piątek, 22 lipca 2011

3. Come as you are

Rozdział 3 – Memoria.

Sasuke biegł w stronę bloku, w którym mieszkał Naruto. Wczoraj blondyn wraz z dziadkiem odprowadzili go do domu, ale nie pokazali się jego rodzicom. Ten dziwny mężczyzna stwierdził, że tacy ludzie jak rodzice Sasuke pewnie się go przestraszą. Bo był naprawdę dziwny.
Miał siwe, dosyć długie włosy i śmieszne tatuaże na policzkach. Chodził w ciężkich, wojskowych butach i skórzanych spodniach. Naruto wytłumaczył mu, że to przez rodzaj muzyki, jakiej słuchał jego dziadek.
Teraz jednak Sasuke znał drogę do blondyna i nawet wiedział jak wrócić z powrotem! Zatrzymał się pod klatką schodową chłopaka, wciskając odpowiedni guzik. W domofonie odezwał się ni to ochrypły, ni to piskliwy głos Naruto.
- Tak?
- Przyszedłem, tak jak się umówiliśmy! – poinformował radośnie.
- Już schodzę! Wziąć piłkę?
Na twarzy bruneta pojawił się uśmiech. Chciał komuś powiedzieć, że wreszcie ma przyjaciela, ale razem z Naruto stwierdzili, że lepiej, aby Sasuke nie mówił nikomu o swojej znajomości z blondynem. Jeszcze rodzice zabroniliby mu tu przychodzić.

- Nie pozwól tu tej kurwie tak chodzić, jeszcze nam coś podpierdoli – zawarczał Sasuke, wchodząc do kuchni, gdzie jego brat nieumiejętnie przygotowywał śniadanie. – I nie pierdolcie się, kiedy jestem za ścianą – dodał, podchodząc do lodówki.
- Wczoraj nic takiego nie robiliśmy – warknął Itachi, obserwując brata. Sasuke wzruszył ramionami, szybko smarując chleb.
- To tak na przyszłość.
- I uważaj jak o nim mówisz – ostrzegł długowłosy, zajmując miejsce przy stole. – Polubił cię, mówił, że słuchasz dobrej muzyki – dodał, aby jakoś zmienić nastawienie brata do blondyna.
- Dziwka to dziwka – wzruszył obojętnie ramionami. Wcale nie chciał się przyznawać, że ta „dziwka” ostatnio stale gości w jego myślach i nie chce ich opuścić. – Jak się właściwie poznaliście? – zapytał, udając, że prawie w ogóle go to nie obchodzi i zapytał tylko po to, aby mieć jakiś temat do rozmowy.
- Spotkałem go w sklepie muzycznym i pomógł mi wybrać prezent dla ciebie na urodziny – wzruszył ramionami. – A później zobaczyłem go na dworcu, jak się komuś oferował i… tak jakoś wyszło – westchnął.
Sasuke prawie że udławił się kanapką. Ostatnio pierwszy raz Itachi trafił w prezent na jego urodziny, dając mu płytę AC/DC Back in Black, a tu się okazuje, że to wszystko robota tej anorektycznej kurwy?

- Przeleciałem ją – odezwał się uradowany Suigetsu, rozkładając bardziej na ławce i wystawiając swoją bladą twarz ku słońcu. – Tak się broniła, wyzywała mnie jeszcze chwilę przed, zresztą wiesz jak to Karin. Ale w końcu uległa. Dupę ma nawet niezłą, mimo to dalej jej nie lubię – wzruszył ramionami, kątem oka spoglądając na Sasuke, który ewidentnie go nie słuchał. Dźgnął go palcem pomiędzy żebrami, ściągając na siebie niezbyt zadowolone spojrzenie bruneta. – Słuchasz mnie?
- Nie – odparł zgodnie z prawdą.
- Świetnie – prychnął. – Mówiłem, że przeleciałem Karin. Mógłbyś pogratulować.
- Żaden wyczyn. Ja już to zrobiłem kilka razy – skomentował, wzruszając ramionami. To, że myślał ciągle o tym chudym chłopaku, nie było najzdrowsze.
- Ale na ciebie nie jest cięta – zaburczał Suigetsu. – Idziemy dzisiaj na piwo? Znam taki bar, gdzie nam sprzedadzą bez pokazania dowodu – uśmiechnął się.
- To już nie kupujemy na podrobioną legitymację? – prychnął Sasuke, unosząc w drwiącym geście jedną z brwi. Suigetsu w odpowiedzi przewrócił jedynie oczami, które po chwili przykleiły się do tyłka przechodzącej koło nich dziewczyny ze starszej klasy. – Gdzie jest ten klub?
- Koło tej dziwkarskiej dzielnicy – mruknął, wzdychając ciężko. – Jak myślisz, Karin da mi jeszcze raz?
- Zapomnij.

- To pójdziesz ze mną? – różowowłosa nachyliła się nad jego ławką, spoglądając na bruneta zalotnie. Chłopak obdarzył ją znudzonym spojrzeniem, po czym nieskrępowany wbił je w jej spory dekolt. Sakura należała do najładniejszych dziewczyn w szkole i na niego spadło to wątpliwe szczęście byciem jej obiektem westchnień.
Sasuke jej właściwie nawet nie lubił. Była głośna, wkurzająca, a do tego ich gust muzyczny całkowicie się różnił. Ale była dobra w łóżku i właśnie dlatego brunet utrzymywał z nią jako takie kontakty.
- Nie – mruknął, odrywając spojrzenie od jej dużych piersi i spuszczając je na zeszyt od matematyki.
- Ale Sasuke! Ostatnio mówiłeś, że pójdziesz ze mną na tą imprezę u Ino! – powiedziała załamana. Zapewne chciała się pochwalić przed swoją rywalką, że Uchiha przyszedł właśnie z nią.
- Na imprezę pójdę, ale nie do centrum handlowego, żeby pomóc wybrać ci durną kieckę – westchnął obojętnie, odchylając się na krześle i spoglądając na nią jak zwykle, czyli z pogardą.
- Chciałabym ci się podobać - zrobiła tak żałosną minę, że przez chwilę Sasuke prawie zrobiło się jej żal. Prawie.

Sam nie wiedział, dlaczego zgodził się na pójście z różowowłosą do centrum. Mógł przecież odmówić, tak jak robił to zawsze i przynajmniej nie nudziłby się, siedząc teraz na ławce, wpatrzony w wystawę jakiegoś sklepu, do którego weszła Sakura. Dziewczyna chciała zaciągnąć bruneta do środka, ale ten się kategorycznie nie zgodził. Nie w smak mu było oglądanie damskich ciuszków, już sama wystawa sklepowa mu wystarczy.
Westchnął ciężko. Do wieczora i tak nie miałby co w domu robić, więc ostatecznie może tu trochę posiedzieć. A wieczorem dopiero urżnie się razem z Suigetsu i też będzie dobrze.
Wyciągnął z kieszeni odtwarzacz muzyki, włączając pierwszy utwór, którym był Come as you are. Zawsze zaczynał od tego kawałka, mógł go słuchać na okrągło, co w sumie robił, a i tak jeszcze nigdy mu się nie znudził. Oczywiście nikomu do tego by się nie przyznał, to zniszczyłoby jego reputację.
Rozsiadł się bardziej na ławce, obserwując centrum handlowe spod przymrużonych powiek. Przed nim przeszła grupa nastolatek, uśmiechając się do niego zalotnie i coś szepcząc do siebie. Zignorował je, wsłuchując się w muzykę.

Come.
As you are,
As you were,
As I want you to be,
As a friend.

- Cześć – usłyszał głos, który ledwo co przebił się przez muzykę ze słuchawek. Zdezorientowany spojrzał na stojącego przed nim chudego chłopaka. Zmarszczył brwi, od razu rozpoznając w nim tego blondyna, którego Itachi sprowadzał do domu. Naruto usiadł koło niego, uśmiechając się szeroko. Sasuke przez chwilę nie odpowiadał, kątem oka przyglądając się sińcom pod oczami i dziwnie dużym źrenicom. Wyciągnął jedynie jedną ze słuchawek, aby lepiej słyszeć blondyna. – Tak właściwie, to jestem Naruto – przedstawił się.
Sasuke milczał, kontemplując wygląd chłopaka. Miał na sobie starą, o wiele za dużą kurtkę. Jakieś spodnie dżinsowe, także nie wyglądające na nowe oraz trampki, które brunet zapamiętał z ich pierwszego spotkania.
Chłopak nie był brzydki… Właściwie, gdyby się inaczej ubrał i zadbał o siebie można byłoby zaliczyć go do przystojnych.

As an old memoria.
Memoria,
memoria,
memoria.

- Sasuke – odpowiedział po dłuższej chwili milczenia. – Co właściwie łączy cię z moim bratem? – wypalił, spoglądając na Naruto uważnie. Oczy blondyna otworzyły się szerzej w zdziwieniu.

Come.
Dowsed in mud,
soaked in bleach,
as I want you to be.

Chłopak uśmiechnął się powoli, a Sasuke znów uderzyło wrażenie, że skądś go zna. Na pewno go znał, ale nie wiedział skąd. Może spotkał go gdzieś na ulicy? Widział go w barze? A może miał kiedyś z nim jakąś sprzeczkę?
Nie. To nie było to.
- Albo czekaj – przerwał nagle, gdy blondyn miał już odpowiadać. – Najpierw odpowiedz mi czy my się już kiedyś spotkaliśmy?
Znów ten uśmiech, jakby pełny żalu, czego Sasuke nie cierpiał. Zupełnie jak jakaś życiowa niedojda. Wyglądał, uśmiechał się i był życiową niedojdą, aż się żal takiego robiło.
- Nie pamiętasz – westchnął Naruto, wzruszając ramionami. – W takim razie zapomnij – machnął ręką, uśmiechając się teraz szerzej. – Come as you are? Jeden z najlepszych kawałków Nirvany… Zresztą mój ulubiony utwór – wskazał na wyświetlacz odtwarzacza muzycznego Sasuke.

Memoria.
Memoria.
Memoria.
Memoria.

Na twarz Sasuke prawie że wpłynął uśmiech. Ostatecznie go opanował, potakując jedynie. Może zacznie inaczej postrzegać tego chłopaka? W końcu ma dobry gust co do muzyki, a takich ludzi się szanuje.
- Sasuke, a co powiesz na tą?! – usłyszał pisk Sakury, stojącej w wejściu sklepu i pokazującej mu jakąś różową, niezwykle oczojebną sukienkę. Niebieskie, nieco zmatowiałe tęczówki blondyna powędrowały w stronę różowowłosej.
- Twoja dziewczyna? No, to nie przeszkadzam – uśmiechnął się, wstając i zostawiając go samego. Brunet już chciał zaprzeczyć, a nawet na koniec języka cisnęło mu się: „Wcale nie przeszkadzasz”, ale ostatecznie tego nie powiedział. Zdał sobie sprawę, że takie coś byłoby całkowicie nie w jego stylu.
Pozwolił chłopakowi odejść, odprowadzając go jedynie wzrokiem i siedząc na ławce z niewzruszoną miną.

Szli brudną, ciemną ulicą. Pod jakimiś domami stały prostytutki, co chwila zaczepiając przechodzących ludzi bądź machając na przejeżdżające samochody. Ciągle się jakiś zatrzymywał, zapraszając dziewczynę (albo chłopaka) do środka, po czym odjeżdżał. Gdy Sasuke na to wszystko patrzył, rzygać mu się zachciewało, ale szedł do przodu, ani na chwilę się nie zatrzymując.
- Świetną drogę wybrałeś – syknął do idącego tuż obok Suigetsu.
- Z powrotem pójdziemy naokoło, no chyba że chcesz sobie wyrwać jakąś dupę – zażartował, parskając śmiechem. Brunet w odpowiedzi posłał mu jedynie groźne spojrzenie, co wcale nie uciszyło przyjaciela. – Zobacz, jakie chętne – mruknął cicho, wskazując ruchem głowy na dziewczynę w bardzo krótkiej spódniczce, nieco poplątanych włosach i zmarnowanym wyrazie twarzy, która właśnie rozmawiała z jakimś mężczyzną, ewidentnie się wdzięcząc.
Sasuke skrzywił się nieco, nie rozumiejąc, jak można chcieć mieć taką kobietę w łóżku.
- Ja w przeciwieństwie do ciebie nie muszę płacić za dobry seks – odparł bez cienia emocji. Jakaś dziewczyna siedząca na schodach kamienicy zaczęła ich zaczepiać, proponując im trójkącik w bardzo niskiej cenie. Zignorowali ją, idąc do przodu. – Jeżeli ten bar będzie wyglądać tak jak ta ulica, to cię zabiję – powiedział poważnie.
- Oj, nie przesadzaj, Sasuke, przynajmniej będziesz miał, co opowiadać dzieciom – zachichotał radośnie, wsuwając dłonie do kieszeni. Zupełnie nie przejmował się mrożącymi krew w żyłach spojrzeniami, jakie posyłał mu Uchiha.
Brunet już miał odpowiedzieć coś, co ucięłoby mu trochę język, gdy nagle zobaczył bardzo znajomą postać, nachylającą się do okna któregoś z samochodów i rozmawiającą z kierowcą.
Zmarszczył brwi, przyglądając się chłopakowi w zbyt dużych, znoszonych ubraniach. Nie widział twarzy, ale te blond włosy…
Chłopak przytaknął, uśmiechając się wymuszenie, po czym odsunął się, otwierając drzwi. Sasuke przez chwilę widział jego twarz… I niby nie powinno być to dla niego zaskoczeniem, w końcu Itachi mówił mu, że blondyn jest dziwką, ale… Nie myślał, że kiedykolwiek zastanie go w „pracy”. Przez ułamek sekundy chyba mu się nawet zrobiło Naruto żal, ale później powrócił zdrowy rozsądek. W końcu to jego wybór, gdyby chciał, mógłby znaleźć sobie normalną pracę, a nie puszczać się z jakimiś obleśnymi facetami. Itachi z pewnością był jego najprzystojniejszym i najmłodszym klientem.
Chyba będzie musiał coś napomnieć bratu o tym, żeby lepiej jego chłopak nie puszczał się na lewo i prawo, jeżeli długowłosy nie chce złapać jakiegoś syfu.
W ogóle najlepiej byłoby, gdyby Itachi zostawił tego wykolejeńca.

19 komentarzy:

  1. Sama przez to opko zaczęłam na okrągło słuchać "Come as you are", albo ją nucę co mnie jednak strasznie przytłacza i nie mogę przestać myśleć o tym, kiedy następny rozdział. To twoja wina~!
    Szkoda blondyna, naprawdę szkoda. Rzeczywistość musiała się dla niego wydać akurat bardzo okrutna.
    Dziwne, że Sasuke ma tyle wspomnień z nim związanych, a nie potrafi sobie przypomnieć skąd go zna. Bo już wie, że go kojarzy.'
    A co tam u Itacza poza tym? xD
    I też nie lubię łazić po damskich sklepach. Za dużo tam kolorów oczojebnych D:

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooch, jak balsam na duszę ;)
    Podobała mi się rozmowa braci o poranku. Stosunek Sasuke do Naruto, który teraz jest jaki jest, z czasem będzie się zmieniał, już się powoli zmienia. Lubię takie zmiany. I już mam różne wizje ich relacji w przyszłości ;)
    Bardzo, ale to bardzo podobało mi się przeplecenie słów piosenki z rozmową chłopaków w galerii. I znowu trybiki w głowie Sasuke nie zadziałały, ech. No ale to przecież za szybko ;)
    Potem scena na ulicy. Bardzo obrazowo przedstawiłaś ten "uroczy" zakątek. Krótko ale jakże treściwie. I nasz Naruto w tej za dużej kurtce, pewnie na haju, z wymuszonym uśmiechem pchający się jakiemuś obleśnemu typowi do samochodu :( W sumie nie dziwię się, że koloryzuje sobie życie prochami. Ciekawa jestem co się stało, że wylądował na ulicy.
    Jako, że ma to być sasunaru, to tak sobie myślę, co się stanie, że Itaś straci zainteresowanie. Może jak się dowie o prochach, to zrezygnuje? A Sasuke przypomni sobie kto to i będzie chciał pomóc dawnemu przyjacielowi? Albo po prostu Naruto wybierze Sasuke? Tak mnie zżera ciekawość, że nawet nie wiesz ;D
    Suigetsu, brrr, najgorszy typ faceta. Leci na wszystko co się rusza i nie ucieka na drzewo, a na żonę taki potem szuka świętej :/
    Sakura, cóż, zapatrzona w Sasuke i pusta. Ech.
    Dream, dziecko moje drogie ;) bardzo uradowałaś swoją forumową mamę nowym rozdziałem ;D Czekam z niecierpliwością na kolejny.
    Wena życzę i czasu, i żeby sprzęt działał bez zarzutu.
    Ściskam mocno :*
    Daimon

    OdpowiedzUsuń
  3. Przez Ciebie uzależniłam się od "Come as You Are".
    Rozdział mraśny xD . Zły Sasek, zły. Powinien dać Naruto chociaż szanse na zaprzyjaźnienie się :C .
    Życzę weny . ♥
    ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdzaiał♥♥♥
    Sasek nieprzystępny jak zawsze:P szkoda mi Naruto dosyć ze ma taki"zawód"to jeszcze na dodatek przyjaciel go nie pamięta.
    Pozdrawiam i dużo weny życzę :D ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. I znowu nie mam do napisania nic konstruktywnego. Właścwie to tu komentuje pierwszy raz, ale zostawienie Come as you are bez jakiejkolwiek pochwały byłoby wrecz grzechem :) Tak więc: świetny rozdział, świetny styl i w ogóle wszystko świetne. Czyli jak zwykle ;). Weny i pomysłów życzę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dopiero teraz się skapnęłam, że Naruto jest ćpunem...

    OdpowiedzUsuń
  7. No to moja kolej ^^ Niecierpliwie czekałam na nowy rozdział, a po jego przeczytaniu jakoś tak nie miałam weny żeby od razu skomentować. No to może zacznę od tego, że lekko drażni mnie Sasuke. Nie. Co ja gadam. On mnie tak wkurwia, że głowa mała XD Gdyby nie wiedział ta "kurwa" ma imię i na miejscu Itachiego porządnie bym mu przywaliła czymś ciężkim. Czymś baaardzo ciężkim dodam. Swoją drogą, co za parszywy ignorant, no takim gadem to tylko Sasuke może być -_- Rozniosłabym go jakbym tylko dorwała w łapy ; / A jeszcze bardziej krew mnie zalewa jak czytam, że gapi się na Naruto, niby kojarzy, niby coś dzwoni, a jak przychodzi co do czego to karpik aż żal. Uchiha debilu, ogarnij się! >.> I jeszcze to: "Może zacznie inaczej postrzegać tego chłopaka? W końcu ma dobry gust co do muzyki, a takich ludzi się szanuje." *facepalm* a jak myślisz kto Cię taką muzyką zaraził palancie!? -__- Och doprawdy ciężkie życie czytelnika, ciężkie. Ciekawi mnie kiedy sie w końcu zorientuje, oby tylko nie było za późno, bo widzę, że Naruto pomału zaczyna pasować. Skoro go nie zapamiętał, najwyraźniej nie uznał go za godnego swojej pamięci. Ech A ostatnie zdanie zajechało zazdrością na kilometr. No. Mała rzecz, a cieszy :)
    Weny! Na wszystko :*
    Pozdrawiam ciepło,
    Kuroneko

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja to dzisiaj się obudziłam i wpadło mi do głowy, że Sasuke najpierw się do niego przekona, polubi go, a potem sobie przypomni kim jest. Ale wtedy może być za późno. No tak mnie naszło o poranku ;)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi też ta piosenka wpadła w ucho i też często słucham a posłuchałam tylko z ciekawości...Dziękuje:)

    OdpowiedzUsuń
  10. łoł :D no nie mogę przeboleć, że Sasuke nie zrobił czegoś tandetnego w tym momencie jak złapanie za rękę blondyna i mocne wyciągniecie go z auta! ;d Ale raczej ruch w starych romantycznych filmach ;p A no i brawa dla Suigetsu! Przelecieć Karin! BRAWA dla niego odważył się chłopak. Osobiście jej nie znoszę, że tak powiem bez kija bym nie podeszła ;d Ależ mnie korcie co zrobi ten Sasek jak sobie przypomni kim jest Naruto! Nie oszukujmy się w tym samochodzie to byłam ja! Bardzo cetnie korzystam z usług Uzumakiego ^^ mój blondynek ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawe co zrobi Sasuke,jak sobie przypomni, że ta dziwka to jego przyjaciel z dzieciństwa. Widać, że Naruś go rozpoznał.
    Podobają mi się te wstawki na początku rozdziału z ich dzieciństwa.
    Weny i czasu życzę na pisanie tego wciągającego opowiadania.

    Mam pytanko. Co z Dżunglą itd. Nie będziesz już tego pisać? Widzę, że bloga usunęłaś, a ja tak czekałam na dokończenie tamtych opowiadań. :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Luana, nie wiem, może kiedyś xD. Jak na razie nawet o tamtych opowiadaniach nie myślę. Było w nich zbyt dużo błędów, a mi się odechciało poprawiać xD. Bo praktycznie trzeba byłoby napisać to od początku.
    Więc raczej nie ma na co czekać xd.

    OdpowiedzUsuń
  13. '- Sasuke – odpowiedział po dłuższej chwili milczenia. – Co właściwie łączy cię z moim bratem? – wypalił, spoglądając na Naruto uważnie. Oczy blondyna otworzyły się szerzej w zdziwieniu.' - Chyba powinno być na początku
    - Naruto, bo on raczej nie ma brata, nie? :>

    OdpowiedzUsuń
  14. Radzę czytać uważniej, a dopiero później błędy wytykać.
    Naruto pytał Sasuke o imię. Sasuke odpowiedział i zadał pytanie. Wystarczy przeczytać ze zrozumieniem.

    OdpowiedzUsuń
  15. bardzo podoba mi się twój styl pisania. :-)
    na pewno nie szybko przeczytam pozostałe opowiadania. Przeczytałem już Obsesję i zabrakło mi słów. Jesteś genialna.
    Naruto Ninja

    OdpowiedzUsuń
  16. Dream, szkoda, ale zawsze pozostaje nadzieja, ze powrócisz do tamtych opowiadań.

    OdpowiedzUsuń
  17. Czyli Sasuke się wymykał do Naruto gdy byli jeszcze dziećmi. Nadal mnie zastanawia co się wydarzyło/czy coś w ogóle się wydarzyło, że Sasuke o nim zapomniał. Raczej się takich znajomości nie wyrzuca z pamięci. Może czasem, jeśli wiążą się z tym bolesne wspomnienia. Ale czy takie miały tu miejsce?
    Sasuke chyba troszkę polubił Naruto. A raczej ma lepsze zdanie co do niego poprzez muzykę jakiej ten słucha. Trochę to zagmatwane. Myślę, że Sasuke sam do końca nie wie co myśli o Uzumakim. Te całe gadanie o tym jaką profesją się blondyn zajmuje wg mnie ma ma celu odwrócenie uwagi od zainteresowania osobą Naruto. Inetersuje go Uzumaki ale nie jest w stanie jeszcze stwierdzić w jaki sposób ani nie może/nie chce/nie jest w stanie się do tego przyznać, nawet przed samym sobą. Mam nadzieję, że rozumiesz o czym ja tu wypisuję.
    Nie podoba mi się zachowanie Sasuke względem Sakury...a może raczej jego podejście do pewnych spraw. Wykorzystywanie jej bo jest dobra w łóżku....albo jestem za stara albo jednak drzemie we mnie trochę romantyzmu.
    Zauważyłam, że się powtarzam z tym, iż się ciekawię co dalej. Wszędzie gdzie wstawiam komentarz. Ale cóż poradzić skoro tak jest^^
    Ciekawię się. Strasznie. Przeogromnie.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
    Wen. Pozdrowienie. xDD
    Tak jak pisałam komentarz nie byłam jeszcze zalogowana. Przy logowaniu naszła mnie myśl, że stosunkowo dawno nie było nowej notki i bym się śmiała jak znajdę informację o nowej notce. Zalogowałam się i co widzę? Info, że u Ciebie jest świeżynka. No nic. Komentarza tego nie usunę. I zaraz chyba zabiorę się za następny.
    ...nawet długo nie muszę się ciekawić co dalej^^

    OdpowiedzUsuń
  18. *Anemone*-Sasuke ty nie masz serca?*Sasuke*-Nie!
    Eh fajny rozdzialik ci wyszedł^.^Bardzo mi się podoba jak piszesz[przeczytałam z wypiekami na twarzy kilka innych twoich opoków xD].Czekam na następną notke^.^

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy