wtorek, 26 kwietnia 2011

6. Odnaleźć siebie

No i jest rozdział :D.
Ha i kto by się spodziewał, co? xD.
Chyba znów wraca mi chęć do branży narutowej. W końcu kobieta zmienną jest, teraz dopieszczę trochę tego bloga.
Przynajmniej mam taką nadzieję ;d.
A jak Wam się podoba nowy szablon? Dużo się nie namęczyłam, ale tamten obrazek w nagłówku już mnie denerwował xD.

***
VI. List

Suigetsu spojrzał na wagę, a ta pokazywała cztery kilogramy mniej. Zagryzł wargę, przenosząc wzrok na lustro, które odbijało jego zmizerniałą sylwetkę. Mięśnie jeszcze były widoczne, lecz nie udało im się zakryć lekko wystających żeber i kości biodrowych.
On jednak w odbiciu lustra widział obrzydliwego grubasa z niemożliwie wielkim, tłustym brzuchem i obwisłymi udami. Zacisnął pięści, czując się bezsilny. Nie! Nie da się tłuszczowi! Będzie dalej się odchudzać! Jeszcze pięć kilogramów i powinno być dobrze! Westchnął ciężko, schodząc z wagi i zakładając turkusowy T-shirt z jakimś brązowym nadrukiem. Nachylił się nad umywalką, spoglądając zdegustowany na swoją niemożliwie bladą twarz. Przesunął po ziemistej skórze dłonią, marszcząc z niesmakiem brwi. Chyba musi iść do apteki po jakieś tabletki na cerę.
Westchnął ciężko, sięgając po szczoteczkę do zębów. Zaczął je pośpiesznie szorować, w końcu do rozpoczęcia lekcji nie zostało wiele czasu. Szybko wypluł zawartość ust, przerażony spoglądając na białą, roztartą pastę pomieszaną z krwią. Opłukał usta, żeby po chwili unieść górną wargę i spojrzeć na krwawiące dziąsła. No pięknie.

Wszedł razem z drużyną do szatni. Nie miał pojęcia, jak uda mu się przeżyć ten trening, w końcu ledwo co trzymał się na nogach, a na każdej lekcji zasypiał, przez co kilka razy oberwało mu się od nauczycieli. Kakashi zapewne znowu zarządzi jakieś mordercze ćwiczenia, które z jednej strony były całkiem korzystne, w końcu może uda mu się spalić jakieś kalorie, ale z drugiej… Wolałby przyłożyć się do tego treningu, dać z siebie sto procent, a może nawet więcej, przecież niedługo mecz…
Westchnął ciężko, wrzucając swoją torbę do szafki. Ubrał koszulkę i krótkie spodenki, na szczęście na treningi nie trzeba było ze sobą nosić całego oprzyrządowania, bo chyba padłby po drodze.
Gdy się przebierał, czuł na sobie badające spojrzenie Juugo. Nie chciał jednak z nim rozmawiać, pewnie rudzielec spytałby, kiedy zdążył tak utyć. Ubrał się więc jak najszybciej, niemal wypadając z szatni. Wstydził się swojego ciała, nie chciał go tak eksponować przy kolegach z drużyny.
Usiadł na ławce na korytarzu, czując jak drżą mu kolana. Długo nie był w stanie ustać na własnych nogach. W głowie mu się strasznie kręciło i był bardzo rozkojarzony, aż nie wiedział, w czym utkwić spojrzenie.
Przełknął ślinę, przecierając twarz drżącą dłonią. I jak on przeżyje ten trening? Nawet nie zauważył, kiedy drzwi od szatni otworzyły się, a z przebieralni wyszedł rudzielec. Juugo popatrzał na białowłosego bez cienia emocji, siadając po chwili koło niego. Suigetsu spojrzał na niego zdezorientowany.
- Co ci? – Juugo zadał krótkie, ale sensowne pytanie. Hozuki zwilżył niespokojnie wargi, po czym wzruszył ramionami, zbywając wszystko szerokim, lekko wymuszonym uśmiechem.
- Nic – machnął ręką. – A co miałoby być? – zaśmiał się nerwowo, wstając, gdy dostrzegł, że reszta drużyny jest już gotowa do rozpoczęcia treningu. Kakashi także wyszedł ze swojego kantorka, trzymając w dłoniach jakiś kajet.
- Gotowi? – spytał, nawet nie podnosząc na nich spojrzenia. Dwie osoby odpowiedziały mu twierdząco, po czym wszyscy smętnie zaczęli wychodzić na boisko. Na dworze było morko, wszędzie były kałuże, co zapewne nie sprzyjało treningowi. Hatake twierdził jednak, że taka mżawka nie może przeszkodzić ich ćwiczeniom, no i że przecież nie są z cukru.
Suigetsu szedł z przodu, słysząc jak Naruto kłóci się z Saiem, co zresztą było całkowicie normalne, nie było dnia, żeby Uzumaki nie wydzierał się na Saia…
Białowłosy zerknął na Sasuke, mrużącego oczy ze wściekłością i ciskającego gromy w bladego bruneta. Przez głowę czekoladowookiego przebiegła myśl, że Uchiha może być zazdrosny, chociaż właściwie nie ma o co. Sai nie był dla niego żadną konkurencją, może i wyglądał jak ostatnia ciota, ale każdy wiedział, że nie mężczyźni mu w głowie. Wolał kobiety.
- Wszyscy są, tak? – spytał Kakashi, któremu nawet nie chciało się liczyć graczy. Rugbiści Konohy wiedzieli jednak, że lepiej jest powiedzieć prawdę, bo jeżeli trener postanowi sobie ich przeliczyć, będzie gorzej niż źle. Pokręcili więc zgodnie głowami, mówiąc, że nie ma Lee i Kiby. Hatake odnotował w kajecie. – To teraz dwadzieścia okrążeń dookoła boiska, utrzymać tempo albo dołożę kolejne dwadzieścia – mruknął radośnie pod nosem. Widocznie miał bardzo dobry humor.
Już po chwili wszyscy ruszyli do biegu. Suigetsu czuł, jak uginają się pod nim nogi, jak świat zaczyna wirować, a nawet nie udało mu się pokonać połowy okrążenia. Na samym początku biegł na przedzie, wszyscy jednak zaczynali go wyprzedzać, a on coraz bardziej zwalniał, czując ja serce kołacze mu w piersi, nie potrafił już złapać oddechu. Zamknął oczy, gdyż od tego wibrującego obrazu robiło mu się niedobrze.
Biegł coraz wolniej, ściągając na siebie spojrzenia pozostałych graczy, którzy kończyli już pierwsze okrążenie, a on był jeszcze w połowie.
- Suigetsu, nic ci nie jest?! – usłyszał jakiś znajomy, donośny głos. Naruto… - Trenerze…! – zrobiło mu się ciemniej przed oczami, kolana się ugięły, a on stracił świadomość.

Naruto spoglądał na opadające na żwir bezwładne ciało Suigetsu. Otworzył szeroko oczy, reagując niemal natychmiastowo. Podbiegł do chłopaka, łapiąc za dłoń i sprawdzając puls. Bał się go przewrócić na plecy… Co jeżeli uderzył głową w ziemię i ma wstrząśnienie mózgu?
Na szczęście wyczuł puls.
Hatake oderwał wzrok od swojej książeczki, którą dopiero co wyjął. Już miał zganić ucznia za niewykonywanie jego poleceń, gdy zobaczył, co tak naprawdę się stało.
- Sai! Biegnij po pielęgniarkę, powinna jeszcze być – wydał polecenie, szybkim ruchem dochodząc do omdlałego Suigetsu. Na pierwszy rzut oka widać było, że coś jest z nim nie tak, cerę miał jeszcze bledszą niż zazwyczaj i wyraźnie schudł, czego Hatake nie zobaczył na samym początku, gdyż nie interesował się podopiecznymi do tego stopnia, by się im przyglądać. – Odsuńcie się – fuknął na rugbistów, gdyż ci zbili się w ciasną grupę dookoła omdlałego. Wszyscy jak na zawołanie poczynili trzy kroki w tył. Kakashi obrócił chłopaka delikatnie na plecy, zauważając, że ten ma ranę na czole, z której sączyła się krew. Zagryzł wargę, nachylając się nad chłopakiem i sprawdzając czy oddychał.
Aż wypuścił powietrze z płuc z ulgą. Oddychał. Ułożył więc białowłosego w odpowiedniej pozycji spoglądając na biegnącą pielęgniarkę, której fałdy tłuszczu ukryte pod bluzką aż podskakiwały.
- Już zadzwoniłam na pogotowie! – oznajmiła swoim ochrypłym, nieprzyjemnym dla ucha głosem.

- Co ty się tym tak denerwujesz? – zagadał Sasuke, kiedy zostali sami w szatni. Usiadł na ławeczce, spoglądając na blondyna zakładającego bluzkę. Chłopak westchnął drżąco, wygładzając koszulkę. Zarzucił jeszcze na to bluzę, po czym odwrócił się przodem do bruneta.
- Wydaje mi się… Chociaż nie, jestem pewny, że Gaarze zależy na Suigetsu, no i polubiłem go. Nie jest takim chamem, jakiego gra – wzruszył ramionami. – Zauważyłeś, że ostatnio dziwnie się zachowywał? – spytał, odwracając się do niego tyłem i wrzucając wszystkie swoje rzeczy do torby, nie trudząc się ich składaniem.
- On się zawsze dziwnie zachowuje – Sasuke wzruszył ramionami, wstając i zarzucając sobie plecak na jedno ramię.
- Nie o tym mówię! Był jakiś taki rozkojarzony, no i schudł – mruknął pod nosem, zaciskając usta w wąską linijkę.
- Panikujesz, Suigetsu nigdy nie był jakimś osiłkiem, a że ubyło mu kilka kilogramów, to nie żadna tragedia – burknął brunet, poirytowany tym, że głowę blondyna zaprząta ktoś taki jak Hozuki. Był zazdrosny? Nie, druga zasada Uchihy – Uchiha nigdy nie jest zazdrosny. A on przecież trzymał się rodzinnego kodeksu.
Objął chłopaka od tyłu kładąc mu głowę na ramieniu.
- Idziemy do mnie czy do ciebie? – spytał, składając blondynowi czuły pocałunek pod brodą. Naruto westchnął, mimo wszystko się uśmiechając.
- Nimfoman.

Wyszli ze szkoły, a wzrok Naruto od razu powędrował w stronę siedzącego na ławce rudzielca. Blondyn zwilżył wargi, zastanawiając się, jak szybko i możliwie najłagodniej przekazać mu to, co stało się na treningu.
- Poczekaj chwilę – zwrócił się do Sasuke, podbiegając do Gaary. Zielonooki spojrzał na niego bez cienia emocji, na co Uzumaki odpowiedział nerwowym uśmiechem. – Jeżeli czekasz na Suigetsu, to… - westchnął ciężko. – Miał wypadek – powiedział, obserwując jak oczy rudzielca rozszerzają się w zdziwieniu, by po chwili powrócić do normalnego stanu.
- Jaki wypadek? – spytał niskim, obojętnym tonem. Naruto jednak znał go już zbyt długo, by mógł nabrać się na tą sztuczkę.
- Zemdlał, jest w szpitalu. Pewnie cię nie wpuszczą, ale jak coś, to… Um, znam jego brata – burknął, zerkając nerwowo na podchodzącego do nich Sasuke. Co za idiota, nie mógł stać tam i po prostu poczekać?! Musi się wtrącać? – Mangetsu, dam ci jego numer, pewnie chcesz – burczał pod nosem, wyciągając z kieszeni telefon i przesyłając smsem numer brata białowłosego. – Wysłałem, przyjdę do ciebie wieczorem – powiedział na odchodnym, łapiąc Sasuke za materiał grubej bluzy na ramieniu i odciągając go od rudzielca. Uchiha pewnie był teraz ostatnią osobą, z którą Gaara chciał rozmawiać.
- Kazałem ci czekać – syknął Naruto, gdy byli już dosyć daleko od No Sabaku i ten nie był w stanie ich usłyszeć. – Zawsze się musisz wtrącać.
- Oprócz tego, że Uchiha są świetnymi kochankami – o czym zdążyłeś się już przekonać – nie lubią być też ignorowani – Sasuke wzruszył ramionami, na co blondyn przewrócił oczami. Nie był w nastroju na żarty.

Naruto wszedł do swojego domu, zamykając drzwi niezbyt mocnym kopniakiem i w międzyczasie przeglądając pocztę, jaką przed chwilą wyciągnął ze skrzynki. Same rachunki. Prąd, woda, czynsz… Zawiesił klucz na wieszaku, pośpiesznie ściągając buty. Chyba będzie musiał tu posprzątać, ale to później. Dziś już nie miał sił ani chęci… Chociaż, chęci na sprzątanie nigdy nie miał.
Zmarszczył podejrzliwie brwi, spoglądając na zwykłą białą kopertę. Obejrzał ją z każdej strony, nie dostrzegając żadnych zapisków. Ktoś mu podrzucił do skrzynki. Westchnął ciężko, odkładając pocztę na podłogę i ściągając bluzę, którą odwiesił na wieszak. Zabrał listy, wchodząc do kuchni. Rzucił je gdzieś na blat, otwierając lodówkę. Mina mu trochę zrzedła, gdy zobaczył jej zawartość.
Mruknął coś pod nosem niezadowolony, sięgając po ostatnie jajko i margarynę. Szybko zrobił sobie kolację, niezbyt wykwintną, gdyż na takie zabawy nie miał produktów. I umiejętności, ale to już swoją drogą. Musiało mu wystarczyć zwyczajne jajko sadzone, które pochłonął z ostatnim kawałkiem chleba, posmarowanym resztkami margaryny. Zjadł na stojąco, gdyż na taki mały posiłek nie chciało mu się zajmować miejsca przy stole.
Obmył tłuste ręce w zlewie, zerkając na pocztę. Czas sprawdzić, ile ma do zapłacenia i czy mu w ogóle na to wszystko starczy pieniędzy.
Już miał otwierać rachunek za wodę, gdy stwierdził, że warto dowiedzieć się, co takiego ukrywa biała, nie podpisana koperta.
Rozerwał ją dosyć niechlujnie i pośpiesznie, wyciągając białą, złożoną na pół kartkę formatu A4. Obejrzał ją, czując nerwowe łomotanie serca w piersi. Intuicja mu podpowiadała, że nie będzie zadowolony z tego, co zobaczy. Przełknął ślinę, rozkładając ją papier i dostrzegając wycięte z gazety literki, układające się w jedno zdanie. Po przeczytaniu go, list wypadł z jego dłoni i z szelestem opadł na płytki kuchenne.
„Nie zapomniałem o tobie.”

23 komentarze:

  1. Nie jestem zwolennikiem takiego paringu więc poczekam jak będzie główna para SasuNaru =) Pozdrawiam i życzę dużo weny.
    bBy: Cloud

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe, kto o nim nie zapomniał.... kurde, czyżby Naruto w przeszlości miał jakiegos niezrównoważonego psychicznie kochanka? Możliwe ^^. Bardzo mi żal Suigetsu, niech on sie z tego wyleczy, nie chcę żeby był kupka kości, ehh, a Gaara jest słodki z tą taką swoja postawą "mam wszystko w dupie" ;p I bardzo uroczy szablon, wyszedł Ci genialnie ! Pozdrawiam i czekam na następny rozdział.
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  3. miało być "Ashia",połknęłam h ^^' to tak dla formalności ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  4. huhuhu no czekam na ciag dalszy :) Poza tym informuję, że zaczęłam czytać twoje inne opowiadania :) Jestem w nich równie zakochana co w tym. W każdym razie z a j e b i s c i e jak zwykle :3

    OdpowiedzUsuń
  5. moje 'inne'? O rany, trzymaj się Ikuko i nie padnij przy którymś ze śmiechu ;).

    OdpowiedzUsuń
  6. Eh, mój biedny Naruto...

    No dobra, nie żal mi go xd Musisz mi powiedzieć, co planujesz, bo już nie pamiętam xD"

    Sui, chcę go więcej. I martwiącej się wiewiórki też xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeszłość się odezwała. Orochimaru ostrzy zęby na Naruto? Chłopak i tak dużo już się nacierpiał a teraz jeszcze to. Oby odpowiednie służby dały mu ochronę, o ile Naruto zgłosi pogróżki. Jakiś głos w głowie mi podpowiada, że może na nowo zamknąć się w sobie i odepchnąć od siebie Sasuke by i mu nie stała się krzywda.
    Suigetsu jednak przedobrzył z tą dietą.
    Grunt, że teraz kiedy znalazł się w szpitalu jest pod dobrą opieką i lekarze uświadomią rodzinę co się z nim dzieje.
    Gaara zapewne także dorzuci swoje trzy grosze skoro mu na nim zależy.
    Końcówka rozdziału sprawiła, że nie mogę doczekać się kolejnego i kolejnego.
    Ciekawi mnie zakończenie bo już wiem, że jesteś skłonna do tego by nie zgotować nam happy end'u.
    Pozdrawiam, po raz drugi już tego wieczoru. W ostatniej chwili zdążyłam z poprzednim komentarzem:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Skleroza...
    Szablon podoba mi się. Bardzo. Szczerze to grafika na Twoim bloku zawsze jest dobrze dopracowana. Jak powiem, że jest prosta to się nie obrazisz, mam nadzieję. Mam na myśli prostotę w pozytywnym znaczeniu tego słowa. W prostocie tkwi siła. Kolory są dobrane właściwie i nie utrudniają czytania. Nagłówek także urzeka, nie ma w nim zbytecznego przepychu i miliona filtrów co by raziło po oczach. Jednym zdaniem: Miło i przyjemnie tu u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  9. HA! Czekałam, wiedziałam, że Oro nie da mu żyć. No bo co, wyjdzie z więzienia i pójdzie w drugą stronę? W którymś komentarzu pisałam, że mam nadzieję, że gad się odezwie i tadaaam mamy go :D No ciekawa jestem cóż to dalej będzie.
    A Sui nieźle się urządził. Mam nadzieję, że Gaara WYTŁUMACZY mu, że jest śliczny i nie musi nic ze sobą robić ;)
    Zazdrość Sasuke jest urocza ;) Na razie.
    Oj ale będzie się działo. Już nie mogę się doczekać tej walki z Oro i oczywiście dalszych losów naszej drugiej pary. Przecież jak Gaara wparuje do szpitala to nikt go nie powstrzyma ;)
    Wena moja kochana i czasu, którego mi osobiście brak :( Jakieś święta w ogóle były? ;)
    Ściskam mocno :*
    Daimon

    OdpowiedzUsuń
  10. ten obrazek duzo sliczniejszy i dzieki dzieki dzieki ze juz w koncu nareszcie dalas , jestes super ;d;d;d;;d;d
    doriana^^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Biedny Suigetsu niech Gaara się nim zajmie:D
    Sasuke taki starszny cham się zrobił naruto powinien sprowadzić go do poziomu a nie się tak podporządkowywać pfff:P
    życze weny:)
    Moony

    OdpowiedzUsuń
  12. Deedwarda, za tą prostotę nie mam co się obrażać :). Też ją lubię w szablonach. Chociaż u mnie ta prostota ma drugie dno ;D. Niezbyt orientuję się w programach graficznych xD. Ale staram się! :D.
    Daimon święta były, były :). Do teraz brzuch mnie boli od przejedzenia xD. Co do gada - miałaś rację kochana. Zawsze mnie zaskakujesz w komentarzach, bo potrafisz przewidzieć moje pomysły xD. Przyznaj się, masz dostęp do pliku z moimi opowiadaniami? ;D.

    No i cieszę się, że szablon Wam się podoba :).

    OdpowiedzUsuń
  13. JA? Że dostęp? nieee ;> Po prostu czytam z uwagą i wyciągam wnioski ;) Nie mogło być inaczej. Też na miejscu gada chciałabym go zaciukać. Czyżbym rozumiała psychikę mordercy i psychola? hm, powinnam zacząć martwić się o siebie? ;>

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam problem. Nie bardzo pamiętam o co kaman. Wiem, że Orochimaru siedział i że wyszedł chyba 5 lat wcześniej. Po tym jak wyszedł miał już jakies spotkanie z Naruto, czy to jest pierwsza wzmianka?
    A co do rozdziału to taki troszku przygnębiający 0_o Ale w sumie nie może być zawsze kolorowo. Kurcze, żal mi Suigetsu, to straszne, że nie potrafi racjonalnie dojść do wniosku, że skoro przytył 2 kg, a schudł 4 to i tak jest chudszy niż wtedy, gdy się jeszcze sobie podobał. Zaiste, to przykre :<
    Fajnie, że dodałaś rozdział tak szybko ;] Życzę weny i czekan na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Pierwsza wzmianka o nim ;).
    Następny rozdział jest już napisany, więc może długo nie będziesz musiała czekać :).

    OdpowiedzUsuń
  16. ładny szablon i dobrane do niego kolory c;
    Rozdział też niezły ale wydawał mi się taki .. krótki ? nie wiem.
    ` Sui ! mój mały,psychiczny Sui popadł w anoreksję ?! oo a Garaa się o niego martwi *-*
    `Czy list do Naruto ma związek z tym że nie patrzy nikomu w oczy itd? Tego pewnie dowiem się w następnym odc ehh
    WENY ! i czasu -,- papa

    kyrtie

    OdpowiedzUsuń
  17. kyrtie, sprawa niepatrzenia w oczy była już wyjaśniona w Słodkiej Rywalizacji :).
    Aw, cieszę się, że podoba Wam się szablon :3. A i rozdział był normalnej długości, czyli moje standardowe cztery strony Worda ;d.

    OdpowiedzUsuń
  18. O. No prawda, prawda. Nawet ja się nie spodziewałam akurat tego i TAKIEGO rozdziału :3
    Dobrze, że Suigetsu wylądował w szpitalu xD
    No nie, żebym mu źle życzyła czy coś, no ale no. Wyjdzie mu to na zdrowie.
    I, em... Zaczynam martwić się o Naruto D:
    Buu.

    OdpowiedzUsuń
  19. Czekam na reakcje Gaary po przyjeździe do szpitala (bo to jest dla mnie pewne).
    Oruś (Wujek Samo Zło) piszący anonimy... Ten to ma plan na życie.

    OdpowiedzUsuń
  20. oo serio? .. muszę to jeszcze raz chyba przeczytać c; Ale serio wydawał mi się krótszy rozdział, może dlatego że czytałam przy okazji innego bloga gdzie opo były dłuższe hm no cóż czekam na cd.

    Kyrtie

    OdpowiedzUsuń
  21. Ten rozdział był równie świetny, co poprzedni. W sumie nie mam się do czego uczepić, więc to tyle. ^^'

    Kage

    OdpowiedzUsuń
  22. O jaaaaaa!
    Naruto i jego mroczna przeszłość *muzyczka Z archiwum X". Faaaajnie <33. Będzie GaaSui < 33!

    Sasukeee < 33! xd
    Ajjaj jaki zazdrośnik...
    Jak go kurde nie kochać? ;p

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy