***
Nasir
zawsze myślał, że rozstanie z Agronem będzie oznaczało koniec wszystkiego. Zarówno
jego, jak i świata. Jednak teraz, kiedy jego kochanek faktycznie go zostawił, nic
nie nastąpiło. On dalej żył, fizycznie miał się dobrze, a ludzie Spartacusa,
wraz z samym Trakiem, także nie ucierpieli. Bo dlaczego by niby mieli to zrobić
z powodu straty Nasira?
Próbował
udawać. Skoro świat parł dalej do przodu, skoro już znaleźli bezpieczne miejsce
w górach i mogą wieść spokojne, wolne życie, on musiał się dostosować. Uśmiechać
się i udawać, że nigdy nic się nie stało. Że faktycznie, brakuje mu Agrona, ale
nie ma do niego żalu. Kłamstwa wychodziły mu rewelacyjnie, nawet Castus
uwierzył w uczucia Nasira.
Czas
bez Agrona płynął wolno. Minął miesiąc od ich rozstania, ale nie otrzymał
żadnej wiadomości. W końcu tu, w górach, ciężko było o jakieś świeże informacje
z Rzymu.
-
Crixus nie jest głupi, nie pozwoli rzymianom tak łatwo odebrać życia sobie i
jego przyjaciołom – powiedział mu kiedyś Spartacus, który jako jedyny zdawał
się zaglądać pod maskę, jaką przyjął Nasir. Syryjczyk spojrzał wtedy na niego
zdziwiony, zastanawiając się, kiedy Trak do niego podszedł.
Siedział
pod drzewem, przyglądając się zachodowi słońca kryjącego się wśród gór, co
robił codziennie. To była jedyna pora dnia, podczas której oddawał się
rozmyślaniu o Agronie.
Nasir
długo pamiętał pocieszający uśmiech Spartacusa i dłoń na swoim ramieniu. I dalsze
słowa, które pozwoliły mu przetrwać następny miesiąc. Agron jest zbyt dumny na śmierć, kiedyś się jeszcze spotkacie.
Czy
w to wierzył? Próbował. Każdego następnego ranka, kiedy budził się obok
Castusa, kiedy całował jego wargi, starał się myśleć o Agronie. Miał wrażenie,
że w innym wypadku będzie oznaczać to pożegnanie.
Później
przyszła wiadomość o zwycięstwach Crixusa z Rzymianami. I cieszył się, bo
triumf oznaczał, że Agron żyje. Że może kiedyś zmieni zdanie o nudnym życiu
pasterza i wróci do niego. To były najpiękniejsze dni Nasira spędzone w górach.
Dni wypełnione nadzieją, jednak szczęście jest krótkie.
Kiedy
zobaczył głowę Crixusa, przysłaną przez Rzymian, myślał, że to żart. Albo koszmar.
Tak, zaraz obudzi się u boku Agrona, okaże się, że jeszcze są w Sinuessie tuż
po nocy wypełnionej alkoholem i dzikim seksem. Ale mara trwała nadal. Głowa
Galijczyka nie chciała zniknąć, rozpływając się w śnie. Zdawał sobie sprawę, że
to jest rzeczywistość.
Nie
pamiętał jak odszedł pod drzewo, które przez te miesiące zdążyło otrzymać
przydomek jego. Osunął się na ziemię,
oparł o pień i zawiesił pusty wzrok gdzieś pomiędzy piętrzącymi się naprzeciwko
górami.
Na
początku miał ochotę wrzeszczeć, bić i kopać, szybko jednak zapomniał o tym i
popadł w otępienie. Agron pewnie nie żyje. Ten pieprzony, pewny siebie dupek
nie żyje.
- Nasir?
– usłyszał koło ucha, ale nawet nie chciał spojrzeć na osobę, która właśnie
usiadła tuż obok i objęła go. – Chodź na kolację. – Miał przemożoną ochotę
odepchnięcia go, nakazania mu odejść. Chciał powspominać. Przypomnieć sobie
barwę głosu Agrona. Jego szeroki, nieco zawadiacki uśmiech. I jedno z tych
spojrzeń, przeznaczone tylko dla niego. Ciepłe i troskliwe.
- On
tego chciał – powiedział Castus, gładząc ramię Nasira pocieszająco. – Chciał umrzeć
jak wojownik, którym był.
- Najlepszy
wojownik – sprostował Nasir, uśmiechając się lekko.
-
Tak. Najlepszy.
Syryjczyk
westchnął jeszcze, czując, jak cały ból nagle ustępuje. To prawda, Agron marzył
o takim końcu, chciał bohaterskiej śmierci na placu boju.
Oderwał
spojrzenie od szarzejącego nieba i przeniósł je na Castusa. Przyglądał mu się
przez chwilę, a później pochylił, całując lekko jego spierzchnięte wargi.
Chciał również, żebym był szczęśliwy, pomyślał, kiedy opadł na kochanka,
powoli pozbawiając go ubrań.
Od jakiegoś czasu oglądam Spartakusa i strasznie polubiłam Agrona i Nasira. Czytając ten oneshot łezka zakręciła się w oku. Mam nadzieję, że kiedyś uda ci się napisać coś jeszcze o Nagronie (może z happy endem?)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mam w planach dłuższe opowiadanie będące kontynuacją "Zemsty", bez uwzględnienia kończącego sezonu, ale nie wiem, czy będę miała czas ;)
UsuńTo w takim razie życzę dużo weny. Jak dasz radę napisać, to wiedz, że na pewno będę czytać. Mam nadzieję, że ci się uda :)
Usuńpozdrawiam
Jak bedą jakieś dłuższe rozdzialy z agronem i nasirem ja tez napewno bede czytac. Ta parka jest taka urocza
UsuńCudowny one-shot. Przyznam, że wcześniej niekoniecznie kojarzyłam postaci, jedynie ogólny zarys serialu. Ale po przeczytaniu tego tekstu uznałam, że "Matura maturą, obejrzę sobie Spartacusa :D".
OdpowiedzUsuńI kurczę, poświęciłam całą niedzielę na obejrzenie 3 sezonów. Pierwszy sezon zleciał mi na wpatrywaniu się cielęcym wzrokiem w Agrona i Spartacusa (którego wspaniale zagrał Andy - w ogóle jakoś bardziej pasuje mi do tej roli niż Liam). Gdy zaczął się drugi sezon to zaczęło się oczekiwanie na choćby najmniejszą scenę z Nasirem i Agronem i głośne westchnienia na ich widok :3 A trzeci sezon... o ludzie. Siedziałam jak na szpilach, bo po przeczytaniu Twojego tekstu byłam pewna, że Agron zginął, a gdy obejrzałam bodajże 9 odcinek i zobaczyłam żywego Agrona, to aż odetchnęłam z ulgą. W piątek spędziłam 3h na czekaniu aż ktoś wstawi ostatni odcinek i w końcu nie mogąc doczekać się polskich napisów obejrzałam po angielsku <3 Serial to majstersztyk. Już nie wiem, który jest bliżej memu sercu - Spartacus czy moja ukochana Gra o tron. Nieźle mnie załatwiłaś Dream - nieświadomie wciągnęłaś mnie w świat Spartacusa ;p
Mam nadzieję, że po maturach znajdziesz czas na napisanie tego dłuższego opowiadania będącego kontynuacją "Zemsty" :D Albo i wcześniej, bo domyślam się, że nie tylko ja robię wszystko, byleby nie powtarzać materiału xD
Czasu i natchnienia życzę :)
Allie
PS. Przepraszam, że tak późno skomentowałam, ale zbierałam się jak mucha w smole i jakoś tak wyszło :<
Dziękuję za komentarz :) Jak to się mówi, lepiej późno niż wcale ;D No i cieszę się, że kogoś zachęciłam do Spartacusa, chociaż moim zdaniem ten serial ma dużo minusów i pomimo świetnie przedstawionego związku Agrona i Nasira, a także pięknie ukazanych charakterów postaci, nie pobiło jeszcze "Gry o tron" w moim małym rankingu.
UsuńNie wiem czy opublikuję kontynuację Zemsty. Ze mną problem jest taki, że piszę w trakcie oglądania danej serii albo tuż po. Wtedy mam najwięcej pomysłów i chęci, a gdy minie moje małe "bum", całkowicie zapominam o swojej wcześniejszej fascynacji. Ale przede mną ostatni odcinek Spartacusa, może coś się zrodzi. Odłożyłam sobie go na później, bo tak jak sama napisałaś, maturzysta robi wszystko, byle nie powtarzać materiału i zaczęłam oglądać FMA: Brotherhood. Teraz pewnie pojawi się kilka fanfików dotyczących tego anime ;)