony, to wszystko – wzruszył ramionami. Sasuke przyjrzał mu się uważnie, nie komentując jednak.
- Kiba, Shikamaru poszedł do sklepu i przyniósł dostawę piwa – Naruto poinformował przyjaciela, który gdyby był psem, zastrzygłby uszami i zamerdał ogonem.
- Naprawdę?! – poderwał się na nogi, po czym nieco zachwiał. – Wypiją mi wszystko, chamy jedne! – zawołał, dopadając do drzwi, które później zamknął z trzaskiem.
Sasuke aż odetchnął z ulgą. O jednego idiotę mniej.
- Jak jest między wami? – zapytał Suigetsu wymęczonym głosem. Naruto zwilżył nerwowo wargi, wbijając wzrok w kremowy, puchaty dywanik.
- Nie interesuj się – odparł Sasuke, popijając piwa. Mógł zostać w domu, taka domówka, że aż szkoda gadać. Hozuki zmarszczył obrażony brwi, wbijając w niego swoje mętne, czekoladowe spojrzenie. Już na pierwszy rzut oka widać było, że coś z nim nie tak.
- Nie zapominaj, Uchiha, że jesteś dupa i to dzięki mnie szepczesz sobie teraz z Naruto słodkie słówka do uszka – burknął Suigetsu, zwilżając językiem spierzchnięte wargi.
Naruto uchylił usta zawstydzony, po chwili szybko je zamykając. Na szczęście wybawiła go komórka, która zawibrowała mu w kieszeni. Wyciągnął aparat, odczytując wiadomość.
Uśmiechnął się do siebie, wstając.
- Wrócę za chwilkę – powiedział, szybko dopadając drzwi i wybiegając na korytarz. Suigetsu odprowadził go zdziwionym spojrzeniem.
- A mu co się stało? – spytał, zerkając na Sasuke. Brunet jedynie wzruszył ramionami, biorąc sporego łyka piwa.
Białowłosy odetchnął ciężko, odchylając nieco głowę na zagłówku i przymykając oczy. Może powinien coś zjeść? Czuł się okropnie…
Nie, nie może nic jeść. Jest gruby, a jeżeli teraz zje choćby kanapkę, to przybędą kolejne dwa kilogramy, a za nimi następne i następne.
Siedzieli tak przez chwilę w ciszy. Hozuki nie odzywał się, bo zwyczajnie nie miał siły na rozmowy, a Sasuke się do tej rozmowy nie palił. Popijał tylko piwo, wpatrzony w jakiś punkt na ścianie tuż koło drzwi.
W końcu odetchnął ciężko, spoglądając na białowłosego. Odchrząknął, zwilżając wargi.
- Suigetsu… - Hozuki uchylił powieki, popatrując na niego zmęczonym wzrokiem.
- Hm?
- Dzięki – burknął mało przyjaźnie. Suigetsu przez chwilę analizował te słowa, po czym uśmiechnął się szeroko.
- Jest za co – przyznał mało skromnie. – Za me dobre serce zostałem ukarany treningiem z Kakashim – powiedział, trochę przesadzając. W końcu przecież cieszył się z tego, że na treningu spalił kilkaset kalorii.
Sasuke już nie odpowiedział, stwierdził, że tyle wystarczy. Nie będzie się podlizywać takiemu idiocie.
Drzwi się otworzyły, a w progu stanął uśmiechnięty blondyn, ciągnąc Gaarę za nadgarstek. Widać było, że mężczyzna jest równie zmęczony, co Suigetsu, tyle że z całkiem innych powodów.
Sasuke zmrużył oczy, mierząc rudowłosego groźnym wzrokiem. No Sabaku odpłacił mu tym samym, kątem oka dostrzegając tylko Suigetsu.
- Nie mówiłeś, że Uchiha będzie – warknął do Naruto, który zmieszał się nieco. Nie powiedział, bo gdyby to zrobił, pewne byłoby, że Gaara po prostu nie przyjdzie.
- No, tak się jakoś złożyło – zaśmiał się nerwowo, drapiąc się w tył głowy. Dobrze wiedział, że tych dwoje za sobą nie przepada. Miał tylko nadzieję, że nie dojdzie do jakiejś bójki. – Ym, ja muszę do toalety, za chwilę wracam – powiedział, ulatniając się z pokoju. Sasuke westchnął ciężko, wstając z łóżka i celując puszką piwa do metalowego kosza na śmieci. Trafił bezbłędnie.
- A ty gdzie? – spytał Suigetsu, obserwując Sasuke podchodzącego do drzwi. – On chyba umie sam się odlać.
Uchiha posłał mu zblazowane spojrzenie.
- Myślisz, że w łazience załatwia się tylko potrzeby fizjologiczne? – prychnął, wychodząc na korytarz. Białowłosy zamrugał, a przed jego oczami pojawiły się sceny z Sasuke i Naruto w roli głównej.
Potrząsnął głową, wyrzucając z głowy te myśli.
- Dalej nie przepadasz za Sasuke? – spytał, obserwując jak Gaara zajmuje miejsce na łóżku. Chłopak wlepił w niego swoje zielone oczy.
- Jak widać – odparł krótko, po czym zapadła chwila ciszy. Suigetsu już się nie odzywał, gdyż nie chciał tracić na to swojej energii. Czuł, jak z przemęczenia i głodu drżą mu kończyny, nie tylko z zimna, które nawiasem mówiąc również odczuwał, mimo że w pokoju było całkiem ciepło.
Powieki znów opadły mu na oczy, chciał być już w domu. Zastanawiał go tylko fakt, jak tam się dostanie.
- Zmęczony? – usłyszał ochrypły głos Gaary.
- Po tobie widać, że również nie jesteś wypoczęty – uśmiechnął się, uchylając powiekę. – Co robiłeś? Ciężki trening?
- Praca – powiedział rzeczowo, jak zwykle nie kwapiąc się do rozmowy. Suigetsu to jednak nie przeszkadzało. W końcu Juugo był jego najlepszym przyjacielem, a tego można zaliczyć do odludków.
- Na co zbierasz? – spytał cicho, jego głos ledwo przebił się przez dudniącą muzykę z dołu.
- Na mieszkanie.
Białowłosy uśmiechnął się lekko, poprawiając się w fotelu.
- Chcesz się usamodzielnić? Ja tam jak na razie wolę mieszkać ze starszymi, przynajmniej dopóki nie dokończę studiów – wzruszył ramionami. Gaara spojrzał na niego, po czym – to chyba nigdy nie przestanie zaskakiwać białowłosego – uniósł kąciki ust w parodii uśmiechu, który często nie pojawiał się na jego kamiennej twarzy. Tętno białowłosego przyśpieszyło, rudowłosy miał ładny, choć nieco pokraczny uśmiech. Gdyby tak tylko uśmiechał się częściej.
- Jaki kierunek?
- Studiów? – ocknął się z amoku, w jaki wprawił go uśmiech Gaary. – A właściwie to jeszcze nie wiem, choć powinienem już wybrać, nie? – nerwowo podrapał się w policzek. – Myślałem coś o resocjalizacji, ale brat stwierdził, że się nie nadaję – wzruszył ramionami. Właściwie to Mangetsu stwierdził, że za głupi jest na takie rzeczy, ale o tym wolał już nie wspominać i się nie pogrążać.
- Dlaczego?
- Uważa, że dalej powinienem robić coś ze sportem – mruknął. – A ty? Będziesz dalej ciągnął zabawę z rugby, czy idziesz na studia?
Rudowłosy zagryzł wargę, nie bardzo chcąc o tym mówić. Nie miał pieniędzy na żadne studia, czy choćby na rozwijanie swojej kariery sportowej.
- Po liceum moja nauka się kończy – powiedział jak zwykle obojętnie. Suigetsu już nie drążył więcej tego tematu. Wiedział, gdzie mieszkał Gaara, a to mówiło samo za siebie. Tamte blokowiska nie mają najlepszej opinii.
- Ja już będę spadać – mruknął, podpierając się podłokietników fotela i wstając powoli. Kolana się pod nim ugięły niebezpiecznie, lecz nie upadł. Gdy wstał, automatycznie zakręciło mu się w głowie, pokój wirował mu przed oczami, zachwiał się, łapiąc krawędzi biurka i podtrzymując się w pionie. Gaara coś powiedział, on jednak nie zrozumiał, co to było. W pewnej chwili zrobiło mu się przed oczami ciemno, więcej już nie pamiętał.
Rudowłosy widząc, że coś jest nie tak z Suigetsu, wstał z łóżka, robiąc impulsywny krok w jego stronę.
- Wszystko w porządku? – spytał zdenerwowany. Kolana białowłosego się ugięły, a ten runął na podłogę. Rudzielec nie myśląc już wiele, dopadł do niego, podnosząc jego bezwładne ciało do siadu. Ręce mu drżały, właściwie nie wiedział, co się stało. Pochylił chłopaka tak, że jego głowa znajdywała się bardzo blisko podłogi. Pamiętał to z jednego treningu, jak rozgrywający stracił przytomność, trener właśnie tak postąpił, aby do głowy dopłynęła krew.
Suigetsu uchylił ospałe powieki, rozglądając się zdezorientowany. Gaara odetchnął z ulgą, ciągle czując jak serce bije mu niespokojnie w klatce piersiowej. Zdenerwował się.
- Co? – wydusił białowłosy, opierając się o tors chłopaka. Był zmęczony…
- Masz mdłości czy coś w tym stylu? – spytał, uspokajając się powoli, choć w jego głosie dalej pobrzmiewały nutki zdenerwowania.
- Głowa mnie boli – przyznał, powoli orientując się w tym, co się wydarzyło. Chyba zemdlał… I Gaara musiał to widzieć!
- Chodź, odwiozę cię – wstał powoli, pomagając mu się podnieść. Asekuracyjnie złapał go w talii, podchodząc z nim do drzwi.
- D-dzięki – wydukał. Rudowłosy zagryzł wargi, idąc z nim korytarzem. Ostatnio, gdy się spotkali, Suigetsu także czuł się nienajlepiej… Coś mu było? Był na coś chory, czy może to zwykłe przemęczenie? – Ale ja mam tu samochód i w ogóle – przypomniało się nagle Hozukiemu.
- Załatwię kogoś, kto ci jutro go odstawi – zapewnił, powoli schodząc po schodach i uważając na kroki białowłosego, aby się nie przewrócił.
Chłopak oparł głowę o jego ramię, przymykając zmęczone oczy.
- Dziękuję – powiedział tylko, znów czując nieprzyjemne zawroty głowy.

17 komentarzy:

  1. No nie, jaki ten Suigetsu biedny (chliiipp)... ;-) Ciekawa jestem, co będzie dalej... Niecierpliwie czekam na dalszy ciąg. Opowiadanko jest rewelacyjne i mam nadzieję, że starczy ci cierpliwości na jego dokończenie.
    Pozdrawiam
    Do_ris

    OdpowiedzUsuń
  2. ja tylko na moment wpadłam , szlaban kończy się za kilka dni . uzupełniłam braki w czytaniu , sorki , że nie skomentowałam . mam jednak prośbę . czy mogłabyś mnie powiadamiać także o notkach na twoim najnowszym blogu ? z góry dzięki . weny życzę .

    P.S. rozdziały jak zwykle świetne . ; D

    Fenek .

    OdpowiedzUsuń
  3. A tam biedny, głupi i tyle. Chudy jak patyk i się jeszcze odchudza. Jeszcze trochę i wyląduje w szpitalu. Ale teraz, jego mroczny książę zajmie się nim odpowiednio ;> Mam nadzieję, że zauważy, że coś jest nie tak. Że ktoś W KOŃCU zauważy.
    I Sasuke podziękował. ŁAŁ! ;) No ma za co, jak powiedział Sui. I dbać mi tu o chłopaka, no!
    Cieszę się, że masz zaplecze ale mimo wszystko mam nadzieję, że najdzie Cię na dalsze pisanie.
    Ściskam Cię mocno :*
    Daimon

    OdpowiedzUsuń
  4. NO W KOŃCU *___* A coś dzisiaj myślałam o Sui i jego braku racjonalnego odżywiania czy coś w ten deseń >< ON sobie robi normalnie krzywdę Dx A jak to czytam to od razu mi jakieś wspomnienia z gimnazjum wracają xDD Noż~
    Gaara uśmiecha się chyba tylko przy Hozukim ^^ Ten typ tak ma xD Jak na razie wszystko zmierza ku lepszemu, ale ale! Jak znam życie, to coś wywiniesz xD Albo Ty, albo oni! *wypatruje na niebie znaku* ale nic, jestem ciekawa jak to się dalej potoczy ^^ Haha, świetnie piszesz x3
    Pozdrawiam i życzę weny! :D

    ps. jak spotkasz Silris to kopnij ją ode mnie z tyłek za zawieszenie bloga >< xDD

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój komentarz będzie krótki,bo nie mam siły jestem taka zmęczona,że zasypiam juz,więc sorrki,ale chciałam pozostawić po sobie znak życia żebyś wiedziała że czytam ;)
    Cieszę się,ze wstawiłaś nowy rozdział, co do Suigi przesadza z tym nie jedzeniem, co on chce wykorkować?Mam nadzieję,że Garra mu przetłumaczy że nie powinien tego robić bo i tak wygląda bosko i mu się taki podoba
    Życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział może i nie jest jakiś wybitnie długi, ale mam ciekawe momenty i multum podtekstów...
    Przy okazji, znalazłam taki jeden błąd, a mianowicie:
    "(...)biorąc sporego łyka piwa."- "(...)biorąc spory łyk piwa." To nie ze złośliwości, ale wiadomo, prawda?

    Kage

    OdpowiedzUsuń
  7. Wegetatywna - jak możesz!? xD

    Kotku kocham cię i nienawidzę zarazem za ten cytat wiesz gdzie .-. chcesz mnie skompromitować? *nie przyznaje się do swoich tekstów*.

    Ja tam czekam aż Sui całkiem zasłabnie, czy coś ;d I Gaara w stroju Supermana ruszy mu na ratunek! *fanfary w tle*.

    OdpowiedzUsuń
  8. Silris - no zgadnij!? xDD

    ps II Dream... I JAK JA NIBY MAM ZAGŁOSOWAĆ W TEJ ANKIECIE, SKORO MOŻNA WYBRAĆ TYLKO JEDNĄ ODP?!?!?! XDD
    Będę się zastanawiać do zasranej śmierci przez Ciebie, no! X3

    sorki za spam, kcesz to kasuj x3

    OdpowiedzUsuń
  9. Suigetsu się doigra z tą głodówką. Robi się jeden dzień na tydzień co najwyżej i o.
    Już dawno nie było "Odnaleźć siebie", na początku przyznam się że nie skleiłam o co chodzi, ale przypomniało mi się :3
    Z moją pamięcią jest coś nie tak chyba... Dobra mniejsza.
    Nawet się nie spodziewałam, myślałam że nadal będzie tajemnica a tu niespodzianka...
    No normalnie nie mam weny i pomysłu żeby jeszcze coś napisać D:

    OdpowiedzUsuń
  10. omdlenie musiało w koncu nastapic, szkoda, ze w takich okolicznosciach (wyobrazalam to sobie bardziej spektakularnie hahah ), ale i tak rozdzial naprawde swietny :D uwielbiam cie, wiesz?

    OdpowiedzUsuń
  11. Suigetsu ty głupku! Baka!Baka!Baka!Baka! *próbuje przywalić w ten jego łeb* Chory? Chory?! Toż ty anorektykiem zostaniesz! >.<" Nie wolno ni c nie jeść! Dwa kilogramy... Dwa! już pewnie zrzucił! [Ta... jasne] Nota jak zwykle świetna i wciągająca. Sasu NAru zamęczy w tej łazieneczce. xd

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne ale Suiguś biedny :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziekuje za kometarz ;* Jestem kompletnie zielona w pisaniu. Kiedy zaczęły znikać moje ukochane blogi SasuNaru sama spróbowałam założyć taki jeden, ale po pierwszej notce stwierdzam ,że marnie mi to idzie. :) Patrząc na twoją twórczość trudno mi uwierzyć, że robiłaś jakiekolwiek błędy. Twoje opowiadania sprawiają, że się unosze, aż pod sufit! Mówisz dobra Beta, ale gdzie taką znaleść :D
    Pozdrawiam
    Dżemik
    http://sasunaru-dzem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Elo, elo 620 xd. Nietypowo tak.

    Dobra, co do głosowania, nie no pięknie ładnie. Na OBSESJĘ głosowałam, ofc XD. Haha, nie no, joke xD. Miałam problem, bo mi najbardziej do gustu przypadły Słodka Rywalizacja i Za wszelką cenę. To mówię, nie! Pierdolę, głosuję na ZWC, bo znając życie każdy na SR zagłosuje xD. No taka moja logika. Ale strasznie podoba mi się również Tajemnica… I to takie wiesz, Dream. No zjebany pomysł miałaś xD. Było trzeba chociaż zrobić „zaznaczanie kilku” dla Patoritsii, bo to problemowy człowiek. ALE NIEE. Nie pomyślało się o tym. Dobra, teraz na temat XD. EE!? Co, kuźwa? Jednak nie SR wygrała xd. Pff, będę jak ta z mam talent: CHUJA SIĘ ZNACIE XDD! O! XD
    Dobra, teraz na pewno na temat.

    EJ, CO SIĘ SAIA CZEPIASZ!? Też mam dwuosobowe łóżko. I Ty zresztą też xd.
    Hahaha, jak ja kocham domówki XD. Wszystko mi wychleją, chamy jedne xD haha. Kocham to.
    Jezu, Suigetsu to głupek :/ Zamęczy się. Ale będzieee LOOOOVEE < 33. GaaSui < 33

    KOCHAM CIĘĘĘ DREEAAAM!

    Hahah, taa w łazienkach robi się.. .różne rzeczy. Haa. Jak na przykład prysznic xD.
    Podobało mi się baardzooo ;33. Dziewczyno, Ty to masz talent! WIĘĆ PISZ, PISZ, PISZ!

    Naruś bawi się w swatkę. Piknie.

    Dobra, weź jakaś scenę łóżkową opisz a nie. Właśnie! Sasunaru nie było jeszcze!! OŻ TY!
    Mam focha. Pf. XD
    Nie wiem co pisać… Nie zrobię enterów, za karę! O! xd
    :**
    Kochooom xD
    Patoritsia

    OdpowiedzUsuń
  15. ;) Sama nie wiem. Może dodam jutro, albo we wtorek. Rozdział niby napisany, ale mam mnóstwo pomysłow. Również na nowe opowiadanie. Chce wprowadzić, również pare nowych wątków :D ah mące mące :)

    OdpowiedzUsuń
  16. No bo nam jeszcze piękniś w anoreksję wpadnie...Strasznie się cieszę że kontynuujesz Słodką Rywalizację. No, i że jest więcej o Suigetsu i Gaarze. Oni mnie zdecydowanie bardziej interesują ;P Już widzę minę Mangetsu jak otworzy drzwi i zobaczy braciszka na rękach Wiewióry XD Swoją drogą, mam pytanie i to dosyć istotne. Wiem że pewnie to już pisałaś ale nie mam siły kartkować całej tej historii. Jak właściwie wygląda Mangetsu? Jak ten z mangi czy ta niedorobiona wersja z fillerów anime?

    shadowstar

    OdpowiedzUsuń
  17. juz nie dajesz dalej ? ;[[[[[[ why ??????

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy