sobota, 30 kwietnia 2011

7. Odnaleźć siebie

No. Dzięki niezawodnej Silris jest rozdział.
Kolejny nie mam pojęcia kiedy, gdyż go dopiero piszę... I piszę go tak od czterech dni po parę zdań.
Ale właściwie nie wypalam się. Nie, bo wena dalej jest i chęci też są.
I mam pomysł wraz z chęciami na kolejne opowiadanie, a to źle. Za dużo tych opowiadań xD.

***
VII. Znowu tajemnice?

Suigetsu spoglądał niepewnie na mamę siedzącą tuż obok jego łóżka. Uśmiechała się, jednak białowłosy wiedział, że jest to wymuszony uśmiech. Jej oczy stały się jakby matowe, nie potrafił w nich odnaleźć tych radosnych błysków, które towarzyszyły jej każdego dnia.
Mimo wszystko nie miał do niej pretensji o to sztuczne zachowanie. Niedawno dowiedziała się, że jej syn ma poważny niedobór witamin i podejrzenie anoreksji. Suigetsu oczywiście zaprzeczał, nie był chory. Był jedynie gruby i chciał się odchudzić, może trochę przesadził. Może powinien więcej jeść, ale chciał jak najszybciej zrzucić te zbędne kilogramy i znów się sobie podobać, tak jak było wcześniej. Teraz jednak był tłustym graczem rugby z obwisłym brzuchem i grubymi udami.
Rano miał robione badania. Lekarz powiedział, że jak na razie jest to stan poważnej anemii.
- Mamo – jęknął, gdy już nie wytrzymał tej ciszy panującej w oliwkowej sali szpitalnej. – Wszystko będzie dobrze, nie jestem chory – zaprzeczył kolejny raz. – Po prostu chciałem się odchudzić – mruknął już ciszej, wzruszając ramionami.
Czerwonowłosa kobieta westchnęła, a z jej twarzy znikł sztuczny uśmiech, pozostawiając po sobie jedynie zmęczenie.
- Z czego? Jesteś szczupły – posłała mu zatroskane spojrzenie. Białowłosy przewrócił oczami.
No i na dodatek wepchnęli w niego kanapkę z serem. Jak tylko pomyślał, że właśnie w tym momencie trawi jedzenie i że przybywa mu kalorii, aż zachciało mu się wymiotować.
- Muszę do toalety – szepnął, spoglądając bezradnie na kroplówkę, do której był podłączony. Ostrożnie odrzucił kołdrę na bok, łapiąc stojak i powolnymi ruchami doczłapał się do łazienki, rezygnując z pomocy mamy, która już była gotowa wstać.
Zwymiotował. Całe jedzenie niemal wypłynęło z niego, gdy tylko nachylił się nad ubikacją. Nie musiał się nawet zmuszać.
Przemył twarz, nie patrząc na swoje odbicie w lustrze. Bał się go. Bał się, że zobaczy okrągłą twarz z dwoma podbródkami.
Gdy wyszedł z łazienki, poczuł się lepiej. Lżej. Odstawił stojak z kroplówką na kółkach na miejsce, kładąc się z powrotem do łóżka.
- Mangetsu przyjdzie do ciebie za dwie godziny. Ja muszę już jechać do pracy – powiedziała jego matka, wzdychając ciężko. Wstała ze szpitalnego krzesła, ustawionego koło łóżka syna. Nachyliła się nad nim, całując go w policzek.

Gaara spoglądał niepewnie na telefon. Nie zadzwoni przecież do brata Suigetsu… Nie, to nie w jego stylu! Nie będzie dzwonić i się dopytywać o białowłosego. Zresztą, kim był dla niego Hozuki? Jedynie znajomym, nikim więcej.
A jednak… Chciał się dowiedzieć, co stało się Suigetsu. Dlaczego zemdlał? Czy teraz z nim wszystko w porządku?
Westchnął ciężko, wstając z łóżka i kładąc telefon na biurko.
Nie zadzwoni.

Sasuke spoglądał dyskretnie w stronę sztucznie uśmiechającego się blondyna. Niby wszystko było w porządku. Naruto śmiał się, wygłupiał i kłócił z kim popadnie, a jednak coś było nie tak. Jego zachowanie było nienaturalne, jakby wszystko robił na siłę. Jakby nawet uśmiechał się na siłę, aby zapewnić każdego wokoło, że jest w porządku. A Sasuke widział, że w porządku nie jest.
Czyżby znowu chodziło o Suigetsu? Martwił się o niego…? Nie… Gdyby się martwił, powiedziałby o tym brunetowi wprost. Było jakieś drugie dno, podczas ich krótkiej znajomości zdążył już zapoznać się z zachowaniami Naruto.
Westchnął ciężko, powracając spojrzeniem do Shino, mówiącego coś o przyszłym meczu z Oto, który rozegrają już w tym tygodniu.
- Bez Suigetsu będzie ciężko – mruknął Neji, wbijając wzrok w szybę okna.
- Poradzimy sobie – odparł Sasuke. – Za chwilę wracam – burknął pod nosem, odchodząc od parapetu i podchodząc do ławki, na której siedział blondyn z całą tą swoją bandą z ADHD. Niebieskooki wbił w niego zdziwione spojrzenie, jednak Sasuke nie dał mu nawet czasu na zastanowienie się, co takiego Uchiha wyprawia. Złapał chłopaka za nadgarstek, zmuszając do wstania. – Pożyczam go – zwrócił się do zdziwionych kompanów Uzumakiego. Aż zachciało mu się śmiać, gdy zobaczył zszokowaną minę i otwarte szeroko usta Kiby. Pociągnął Naruto w sobie tylko znaną stronę, odchodząc od kolegów blondyna.
- Ej! Co ty? – niebieskooki otrząsnął się ze zdziwienia, po czym zaczął się siłować z uściskiem na nadgarstku.
- Musimy porozmawiać, uspokój się – warknął Sasuke tym swoim niskim, łóżkowym tonem, powodując, że usta blondyna zamknęły się powoli.
Sasuke zaciągnął Uzumakiego do toalety, po czym upewnił się, czy aby na pewno każda z kabin jest pusta. Nie chciał, by był jakiś świadek ich rozmowy.
Odwrócił się do Naruto, który spoglądał na niego zdezorientowany.
- No – ponaglił niebieskooki, przestępując z nogi na nogę.
- Co się stało? – spytał brunet, podchodząc do niego niezwykle blisko. Blondyn aż przełknął ślinę, uśmiechając się głupkowato. Czuł jak serce mu łomocze w piersi, jakby chciało się z niej wyrwać, a to wszystko przez bliskość tego drania.
- A co miało? – odpowiedział pytaniem, nie potrafiąc się nawet skupić. Za blisko, za blisko! Odstąpił więc krok do tyłu, odetchnąwszy z ulgą. Ten idiota źle na niego działał.
- Dziwnie się zachowujesz, co się stało? – ponowił pytanie, nie spuszczając z niego uważnego spojrzenia.
- Jak się niby dziwnie zachowuję? – zaśmiał się nerwowo, zaczynając zdawać sobie sprawę z tego, o co może chodzić Sasuke. Ale przecież mu nie powie… Brunet miał własne problemy, nie chciał wysłuchiwać jego.
- Tak.
Zadzwonił dzwonek, na co blondyn zareagował automatycznie.
- O! Lekcja! – krzyknął, odwracając się na pięcie i wypadając z łazienki.

Suigetsu spojrzał na swoje odbicie w lustrze. Na te sińce pod oczami i ranę na czole. Na szczęście nie była groźna. Zwykłe zranienie przy upadku. Oczywiście lekarze zostawili go na dwudniowej obserwacji, aby sprawdzić, czy na pewno z nim wszystko w porządku. No i już zdążyli nastraszyć matkę swoimi durnymi podejrzeniami, że jej syn jest na drodze do anoreksji.
Też coś. On jest po prostu gruby, a nie chory! Przecież każdy widzi te fałdy tłuszczu, ale chcą być mili i kłamią. Proste i logiczne. Zresztą czuł, że musi się odchudzać. Po prostu musi. Na widok jedzenia robiło mu się niedobrze, ale mimo wszystko jadł. Chciało mu się wymiotować, ale i tak jadł, bo nie chciał siedzieć w tym głupim szpitalu. Czasem udało mu się wszystko zwrócić, ale oczywiście nie zawsze. To byłoby podejrzane, gdyby po każdym posiłku szedł do toalety.
Ale już niedługo. Musi jakoś przeżyć do jutra i znów może kontynuować swoją dietę. Może i był po niej słaby, ale przynajmniej czuł się pusty. A to było nawet miłe uczucie.
- Nie rób już tak więcej – mruknął Mangetsu, przerywając ciszę. – Martwisz mamę, idioto.
Białowłosy w odpowiedzi jedynie wydął usta, odwracając wzrok. Mama nie miała się o co martwić. Nie jest przecież na nic chory. Tylko gruby. – W ogóle wiesz, że lekarz zabronił ci grać? – spytał nagle jego brat, a Suigetsu aż poderwał się do siadu.
- Co?! – krzyknął przerażony. Jak może nie grać?! Przecież niedługo mają ważny mecz! Co jeżeli przegrają?!
- Masz spory niedobór witamin – westchnął. – Miałeś zostać w szpitalu dłużej, ale mama porozmawiała z lekarzem i wracasz do domu. Ale jak na razie nie możesz ćwiczyć – wzruszył ramionami.
- To żart? Jak nie mogę ćwiczyć?! – prychnął. – Przecież muszę zdobyć stypendium sportowe i nie mogę wyjść z wprawy!
Szatyn potarł nerwowo policzek, nie wiedząc, na czym skupić wzrok. Wiedział, że bratu bardzo zależy na tym stypendium, no i że rugby jest dla niego bardzo ważne. Ale jednak zdrowie trzeba przełożyć nad tą głupią grę, w której biega się jak ten debil za piłką. Tak, Mangetsu nigdy nie zrozumiał jaki to miało sens.
- Sam się o to prosiłeś – powiedział wreszcie. – Masz miesiąc odpoczynku.
- Ale już miałem odpoczynek, jak sobie kostkę zwichnąłem! – zacietrzewił się białowłosy, odrzucając kołdrę na bok.
- A ty niby gdzie? – zapytał Mangetsu z wysoko uniesionymi brwiami. Suigetsu wsunął na nogi klapki, sięgając po szlafrok.
- Do tego pacana, co twierdzi, że nie mogę grać – prychnął. – Idiota jeden, jak on mógł zostać lekarzem? – mruczał pod nosem, dochodząc do drzwi i wychodząc na korytarz. Mangetsu westchnął jedynie cierpiętniczo.
A mógł być teraz na randce z Itachim…

Sasuke wkładał swoje ubrania do torby, kątem oka przyglądając się blondynowi, który dopiero zakładał koszulkę.
Nie trudno było spostrzec, że Naruto go unikał. Gdy tylko zakończyła się ostatnia lekcja, wybiegł z klasy jak oparzony. Szybko przebrał się na trening, ciągle unikając wzroku bruneta. Zachowywał się zupełnie tak, jakby Uchiha nie istniał. Z innymi rozmawiał, śmiał się, sprzeczał… Tylko Sasuke zdawał się zupełnie nie zauważać. Ale brunet się nie naprzykrzał, obserwował wszystko, szybko dochodząc do jasnego wniosku, że Naruto znowu coś ukrywa. Uśmiechnął się krzywo pod nosem. Znowu tajemnice, pięknie. Albo Uchiha wyciśnie wszystko z blondyna, albo znów będzie musiał wcielić się w Sherlock’a Holmes’a. Wolał to pierwsze, ale z Naruto nigdy nic nie wiadomo.
Szatnia powoli się wyludniała, co spowodowało, że Uzumaki zaczął się coraz szybciej ubierać. Sasuke zmarszczył niezadowolony brwi, siedząc już na ławce całkowicie ubrany i spakowany. Nie, nie pozwoli mu tak po prostu zwiać.
Wstał, podchodząc do blondyna, który zmierzył go zdezorientowanym spojrzeniem. Brunet jednak je zignorował, opierając się nonszalancko o ścianę.
- Nigdzie nie uciekniesz. Musimy wreszcie porozmawiać – powiedział, mierząc go swoim seksownym spojrzeniem. Naruto przełknął niepewnie ślinę. – I nie rób takiej głupiej miny, bo wyglądasz na jeszcze większego debila niż jesteś.
Uzumaki na ten przytyk zmarszczył obrażony nos, nadymając policzki i wpychając z frustracją ubrania do torby.
- Odezwał się inteligent – zaburczał.
- Moje IQ jest dwa razy większe od twojego – odparł obojętnie brunet, obserwując stan szatni. Został jeszcze Lee, Kiba i Sai, którzy dyskutowali o czymś niezwykle zawzięcie. Właściwie to Lee i Kiba się kłócili, a Sai tylko potakiwał i się uśmiechał.
- Chciałbyś! – prychnął Naruto, mimo wszystko ciesząc się z chwilowej zmiany tematu. Naprawdę nie chciał martwić i denerwować Sasuke. W końcu Uchiha miał swoje problemy, po co mu jeszcze jego?
Wreszcie chłopacy wywlekli się z szatni, a ich krzyki przez moment było jeszcze słychać na korytarzu.
- Co dzisiaj robisz? Ta rozmowa nie nadaje się chyba na szatnię – mruknął Sasuke, podchodząc do chłopaka, który przełknął nerwowo ślinę. Ciężko było mu myśleć, kiedy brunet był tak blisko. To wszystko przez ten cholernie pociągający zapach i czarne, seksowne spojrzenie… A Uchiha zdawał się o tym dobrze wiedzieć i jeszcze to wykorzystywał!
- Właściwie to śpieszę się do schroniska. Sterylizujemy dzisiaj trzy suczki, a ja miałem pomagać weterynarzowi, więc… - tłumaczył szybko, zarzucając torbę na ramię. Sasuke westchnął ciężko, przecierając zmęczone oczy. Zrobił krok do przodu, na co blondyn zareagował szybkim krokiem w tył, wpadając na ścianę.
- Uciekasz – mruknął niezadowolony brunet, opierając rękę tuż koło policzka Naruto, który znów unikał kontaktu wzrokowego. – Zawsze, gdy masz jakieś problemy, uciekasz – nachylił się nad nim, muskając jego wargi w niewinnym pocałunku.
- Wcale nie mam problemów – burknął, marszcząc brwi urażony. Jedno było pewne – był kiepskim aktorem.
Sasuke już nic na to nie odpowiedział. Wiedział jaka jest prawda i wiedział też, że teraz niczego się nie dowie, więc pogłębił pocałunek, delikatnie ujmując brodę chłopaka i splatając z nim język.
Drzwi nagle otworzyły się z hukiem, a Naruto aż podskoczył, spoglądając w tamtą stronę. Serce zabiło mu szybciej.
- Debile powinni już skończyć tre… - Kimimaro urwał w połowie zdania, zdezorientowany spoglądając na chłopaków, którzy zdążyli się już od siebie odsunąć. Za jego plecami pojawił się wysoki szatyn, członek drużyny koszykarskiej, który niczego nie zauważył. – …ning – dokończył, a na jego ustach pojawił się kpiący uśmiech.
Naruto spojrzał w stronę Sasuke, którego wyraz twarzy nie zdradzał żadnych emocji. Za to blondyn bardzo się denerwował. Mało go obchodziło, że będzie uważany w szkole za „pedała”, ale, jak już zdążył zauważyć, Sasuke nie chciał być tak postrzegany.
Brunet poprawił sobie torbę na ramieniu i ruszył do wyjścia. Zmierzył jeszcze Kimimaro nienawistnym spojrzeniem, po czym wyszedł, nawet nie czekając na blondyna.
Chłopak odchrząknął, również kierując się do wyjścia. Gdy przechodził koło białowłosego, ten nie omieszkał wszystkiego skomentować jednym, złośliwym słowem:
- Ciota.

46 komentarzy:

  1. Suigetsu zdecydowanie brakuje witaminy M ;) Niech tylko Gaara dorwie go w swoje łapki, to wyperswaduje mu te pierdoły z głowy i tyle będzie odchudzania ;)
    A Naruto, ciołek jeden, mógłby komuś powiedzieć, bo potem może być za późno. Nie pamiętam czy wie, że sprawą zajmuje się Itachi. Zaraz poszukam w tekście ale coś mi się zdaję, że nie wie. Gdyby wiedział, to może poszedłby do Itasia.
    Póki co, Sasuke ma pełne ręce roboty, żeby wyciągnąć z matołka prawdę. I ta ostatnia scena. No ciekawe jak się rozwinie. Czy Uzumaki wyjdzie bez komentarza, czy rzuci się na Kimimaro. I co zrobi Sasuke z zaistniałą sytuacją (zaciera ręce).
    "I mam pomysł wraz z chęciami na kolejne opowiadanie, a to źle. Za dużo tych opowiadań xD" Dobzie, dobzie :D Nie za dużo, tym bardziej, że zapowiadałaś pairing :D Nie podcinaj skrzydeł wenowi niedobra istoto ;) Niech lata jak chce. Uwolnić wena! No byle nie odleciał ;)
    Ściskam Cię mocno za uprzyjemnienie mi życia :*
    Daimon

    OdpowiedzUsuń
  2. To opowiadanie z paringiem, który zapowiedziałam już długo siedzi mi w głowie, ale teraz przyszło kolejne. Nie mam się już jak odpędzać od tych pomysłów, przychodzą same, zupełnie jak natrętne muchy xD.
    Opowiadanie, na które mam chęci teraz jest o naszej kochanej parze sasunaru/narusasu xd. Czyli standard u mnie ;D.

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja wtrącę tu komentarz, bo przeczytałam ten rozdział i nie wiem o co biega XD Nie wiem dlaczego ja tego nie czytam *zastanawia się* Zaraz uzupełnię braki. A co do pomysłów, u mnie jest podobnie więc nie opędzaj się kochana nie opędzaj chociaż faktem jest, że czasem trudno to wszystko ogarnąć kiedy zbyt dużo pomysłów w glowie. Proponuję skrótowo spisać sobie wszystkie w jednym dokumncie. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że zdarza mi sie pisać kilka rzeczy jednocześnie żeby pomysł nie uciekł. No nic rozgadałam się, a ciekawam jak to sie wszystko zaczęło. Lecę ;* Weny, weny na wiele opowiadań kochana!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dream, jeżeli masz ochotę na napisanie nowego opowiadania z pairingiem SasNaru... To ja jestem jak najbardziej za! xDD Nic nie poradzę, że tak uwielbiam tą parkę ^^" Matko, ile to już lat, a ja ciągle o tym samym! To nie jest normalne! ^^" Ale nie ważne!
    Gdybym mogła dorwać Siugetsu w swoje ręce to dałabym mu popalić >< Co to ma znaczyć? Dx No fakt, problem anoreksji/bulimii dotyczy większej ilości osób, niż myślimy, niezależnie od płci Dx Ech... No zła jestem na niego >< Raz też nic nie zjadłam przez tydzień, więc wiem jak się chłopak czuje. Ale on nie ma powodu, żeby się głodzić! Dx Dobrze, że osoby z większą ilością tkanki mięśniowej lepiej znoszą głodówkę od takich chuderlaczków :3 Ale i tak mi go szkoda! Niechaj Gaara przemówi mu, nawet niewerbalnie xD, do rozsądku! Chyba go ma, co nie? xD
    Czyżby Uzumaki miał nowy sekret? No nieee... xDD Myślę, że przez to, że nie chce martwić Sasuke, martwi go jeszcze bardziej, bo nic nie mówi xDD Ach, ten chłopak ma talent do otrzymywania odwrotnych skutków, niż zamierzał! Słodki chłopak x3
    A Kimimaro to bym zadusiła własnymi poduszkami! On Naruto po prostu zazdrości, ot co! Koszykarz... Phi!
    Rozpływam się, gdy opisujesz Sasuke xDD Nic nie poradzę, że to moja ulubiona postać x3 A w tym opowiadaniu jest taki taki taki *___* Chcę takiego! Wyślesz mi?! xDD
    Świetny rozdział x3 Thx Silris! xD heh
    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dream, a napisałabyś jakąś historię z paringiem, w którym byłby Sasori? (i najlepiej z Sasuke, bo chyba takiego jeszcze nie spotkałam^^). Ale żeby nie był związany ze światem shinobi... ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. W paringu z Sasuke na pewno nie napiszę, gdyż po prostu w mojej głowie wszystko kręci się wokoło Uzumakiego xD. I według genialnej mnie, Sasuke jeżeli nie byłby z Naruto, to nie może być z nikim ;D.
    Sprawa oczywiście inaczej ma się do samego Uzumakiego. Ten dla mnie może być z każdym xd.

    Nie wiem, może pomyślę, ale jak na razie nie mam żadnego pomysłu na jakiegoś oneshota z Sasorim ;).

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja chciałam kiedyś napisać coś z Sasorim, eh xD Dawne czasy xD

    Niech Sui się dalej odchudza! xD wiem, jestem straszna XD

    Nie napiszę nic więcej, bo ta zjebana klawiatura zaraz mnie doprowadzi do szału >< wymień!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak już ktoś pisał Suigetsu brakuje miłości:D
    A co do Naruto powinien bardziej ufać Sasuke:), ale mam nadzieje, że się jeszcze otworzy:)
    pzd
    Moony

    OdpowiedzUsuń
  9. Suigetsu należy się porządna dawka opierdzielnika. Może Gaara by się do tego nadał. Zaszedłby i nawrzucał mu od nieodpowiedzialnych uroczych kretynów.
    Heh a tak serio. Trzeba pomóc Suigetsu bo sam się zagłodzi na śmierć. Sesja z psychologiem też by nie zaszkodziła.
    Gaara stawia reputację wyżej niż zdrowie...właściwie znajomego/przyjaciela/kogoś więcej?
    Co oni wszyscy z tą reputacją.
    Sasuke tak się troszczy, wypytuje a jak ktoś zobaczy jak stoi kilka centymetrów bliżej Naruto to nogi za pas i go nie ma.
    I jak takiemu do końca zaufać.
    Naruto ma problem i potrzebuje pomocy. Sam raczej sobie nie poradzi a jak Uchiha ma się o tym dowiedzieć gdy nie daje solidnych podstaw ku temu by Uzumaki mu zaufał.
    Oby się nie dowiedział, co jest na rzeczy, jak będzie za późno.
    Weny nie życzę bo dopisuje. W nadmiarze jeszcze Ci się coś przegrzeje i pomysły wyparują.
    Pozdrawiam i do następnego rozdziału.
    xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Suigetsu jest, uwaga, głupi. Totalnie głupi na swój totalnie uroczy sposób, który jednak mimo wszystko nie jest dobry dla jego zdrowia i stanu umysłu. Deaadwarda nade mną ma absolutną rację — potrzebuję piekielnej dawki dobrego, niemal staropolskiego opierdolu. Najlepszy w tym mógłby być Gaara... niemniej, jeśli ten będzie w takim tempie dążył do wzięcia sprawy w swoje ręce, to prędzej zdąży na pogrzeb. Ich obu — bo jeśli mój szary miś wyląduje w trumnie, wtedy jego rudzielca uderzę tak mocno o ścianę, że wykituje na miejscu. Nawet, jeśli nie mam zbyt dużo siły, zabiję go gołymi rękami.

    (tu powinien pojawić się komentarz na temat wątków, rozwiniętych na tle Sasuke i Naruto — ale go nie ma, bo nie wiem jeszcze, co o nich napisać, lol)

    Generalnie, zaskakuje mnie, że potrafisz nawet zgrabnie wiązać wszelakie wątki naraz i się w tym nie gubić. Szacunek od dzieci przyczepy i mojej głupoty, naprawdę — ja jeszcze nie jestem na takim stadium, by do czegoś takiego dojść. XD

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział może być.
    W sumie, przyjemnie się to czytało, a zwłaszcza chodzi mi o początek *czytała o pobycie Sui w szpitalu i jego chorobie, a sama jadła galaretkę truskawkową, chociaż wcale nie lubi truskawek*.
    Mam nadzieję, że ciekawie rozwiniesz ostatnią opisaną w tym rozdziale scenę. Jestem ciekawa reakcji Naruciaka i SasUke.
    Ponadto, jeżeli chodzi o opowiadania, to przecież możesz śmiało pisać tamto na komputerze, a najlepiej jakbyś zapisała sobie cały pomysł i potem- gdy dokończysz te opowiadania- zaczęła publikować kolejne.
    Życzę powodzenia
    Kage

    OdpowiedzUsuń
  12. Uuu. Tajemnica wyszła na jaw.
    Hmm, w mojej głowie powstała już myśl, że Sasuś skopie temu cymbałowi dupę, ale nie... Wyszedł sobie. No nic, czekam na ciąg dalszy xd.

    Kurde, nie lubię tego Itachiego. No, za cholerę nie trawię.
    I tyle. xd
    Nie mam siły myśleć. xd
    A to nowość.
    Sui mi nie szkoda, bo go nie lubię xd. Kurwa, wszystkich nie lubię. Ciezki charakter xd.

    Ogółem, zajebiście.
    Talent masz, mała ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Problem Naruto, to to, że brunet chce zachowac ich związek w sekrecie? Nie dziwię mu się. Ja na jego miejscu byłabym wsciekła. Bo przeciez, jak mozna wstydzic cię swojej drugiej połówki czy uczuć do niej... ? Rozdział jak zwykle zajebisty, czekam na ciąg dalszy rozmowy chłopców :) Aaa i jeszcze jedno pytanko poza "konkursem" : wiesz moze jak moge skontaktować się z Sanu (autorka sasunaru-fanfiction) ?

    OdpowiedzUsuń
  14. Suigetsu musi jeść! Mogę mu nawet specjalną dietę przepisać, przestudiuję dla niego książki z podstaw żywienia (do których nie zaglądam normalnie ) i o racjonalnym żywieniu. Nie będzie musiał się głodzić, a będzie silny i szczuplutki :3
    Gaara mógłby zadzwonić, ale nie. Bo po co. Przecież jego duma na tym ucierpi D:
    Mangetsu z Itachim. Jak tylko sobie pomyślę o ich "randce" to mi aż ciepło się robi xD
    Okeeej, gorzej ze mną z każdym dniem.
    Zastanawiam się dlaczego Naruto się nie wiem, wstydzi powiedzieć o wszystkim Sasuke, skoro ten chce tak bardzo wiedzieć. Przecież ten by mu pomógł 3:
    A ten Kimimaro mnie zdenerwował aż. Grrr... Pogryzę go xD

    OdpowiedzUsuń
  15. Ikuko, spróbuj na naszym forum, gdzie Sanu jest administratorem. Link masz w menu :).

    OdpowiedzUsuń
  16. Tu. Nie. Ma. Mojego. Komentarza...

    Co prawda wyskoczył mi błąd strony, ale myślałam, że dodało Y.Y

    Jakkolwiek napiszę jeszcze raz, bo cóż zrobić. Mogę to zignorować, ale wtedy wyjdzie, że pasożytuję( vel czytam i nie komentuję).

    Z drugiej strony chyba nie przytoczę wszystkiego, co wczoraj myślałam, po przeczytaniu...Jednak spróbuję.

    Przede wszystkim cieszę się, że opowiadanie zaczyna 'obracać się' wokół SN...a zwłaszcza Naruto. Jestem ciekawa kiedy powie Sasuke, że Orochimaru wrócił...Bo jak się domyślam to właśnie jest to, co trapi blondyna. Nawet Kimimaro nie jest dla niego zbyt interesujący, kiedy wisi nad nim groźba...No właśnie.

    Interesuje mnie jeszcze jedna rzecz. Co prawda jasnowidzem nie jestem, jednak zastanawiam się, czy Orochimaru nie łatwiej byłoby 'zakręcić się' wokół Sasuke, wykorzystać go jako narzędzie do swojej zemsty. Jednak to tylko spekulacja - to TY znasz rozwiązanie tej zagadki :)

    Wybacz, że nie komentuję sceny z Sui, jednak SN wciąga bardziej - przynajmniej mnie ;D

    Wróżę też, że Kimimaro raczej nie będzie siedział cicho z tą ploteczką. W końcu co może być piękniejsze, niż dowiedzenie kilkunastu(kilkuset?!) dziewczynom, że obiekt ich adoracji jest(mówiąc delikatnie) lewoskrętny? A potem te wszystkie panienki potrzebowałyby ramienia, na którym mogłyby się wypłakać...KURKA! Kiedy ja się oduczę tych spekulacji...


    Wczoraj komentarz był dłuższy( i chyba inteligentniejszy), no ale przez własną głupotę go straciłam =.='

    Pozdrawiam i weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  17. Napisałam komentarz i dupa. Nie zalogowało mnie na moje konto, tylko na konto mojej koleżanki, a jak się wylogowałam to znikł mi komentarz ;( To w takim razie jeszcze raz:
    Kurczeeee, głupi Kimmimaro i głupi Sasuke, że tak chamsko zostawił Naruto i nawet na niego nie poczekał. A o Suigetsu to ja już nawet nie wspomnę. Jeszcze mu mało. Teraz oprócz anoreksji nabawi się jeszcze bulimii. Po prostu cudownie xD
    Chce już następny rozdział, aaaa. I naprawdę się cieszę, że na twoim blogu nie muszę jakoś długo czekać. Oby tak dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Głupi Sui wiedziałam że to tak sie dla niego skończy,niech on wreszcie sie opamięta ;p
    Ach cholercia że też ten Kimmimaro musiał sie napatoczyć;/ wszystko popsuł.
    Wspaniały rozdział jak zawsze:Dwielkie dzięki i dużo weny życzę;*
    jusoks

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja za bardzo nie lubię się rozpisywać w komentarzach, no w sumie w ogóle nie lubię pisać komentarzy,ale tu to muszę ;].
    Piszesz świetnie dziewczyno pozazdrościć. Każdy twój test który czytam wciąga mnie i nie mogę się od niego oderwać. Niedawno znalazłam twój blog, chyba z 2 dni temu, a już przeleciałam wszystkie opowiadania i będę czekać na każdą kolejną notkę z niecierpliwością !
    Zapraszam do mnie http://historia-milosci-angeliny.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  20. Widzę że na jednym problemie to się nie skończy.

    Napisz więcej o Gaarze i Suigetsu!!1 Blogów SasuNaru naprawdę jest na pęczki (Nie żeby twój był zły, bo nie jest ale ta para jest dużo oryginalniejsza a przez to atrakcyjniejsza)

    shadowstar

    OdpowiedzUsuń
  21. Obecnie nie mam czasu na przeczytanie Twoich notek, ale na pewno zrobię to w najbliższym czasie :)
    Bardzo spodobał mi się sposób w jaki skomentowałaś mój blog i sposób pisania ( yaoi-hotaru999.blog.onet.pl ) ^^
    Jestem wdzięczna, że komuś się chciało tyle pisać, żeby poinformować mnie o błędach i o tym nad czym powinnam popracować ;p - mam nadzieję, że w najbliższym czasie będę miała chwilę na ich poprawę, a w przyszłości postaram się takowych unikać.
    Co do szablonu - oczywiście przyznaję rację. Wiem, że nie wygląda to za ciekawie. Na tą chwilę mogę jedynie zapewnić, że kiedyś się on zmieni.
    Dzięki serdeczne ;)
    Hotaru

    OdpowiedzUsuń
  22. Już teraz zdecydowałam się coś zrobić i jako tako starałam się poprawić co nieco pierwszą część SasuNaru - yaoi-hotaru999.blog.onet.pl XD Zapraszam do ponownego przeczytania, oczywiście jeżeli będziesz miała na to ochotę :)
    Mało co się zmieniło, ale jest ^^ + inna czcionka :]

    OdpowiedzUsuń
  23. blog przeniesiony -
    http://yaoi-hotaru999.blogspot.com/
    :]

    OdpowiedzUsuń
  24. Dream usunęłaś bloga Zostawić rzeczywistość?

    Luana

    OdpowiedzUsuń
  25. właśnie! podpisuję się pod pytaniem Luany.

    Ay

    OdpowiedzUsuń
  26. I ja również! Co się stało z ZRz?

    OdpowiedzUsuń
  27. A więc i ja dołączę swój podpis pod powyższym pytaniem. Choć mam nadzieję, że to jedynie jakiś błąd na serwerze ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. właśnie, czytam Twoje blogi od jakiegoś czasu, co z zostawić rzeczywistość ? Pseudopisarka

    OdpowiedzUsuń
  29. Bloga nie ma.
    Znaczy, zastanawiam się nad usunięciem. Jak na razie tylko zmieniłam adres i zablokowałam wejście na niego.
    Połowie z Was to opowiadanie się nie podoba, robicie tylko uwagi typu: "Gracjan to głupie imię", a ja już powoli mam dosyć. Tracę chęci na pisanie, a chciałabym dokończyć Zostawić rzeczywistość.

    OdpowiedzUsuń
  30. I tak to jest, drogie dzieci, gdy nie potraficie się sami na coś zdecydować ;] Mieszajcie dalej autorów z gównem z byle powodu, a z pewnością w niedalekiej przyszłości będziecie mieć mnóstwo tekstów do czytania...
    Tak to jest, jak poruszane są poważne tematy, których większość nie rozumie. A czego człowiek nie rozumie, to atakuje. Tak było, jest i niestety będzie.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ale fochanie się tego typu jest okazywaniem braku szacunku dla tych czytelników, którym się podoba. Zresztą chyba przesadzasz z tą "połową", bo przy większości rozdziałów dominowały głosy na "świetne" i "może być".
    Jeszcze się taki nie narodził co by wszystkim dogodził. Jak się coś tworzy to trzeba liczyć się z tym, że może pojawić się krytyka, a nie tylko pochwały godne tytułu noblisty w dziedzinie literatury. Zachowanie 'nie podoba się Wam imię to biorę zabawki i idę do domu' osobiście uważam za dziecinne. Ale to Twoje opowiadanie i zrobisz z nim co zechcesz :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie chodzi tu o fochanie się i zbieranie zabawek, tylko o to, że ludzie czepiają się byle gówna, żeby tylko się o coś przyczepić. Nie znasz dobrze sytuacji - nie oceniaj. W dupie mam to, czy obrażam swoim odejściem kogokolwiek, bo to ja mam się dobrze czuć na własnym blogu. I poniekąd cieszę się, że Dream podjęła taką, a nie inną decyzję, bo wiem, że ona sądzi tak samo.

    OdpowiedzUsuń
  33. To nie żadne fochanie. Krytykę przyjęłam, okej, wiem że moje opowiadanie nie są jakieś świetne, ale do cholery, co ma do tego fakt, że Gracjan ma akurat na imię Gracjan i że komuś to się źle kojarzy? To trzeba przekreślać postać? Niektóre komentarze również podchodziły pod homofobię, bo (tu zacytuję) 'Krystian to pedał'. Miałam dosyć takiej 'zabawy', przez takie komentarze straciłam chęci pisania.
    A teraz jeżeli ktoś chce pogadać o Zrz - zapraszam na gg, ten blog dotyczy czego innego.

    OdpowiedzUsuń
  34. Kochana moja Dream, kiedy będzie rozdział 8 OS? Nawet nie wiesz, jak za nim tęsknię dniami i... nocami... ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ósmy będzie kiedy napiszę ;). Ostatnio ciągle męczę ten rozdział i jakoś nie mogę domęczyć.
    Na pocieszenie powiem, że rozdział będzie dłuuugi ;D.

    OdpowiedzUsuń
  36. Przepraszam żen tak długo nie komentowałam ale nic mi się ostatnio nie chciało więc uzupełniam teraz ;d .
    Uuu Naruto i Sas maja kłopot .. to dobrze (dla mnie), bo jak są kłopoty to coś się dzieje a jak coś się dzieje to jest o czym pisać i jest więcej rozdziałów c;
    I tak jak już mówiłam gdzieś tam, to moją ulubioną postacią jest chyba tutaj Suigetsu. W głowie biedakow się poprzewracało miejmy nadzieje że Gaara jakoś mu pomoże. Ten temat o anoreksji itd podoba mi się i jest coraz więcej osób które na nią choruje (znam taką osobę, jest chuda jak patyk a uważa że jest gruba i chce się odchudzać to je kawałek chleba na dzień a później biega 2 godz. )

    Wtrącę coś jeszcze o zostawić rzeczywistość .. to jest/było naprawdę fajne opowiadanie dotykało również ważnych tematów i mam nadzieje że nie będziesz słuchała tych idiotów co krytykują wszystko z powodu imienia Gracjana ( mi w sumie się podoba to imię i uważam że w pewnym sensie pasuję do niego). A poza tym uważam że krytyka popycha do działania np mnie tj jak ktoś mnie chwali w czymś to fajnie ale nie mam takiej motywacji .. ( ta wiem jestem dziwna) Naprawdę się zawiodę jeżeli po prostu usuniesz 'Zrz' jak gdyby go nigdy nie było. Mam nadzieję że jeszcze to trochę przemyślisz ( ;

    papa
    Kyrtie .

    OdpowiedzUsuń
  37. Droga autorko!
    Wiem, że pisałaś by w sprawie zostawic-rzeczywistosc pisać na gg, ale stwierdziłam, że chcę wtrącić tylko swoje zdanie i nie będę zawracać Ci głowy na komunikatorze.
    Niedawno znalazłam tego bloga i jeszcze nie skomentowałam, a kiedy naprawdę chciałam napisać komentarz to bloga już nie było. Przykro mi się zrobiło, bo mi opowiadanie bardzo się podobało. Tematyka bardzo życiowa, przyznam że nie znalazłam jeszcze opowiadania poruszającego temat hiv i aids w wersji yaoi/slash i bardzo przypadło mi do gustu. Znalazłam tego bloga przez inne blogi i weszłam także na twój stary blog na onecie. Twój styl zmienił się i to bardzo, oczywiście pozytywnie. Co do imienia Gracjan to wkurzają mnie komentarze, że się nie podoba bo to nie ich sprawa tylko autora, a poza tym kompletnie nie przeszkadza w czytaniu więc WTF?! Jest przecież oryginalne i bardzo pasuje do tej postaci, mi samej przypadło do gustu. Skoro mają tyle problemów z tym imieniem, to czemu w co drugim komentarzu pisze, że przeczytałam/łem do końca? Przecież tak im się nie podoba, jest takie okropne, a mimo to przebrnęli do końca. Hipokryzja, moi drodzy. Ale o gustach się nie dyskutuje, są gusta i guściki. Jeśli się nie podoba to nie obrażam autora, tylko wychodzę z bloga i nie czytam. Co do homofobii to serio nie wypada pisać takich rzeczy na blogu o treści homoseksualnej. Ostrzeżenie pojawiło się tuż przy nagłówku, trudno nie zauważyć. Nie podoba się- do widzenia! Komentarze oczerniające pracę i samego autora są przejawem złego wychowania, osobiście nie chciałabym by ktoś wypisywał negatywy na temat mojego opo. Powinnaś nie rezygnować z tego opowiadania. Mimo tych kilku "narzekaczy" są osoby, które naprawdę lubią i czytają bloga. Będą zawiedzione gdy zakończysz historię Filipa przed właściwym zakończeniem opowiadania. Ale nie kieruj się tylko czytelnikami: powinnaś pisać przede wszystkim dla siebie, nie dla innych. Na pewno to lubisz, pozwalasz ponieść się wyobraźni i przelewasz swoje myśli na kartkę(lub ekran komputera). Jeśli sprawia Ci to frajdę i masz pomysły, to pisz dalej. Trzeba mieć talent by pisać. Ty masz, piszesz prawdziwie i wywołujesz emocje. Złe komentarze po prostu usuwaj. Miej daleko i głęboko to, co myślą inni(chociaż pozytywne komentarze zawsze są mile widziane, ale nie przejmuj się tymi negatywnymi).
    Dziękuję za uwagę i życzę Ci chęci by kontynuować dzieło.
    NieemożliwaA

    OdpowiedzUsuń
  38. Mimo wszystko cieszę się, że napisałaś.
    Nie, opowiadania nie porzucę. Bloga usunęłam właśnie dlatego, aby móc w spokoju dokończyć historię :).
    Jeszcze raz dziękuję bardzo za komentarz ;), dobrze wiedzieć, że chociaż komuś to opowiadanie się podobało.

    OdpowiedzUsuń
  39. Mnie też się podobało ZRZ. Jak komuś się nie podoba imię bohatera czy coś tam to sorki, ale w ten sposób każdy by chciał zmieniać imiona i dawać takie, które mu się podobają. Ciekawe co z autorami książek ich bohaterom też pewnie niektórzy by zmieniali imiona, nazwiska, bo coś tam coś.
    Uważam, ze Gracjan to fajne imię i niespotykane. A wybór autorki uszanować się powinno i taka krytyka (imię jest bee) to dla mnie nie krytyka.
    To samo dotyczyło jak niektórzy pisali "Krystian pedał". No przepraszam, ale tak piszą ludzie, którzy nie akceptują orientacji homo lub akceptują wtedy, kiedy facet jest męski i przystojny. Wyszło na jaw parę homofobów. Trudno mi przekazać myśli co do tego, bo zajęło by to dwa razy tyle i chyba bym się powkurzała na to.
    Dream kochana ja czekam jak skończysz opowiadanie, bo z przyjemnością poczytam o Filipie i Krystianie.
    To tyle na ten temat i sorki, że mimo prośby tutaj go ponownie poruszyłam.

    Nadrobiłam Odnaleźć siebie. W opowiadaniu poruszyłaś bardzo ważny temat anoreksji. Co mi się podoba. Wyobrażając sobie, że w naszym życiu są ludzie, których dotyka ta choroba myślę jak bardzo im trudno. Patrzą do lustra i widzą grubą osobę mimo, że naprawdę ciało składa się ze skóry która pokrywa kości.
    Samemu nie można sobie z tym poradzić i Sugietsu będzie potrzebował pomocy. Myślę, że Gaara się tym zajmie. Przekona chłopaka do leczenia. Inaczej Su nie przeżyje głodząc się.

    Co do Naruto to powinien powiedzieć Sasuke o liście. Nie chce mu przysparzać kłopotów, ale brat Sasuke jest gliną i pomógł by mu.

    Czekam na kolejny rozdział. :D

    Luana

    OdpowiedzUsuń
  40. A teraz wypowie się ktoś, komu to imię się nie podobało dla odmiany. Nie napisze na gg z tego prostego względu, że go nie używam.

    Nie mam nic do ciebie, jako autora. Do samego opowiadania też nie. Było ok, poruszało istotne tematy i to był jego wielki plus.
    Ale idiotką się nie czuję. To jest naprawdę niemiłe, że nazywacie idiotami ludzi, którym po prostu nie spodobało się imię. Ja lubiłam to opowiadanie, więc je czytałam, a sam fakt, że jest tam akurat to imię po prostu mnie troszkę szczypał - tyle. Rozumiem, że to opowiadanie miało być oryginalne i zwrócić uwagę na takie problemy. Ale czy to oznacza, że mam komentować jedynie tematykę opowiadania? Nie mogę napisać 'nie lubię czegoś' bo jeszcze się autor uzna, że jego opowiadanie jest niedoceniane?
    Tu ktoś coś pisał o hipokryzji. Jaka hipokryzja do cholery, kiedy zaraz obok tego jak napisałam 'nie lubię' dodałam, że opowiadanie bardzo mi się podoba i jestem pod wrażeniem, że ktoś się podjął opisywania tego problemu? Jakbym powiedziała 'nie lubię opowiadania, całe jest do bani, w ogóle wszystko mi w nim nie pasuje' a i tak bym je czytała, to owszem. Ale ja (jako jedna z wielu zapewne) wyraziłam swoją opinię. Czy to naprawdę aż tak ciężkie do zniesienia, biorąc pod uwagę masę innych komentarzy, które chwaliły każdy rozdział bez odrobiny krytykowania? Ktoś wyżej napisał, że publikując coś trzeba się liczyć z tym, że pojawią się różne opinie i nie trzeba od razu zabierać zabawek.
    Zaraz jednak Siliris skontrowała, że blog jest dla autora i to on ma się na nim dobrze czuć. No ok. Autor MA się dobrze czuć. Ale publikując coś, autor chyba ma świadomość, że różne będą nastawienia? Jak szanowny autor nie lubi krytyki błahych rzeczy (bo przecież temat opowiadania jest poważny i to o nim trzeba pisać), to niech napisze rozdział dla siebie, zapisze go w folderze i się nim cieszy. A jeśli jednak decyduje się na publikację, to powinien się liczyć, że nie wszystkie komentarze będą wyrażały szczery zachwyt. Nie wiem jak innym, mi się to opowiadanie podobało, z tym jednym zgrzytem, ale nie dawałam złych 'ocen' tylko ze względu na imię.

    Ale dobra, mniejsza o to.

    Dodać jeszcze muszę, że zniechęcił mnie stosunek do czytelników. Nigdzie żadnej wzmianki o usunięciu bloga, żadnej informacji czemu, kiedy, na ile. Dopiero w chwili, gdy zebrała się większa grupka czytelników i spytała, ty, Dream, odpowiedziałaś. To jest aż tak wielki trud napisać "ZRZ zostaje zablokowane z powodu męczących mnie uwag na temat imienia jednej z postaci. Opowiadanie nadal jest przeze mnie pisane, acz nie wiem kiedy je opublikuję"? cdn...

    OdpowiedzUsuń
  41. A to, że Siliris, wyskoczyłaś, że się kolokwialnie wyrażę 'z mordą do ludzi' to naprawdę miłe nie było. Wystarczyłaby normalna uwaga, a nie zaraz z warczeniem, że przez nas samo gówno zostaje.
    Ja jak już się raz na jakiś czas wzięłam do czytania, to starałam się komentować tak, żeby było widać co mi się spodobało. Żeby autor nie poczuł się olany, bo napisałam tylko 'nie podoba mi się cośtam'. Ale cóż to jest dobra opinia, gdy pozostaje jeszcze mała uwaga na temat jakiegoś szczegółu.

    I przecież nikt nie mówi też o przekreślaniu postaci.

    Dobra, Dream, decyzję podjęłaś jaką chciałaś i niech tak zostanie.
    Z tego komentarza naprawdę mało jest do ciebie.
    Bardziej uderzyły we mnie komentarze Siliris i chyba dwóch innych osób.
    Bo, droga Siliris, nikogo z gównem nie mieszałam, to po pierwsze.
    A po drugie to, że nie opiewam wciąż samej tematyki opowiadania, a czepiam się takich mało istotnych rzeczy nie znaczy, że nie rozumiem samego problemu, więc nie rzucaj słów tak lekko.
    Poza tym... mówisz, że 'dużo' tekstów zostanie. Ano zostanie, bo nie każdego męczą takie uwagi i pisze oraz publikuje dla tej części, która to lubi.
    A czy znam czy nie znam dobrze sytuacji. Rozumiem, że ty znasz ją lepiej i niech tak będzie, amen. Ale czy to, że znam ją ją tylko od strony czytelnika odbiera mi prawo do swobodnego (acz kulturalnego) komentowania?

    Nie wiem czy akurat ty powinnaś coś mówić na temat komentowania, skoro twoja wypowiedź tutaj była napastliwa i agresywna, bardzo uogólniona czyli nastawiona na każdego, kto ją przeczyta. Osoby, które nie wypisywały nagminnie 'nie lubię' i starały się pisać jakieś normalne komentarze (nie mówię tu koniecznie o sobie) mogły się poczuć urażone. Ale co tam, pojedźmy po chamsku po każdym, nie?

    Ok. Droga Dream, przykro mi, że zaprzestałaś pisania tamtego opowiadania, bo czytało mi się je naprawdę fajnie (ja teraz mówię serio, już nawet mi się ten Gracjan przestał aż tak kojarzyć, miałam to tego imienia nieco lepsze podejście :D). Mam nadzieję, że naprawdę będziesz pisać to opowiadanie dalej i któregoś razu je po prostu opublikujesz, dla tych czytelników, którzy je lubili i pisali dobrze. I że następnym razem nie zablokujesz bloga przez te złe ;p

    Pozdrawiam,
    Fanta

    ps. Siliris, jeśli cię bardzo uraziłam, to przepraszam, pisałam ten komentarz pod wpływem emocji i być może mnie poniosło. :)

    OdpowiedzUsuń
  42. A przepraszam cię bardzo, czy ja mówiłam konkretnie o tobie? I tu zaczynają się właśnie schody, bo kłania się czytanie ze zrozumieniem. Wypowiem się i potem moja wina, bo ja obrażam ludzi, a nikt nie potrafi czytać dokładnie, co piszę ;]
    Poza tym ja wcale nie dziwię się Dream, że zamknęła bloga. Sprawa imienia jest jakby na drugim planie, bo najbardziej wkurwiające są uwagi od rzeszy homofobów, którzy sami nie wiedzą, czego chcą.
    Nie lubisz imienia? Spoko, twoja sprawa.
    I nie, droga Fanto, ja nie obrażam się, gdy ktoś się do mnie odezwie, więc nie musisz mnie przepraszać, bo nie poczułam się urażona. Jestem po prostu wściekła na osoby, które okazały się na tyle niewychowane i mało inteligentne, że doprowadziły do tego, co stało się z zrz. Każdy potrafi przyjąć krytykę, Dream i ja także. Mało mnie to zresztą obchodzi, czy komuś podoba się to, co robię, bo, cholera, nie chcecie? Nie czytajcie, problem z głowy. Tu chodzi jednak o coś więcej, sprawy braku tolerancji i jakiegokolwiek zrozumienia ze strony pseudo czytelników.
    I w dupie mam to, co sądzicie o mojej, czy Dream twórczości, bo nienawidzę osób fałszywych i udających wielce tolerancyjnych i gdyby mi się coś takiego przytrafiło - postąpiłabym dokładnie tak samo jak Dream. Ona ma pisać dla siebie, co wiele razy jej powtarzam, a jeśli blog ją męczy, po co go prowadzić?

    OdpowiedzUsuń
  43. Dobra, ostygłam trochę i stwierdzam, że, owszem, mogłam nadinterpretować twoje słowa. Ale ja, patrząc na pozostałe komentarze, odczytałam twoją uwagę tak jak odczytałam. I mimo wszystko nie musiałam wiedzieć, że chodzi o homofobię, a nie o krytykę tematu czy już nawet imienia :)Dlatego czasem szczegółowe wyjaśnienia pomagają, bo w kontekście tej dyskusji wyszło na to, że mówisz o mieszaniu autora z błotem właśnie przez to, o czym wspomniałam wyżej, więc to niekoniecznie (nie tylko) kwestia czytania ze zrozumieniem :) Ale skoro kwestia wyjaśniona to przyjmij proszę, że nie było sprawy.

    Pozdrawiam
    Fanta

    OdpowiedzUsuń
  44. Pozwólcie, że sprostuję: Fanta, to ja pisałam o hipokryzji, ale nie sprecyzowałam może co według mnie jest hipokryzją wśród komentujących. Mianowicie to, że ktoś zjedzie autora z góry do dołu, zmiesza z błotem a pisze, że przeczytał wszystko i regularnie zostawia komentarze. Każdemu ma się prawo coś nie podobać, jak nie lubisz imienia, ale ci się podoba to ok. Osobiście czytam też inne opowiadania, w których pojawiają się nielubiane przeze mnie imiona, jednak czytam je bo uważam to za bzdurę, nie przeszkadza mi to w czytaniu.
    NieemożliwaA

    OdpowiedzUsuń
  45. Fanta - spoko, cieszę się, że wszystko sobie wyjaśniłyśmy :) Może na to nie wygląda, ale ja naprawdę nie lubię się kłócić xDD

    OdpowiedzUsuń
  46. też się cieszę :D
    i kłócić się chyba nikt tak naprawdę nie lubi xD po kiego szarpać sobie nerwy :))

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy